Pada. Mokro i zimno. Trawa rośnie. Na Litwie much dużo
.
Nulka się nie rozbiera, nic a nic. Silver przychodzi sobie posiedzieć w Hiltonie, w ogóle nie głodny, czyjś ci on. Tak sobie siedzi i patrzy. Nuuuuda....
Przeszłam się po ogrodzie jak po dywanie, mchu coraz więcej, ale ja lubię mech. I deszcz.
Pod płotem działki Działka pojawiły się dzisiaj winniczki. Jakie śliczne, duże, małe, a przede wszystkim pięknie wymyte, takie są dostojne i eleganckie. Chyba lubią mech i deszcz, jak ja.
Trzeba uważać, żeby nie nadepnąć, poprzenosiłam kilka, które się zapędziły w stronę domu bliżej siatki.
Pójdę do nich. Są magiczne. Posiedzimy sobie. A niech tam, nawet w deszczu, tylko trochę pada.
Chyba rok temu udało mi się zrobić filmik, piękna scena miłosna winniczków, gdzieś tu był w wątku.
Ale do kitu, nie potrafiłam wgrać wersji z muzyką. Mam tylko na WhatsAppie, ktoś może potrafi wrzucić do YouTube? Ale po co komu kochające się winniczki, i do tego z muzyką
Nie, czuję się całkiem dobrze...