czitka pisze:Żadnych chorągiewek, przeginają .
Przed chwilą przygotowałam dla Czitusi w jej koszyku, w jej ogrodzie, porcję popołudniową chrupek.
Wróciłam do domu tylko po obiad dla Bratu i Manuli, to była chwila. Wracam i co zastaję?
To Nerwowy. A jak się wpychał, a jak wyjadał!
Na szczęście na ratunek chrupek ruszyła Cosia:
Nerwowy wycofał się, ale niechętnie. Fukał pod nosem i powiedział, że wieczorem wróci. I to nie sam .
No nie, no wszystko ma swoje granice .
świetnie uchwycona na gorącym uczynku
Ale mam nadzieję, że Czitusi nie ominęła przydziałowa porcja chrupek!