Pomarańczowa piłeczka znów zaginęła. Będzie potrzebne śledztwo po kątach i w doniczkach.
Cielinka vel Gryzoń po raz pierwszy dostała patyczek matatabi. Na początku gryzła go intensywnie (może ona była psem w poprzednim wcieleniu?), ale teraz patyczek
se leży.
Od kilku dni zmieniły jej się upodobania co do sposobu picia wody. Ignoruje miseczki z wodą (szklane, średniej wielkości) porozstawiane w kuchni i w pokoju, za to kocha bieżącą wodę lejącą się z kranu do zlewozmywaka. Wygląda to tak, że Cielinka siedząc na zlewie przekrzywia łepek i usiłuje złapać strumień wody zębami. Woda leje się jej po pyszczku, ale kicia na to nie zważa. Od czasu do czasu chce przyciągnąć strumień wody do siebie łapą, co kończy się głównie chlapaniem wody po kuchni.
Próbowałam podstawiać pod kran miseczkę i pokazywać, że to ta sama woda - pionowa i pozioma
- ale nie przekonałam.
W najbliższym czasie czeka nas próba rozszerzenia diety mono- do stereo-
(dołączenie drugiego składnika) oraz próba odejścia od błonnika psyllium. Małymi krokami... dziś z nowości był patyczek.