Mimo pocieszeń, za które dziękuję serdecznie, jest dalej do kitu, film nieustająco odtwarza się do tyłu, wszystko jest takie trudne... Pomimo wielkiego sentymentu do forum bardzo rzadko tu zaglądam, palce same chcą wystukać na klawiaturze cofnięcie wątku do minionych zdarzeń, a tam tyle zdjęć, tyle łez...
Reset by mi się przydał jakiś, taki totalny
Dzisiaj ładny dzień, będzie ogrodowo. Cosia w formie, Manulka w jeszcze większej
.
Dziewczyny się nie nudzą, ja też
.
Silver, upierdliwiec taktyczny z gatunku namolnych, pojawia się codziennie, ale na krótko. Oczywiście zostawia mnóstwo miłosnej korespondencji gdzie tylko się da, mam nadzieję, że mu niebawem przejdzie. Śliczny jest i zadbany, na głodnego albo chorego nie wygląda, a nawet wprost przeciwnie.
Cosia znosi jego wizyty w ogrodzie z zainteresowaniem i dystansem, ale bez strachu. Nulka natomiast nawołuje, zaprasza, pod drzwi podprowadza, no zalotnica jedna!
To Silver za drzwiami tarasowymi. Puk, puk, wyjdziecie? Czekam
!
Nulka, Cosia, jestem, no ile mam wołać????
A Godoty jeszcze śpią.