Strona 2 z 5

Re: Kicia vel Trusia - dzień 1. - wieeelki stres

PostNapisane: Pon lut 06, 2023 22:24
przez Nul
Ależ uparta Trusia… Nic nie doradzę, bo nie miałam takiego przypadku, pokibicuję tylko i kciuki potrzymam :)

Re: Kicia vel Trusia - dzień 1. - wieeelki stres

PostNapisane: Pon lut 06, 2023 23:06
przez zuza
Hm... może zaproponuj jej coś niezdrowego? Tuńczyk w oleju? Makrela wedzona?

Białas zaskoczyła na pieczony schab...

Re: Kicia vel Trusia - dzień 1. - wieeelki stres

PostNapisane: Wto lut 07, 2023 7:11
przez jarekm
Coś podobnego też chciałem powiedzieć.
Wiem że proponowanie pewnych karm jest tutaj niemile widziane.
Ale właśnie może jakiś koci fast food. Z doświadczenia wiem że potrafi zadziałać lepiej niż jakieś super karmy.
Surowy śledzik też działa.

Re: Kicia vel Trusia - dzień 1. - wieeelki stres

PostNapisane: Wto lut 07, 2023 8:02
przez mziel52
Kicia jeszcze jest w stresie, a przy tym w poprzednim domu byla dobrze karmiona, wiec jedzenie nie jest jej pierwsza potrzeba. W koncu sie przelamie. Jej swiat sie zawalil, musi sie ogarnac w nowym.

Re: Kicia vel Trusia - dzień 1. - wieeelki stres

PostNapisane: Wto lut 07, 2023 9:47
przez Hana
Zaczynamy drugi dzień.

Sukcesy:
- wielkie siku w kuwecie (w łazience)
- rano kicia znów wskoczyła na okno w kuchni, żeby sobie powyglądać (niestety potem się spłoszyła)

Porażki:
- wciąż nie je

ewkkrem pisze:Miałam kotkę, która zachowywała się identycznie. Wziętą spod bloku bo zrobiło się niebezpiecznie i karmicielka szukała dla niej domu. Przez kilka - kilkanaście dni karmicielka przychodziła do mnie do domu i karmiła kotkę. Mała wychodziła na jej głos, dawała jej się pomiziać, wziąć na ręce i ... raczyła zjeść.
Jakby Twoja kotka nie chciała jeść to może dotychczasowa opiekunka mogłaby pomóc? Przez kilka dni?


Czy przyjazd dotychczasowej opiekunki to dobry pomysł? Bo jak kicia pomyśli sobie, że pani przyjechała po nią, to potem będzie jeszcze większy smutek...?

Ps. Znalazłam w sieci blog o nieśmiałym kocie w nowym domu

Re: Kicia vel Trusia - dzień 1. - wieeelki stres

PostNapisane: Wto lut 07, 2023 9:59
przez Jarka
Hana pisze:Zaczynamy drugi dzień.

Sukcesy:
- wielkie siku w kuwecie (w łazience)
- rano kicia znów wskoczyła na okno w kuchni, żeby sobie powyglądać (niestety potem się spłoszyła)

Porażki:
- wciąż nie je

ewkkrem pisze:Miałam kotkę, która zachowywała się identycznie. Wziętą spod bloku bo zrobiło się niebezpiecznie i karmicielka szukała dla niej domu. Przez kilka - kilkanaście dni karmicielka przychodziła do mnie do domu i karmiła kotkę. Mała wychodziła na jej głos, dawała jej się pomiziać, wziąć na ręce i ... raczyła zjeść.
Jakby Twoja kotka nie chciała jeść to może dotychczasowa opiekunka mogłaby pomóc? Przez kilka dni?


Czy przyjazd dotychczasowej opiekunki to dobry pomysł? Bo jak kicia pomyśli sobie, że pani przyjechała po nią, to potem będzie jeszcze większy smutek...?

Ps. Znalazłam w sieci blog o nieśmiałym kocie w nowym domu

Moim zdaniem to nie jest dobry pomysł, kotka będzie zdezorientowana.

Re: Kicia vel Trusia - dzień 2. - wieeelki stres

PostNapisane: Wto lut 07, 2023 11:53
przez Hana
Tuńczyk nie zadziałał.
Kicia vel Trusia zwinięta w kłębek podsypia na fotelu.
Usiadłam na podłodze w pewnej odległości i poczytałam jej wpierw wiersze o kotach, a potem rozdział z "Małego Księcia" o oswajaniu lisa.
Eh, żeby i z tą moją "lisicą" się udało... Nie mam doświadczenia w oswajaniu lisów.

Re: Kicia vel Trusia - dzień 2. - wieeelki stres

PostNapisane: Wto lut 07, 2023 11:56
przez ewkkrem
Nic nie zjadła ? :(

Re: Kicia vel Trusia - dzień 2. - wieeelki stres

PostNapisane: Wto lut 07, 2023 12:15
przez zuza
Hana pisze:Tuńczyk nie zadziałał.
Kicia vel Trusia zwinięta w kłębek podsypia na fotelu.
Usiadłam na podłodze w pewnej odległości i poczytałam jej wpierw wiersze o kotach, a potem rozdział z "Małego Księcia" o oswajaniu lisa.
Eh, żeby i z tą moją "lisicą" się udało... Nie mam doświadczenia w oswajaniu lisów.

Moze nie jest wielbicielka ryb?
Whiskas?
Parowka?
Schab pieczony?
Szynka?
RC intestinal?
A moze podgrzac mokre ktore miala jesc, zeby bardziej pachnialo?

Uda sie, uda, na razie najwazniejsze, zeby cos zjadla...

Re: Kicia vel Trusia - dzień 2. - wieeelki stres

PostNapisane: Wto lut 07, 2023 13:03
przez jarekm
Jak było wielkie siku w kuwecie to największy problem rozwiązany.
Teraz trochę cierpliwości i będzie dobrze.

Piszesz że się spłoszyła.
Ona widocznie tak ma.
Nasz Filipek ma 14 lat i cały czas jest u nas. Przy Filipku nie wolno głośno mówić, gwałtownie ruszać, niespodziewanie dotykać, a jak zadzwoni dzwonek do drzwi lub domofon to po prostu znika. Na telefon nie reaguje.

Re: Kicia vel Trusia - dzień 2. - wieeelki stres

PostNapisane: Wto lut 07, 2023 13:16
przez mziel52
Skoro kotka lubi to okno, to urzadz jej nam wygodne legowisko, jakas poduszka czy kocyk. Niech wie, ze o nia dbasz.
A tego jedzenia, ktore jej dajesz, moje by tez nie ruszyly.
Pewniakiem jest u mnie Purina Pro Plan delicate, mokra saszetka, a poza ty mieso surowe z kurczaka. Wolowina rzadko smakuje.

Re: Kicia vel Trusia - dzień 2. - wieeelki stres

PostNapisane: Wto lut 07, 2023 14:22
przez Hana
mziel52 pisze:Skoro kotka lubi to okno, to urzadz jej nam wygodne legowisko, jakas poduszka czy kocyk. Niech wie, ze o nia dbasz.
A tego jedzenia, ktore jej dajesz, moje by tez nie ruszyly.
Pewniakiem jest u mnie Purina Pro Plan delicate, mokra saszetka, a poza ty mieso surowe z kurczaka. Wolowina rzadko smakuje.

Parapet kuchenny jest wąski, nie da rady z legowiskiem. Oczywiście zrobiłam jej tam teraz więcej miejsca, żeby nie musiała wpychać się między kuchenne durnostójki.
Duży wygodny parapet - nad kaloryferem - z legowiskiem i widokiem na ptaki - jest właśnie w pokoju. Tyle że kotka nie wpadła jeszcze na pomysł, żeby tam wskoczyć (jest nawet przystawione krzesło, żeby mogła wskoczyć dwustopniowo). W poprzednim domu okna zaczynały się tuż nad podłogą, stąd może jej niewiedza nt. super parapetu.

Jedzenie... dzięki za rady. Spróbuję z Puriną i kurczakiem.
I to nie jest tak, że do tej pory próbowałam tylko z wołowiną i koniec. Ona w poprzednim domu czasem jadała wołowinę i ciut tego mięsa (surowego, przemrożonego) przyjechało w niedzielę razem z kotem, jako podobno pewniak.
Poza tym próbowałam: saszetki Mac (moje) oraz Felix (przywiezione, bo choć badziewne, to silniej pachną), jak również suche (Feringa oraz RC).
Dzisiejsze dodatkowe pojedyncze próby: jogurt naturalny, tuńczyk (dosłownie łyżeczka), a teraz dosłownie plasterek kiełbasy z kurczaka, pokrojony w kosteczkę.

Re: Kicia vel Trusia - dzień 2. - wieeelki stres

PostNapisane: Wto lut 07, 2023 14:32
przez maczkowa
a co jadała w DT? Oprócz wołowinowego pewniaka? Może zrobić szwedzki stół po trochu kazdego mięsa, podroby- serca, wątróbka
i różne karmy? U mnie koty jako smakołyk dostają Maxi nature z biedronki, puszka z przepiórką ( fioletowa ). Nie jest najlepszej jakości, ale przyzwoitej, a przy moim wybrednym towarzystwie w zasadzie wszystkim smakuje, no i łatwo dostępna, bo biedra jest wszędzie.

Re: Kicia vel Trusia - dzień 1. - wieeelki stres

PostNapisane: Wto lut 07, 2023 14:53
przez Hana
mziel52 pisze:Kicia jeszcze jest w stresie, a przy tym w poprzednim domu byla dobrze karmiona, wiec jedzenie nie jest jej pierwsza potrzeba. W koncu sie przelamie. Jej swiat sie zawalil, musi sie ogarnac w nowym.

Ostatni raz jadła przed jazdą do mnie, czyli w niedzielę rano. Leci już trzecia doba...
Co do picia, to 100% pewności nie mam czy u mnie piła wodę czy też nie. Siku było, ale mogło być trzymane od niedzieli, nie wiem.
Jej świat się zawalił, racja. Jest całkiem zablokowana, niczego do pyska nie weźmie. Tak to wygląda.

Re: Kicia vel Trusia - dzień 2. - wieeelki stres

PostNapisane: Wto lut 07, 2023 15:06
przez jolabuk5
Zwykle głód jest jednak silniejszy od strachu i stresu, więc może zacznie jeść. Może jakiś fast food typu whiskas? A suche? Tylko przy suchym warto wsypać tak, żeby było widać, czy ubyło.