Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka

[Erin]

Już 9 ludzi uratowali, a docierają do następnych!

Są Wielcy

To prawda, też myślałam o zwierzętach, ile ich zginęło i jeszcze zginie, bo przecież rannymi, zagubionymi nikt się w tym piekle nie zajmie, nie ma kto...

Na szczęście są ludzie, którzy zwierzakami też się zajmują

[jolabuk5]

Już 9 ludzi uratowali, a docierają do następnych!

Są Wielcy

To prawda, też myślałam o zwierzętach, ile ich zginęło i jeszcze zginie, bo przecież rannymi, zagubionymi nikt się w tym piekle nie zajmie, nie ma kto...

Na szczęście są ludzie, którzy zwierzakami też się zajmują

Tak, na szczęście są tacy ludzie!

[Anna2016]

Od śmierci Zuni nie zaglądałam do żadnych info, trzęsienie ziemi w Turcji to pierwsze moje wejście od blisko 3 miesięcy na kanał informacyjny...
Płaczę razem z tymi ludźmi, potworne rzeczy, szczególnie ci, którzy ranni pod gruzami jeszcze żyją i umierają bo nie ma jak ich odkopać, w tym kontekście widzę co znaczy "dobra śmierć" i jak ważne jest to żeby mieć odwagę walczyć właśnie o "dobrą" śmierć (bo ona i tak przyjdzie niezależnie od tego jak mocno ją będziemy odpychać), czyli śmierć z minimum bólu i maksimum spokoju jakie tylko można wtedy umierającemu dać, bo nie zawsze można dać tyle ile by się chciało tego spokoju i bezbólu dać.
Nasza kultura zamiatania śmierci pod dywan, unikania tego tematu, związana z naturalnym biologicznym strachem przed nią, bardzo utrudnia wypracowanie sobie w sobie takiego mądrego podejścia do umierania - dopiero w sytuacjach krytycznych jak ta w Turcji i innych, widać jak ważne jest dobre przeżycie tego ostatniego etapu.


Jak Sabciu i Usiu Wasze apetyty?
Myślę ciągle o Lolo, kotulku pamiętamy o Tobie, mocno trzymamy kciuki

A Łateczka...słabo z jedzeniem, odstawiam nifuroksazyd, rano prawie nic by nie zjadła, wróciłam do domu, zaniosłam puszeczkę tuńczyka Greenwoods, to zjadła całą z apetytem mam nadzieję, że pójdzie jej na zdrowie, to tak to po zimnej nocy chodziłaby z pustym brzuszkiem Oczywiście dość tuńczyka na dziś i na jutro, żeby nie zaszkodziło kocinie. Dzikuska kochana - tak to daje się pogłaskać po łepku a jak przysunęłam jej palcem rybę pod pyszczek żeby miała bliżej to ze strachem cofnęła się Nieustająco ostrożna.

[Erin]

Witaj Aniu!
Podpisuję się pod każdym słowem. I o ile w mediach ogólnopolskich sporo jest informacji, o tyle w lokalnych niekoniecznie. U mnie nie ma ich wcale. Władze zajęte lamentowaniem na obecną władzę Ja sama wpłacam na zbiórki, udostępniam apele - tyle mogę zrobić.
A wystarczyłoby zamieść info w mediach, wydzielić jakieś pomieszczenie i zrobić zbiórkę darów.

Łateczko, jedz Może spróbować pobudzić jej apetyt peritolem?

I jak tam Lolo? Trzymasz się koteczku?

[Anna2016]

Nie mam peritolu, ale jest to jakiś pomysł, na kryzysową sytuację, musiałabym podejść do weta i wyjaśnić i poprosić, mam takiego jednego weta, do którego mogłabym z tą prośbą się zwrócić i dałby nie widząc kota....

[Erin]

Może warto spróbować. Jakby co, to ja mam

[Gosiagosia]

[MB&Ofelia]

[Anna2016]

też dobre

[Anna2016]

Może warto spróbować. Jakby co, to ja mam

Dziękuję, będę pamiętać. Po południu Łateczka zjadła okolo łyżki stołowej umytej drobno pokrojonej piersi z kurczaka, surowej, świeżo kupionej. Gourmeta nie chciała. Martwię się o nią a śpię spokojnie tylko kiedy ładnie zjada posiłek w całości....
ps. paczka była nadana priorytetem, przedwczoraj, coś poczta tym razem się nie spisuje....

[jolabuk5]

Od śmierci Zuni nie zaglądałam do żadnych info, trzęsienie ziemi w Turcji to pierwsze moje wejście od blisko 3 miesięcy na kanał informacyjny...
Płaczę razem z tymi ludźmi, potworne rzeczy, szczególnie ci, którzy ranni pod gruzami jeszcze żyją i umierają bo nie ma jak ich odkopać, w tym kontekście widzę co znaczy "dobra śmierć" i jak ważne jest to żeby mieć odwagę walczyć właśnie o "dobrą" śmierć (bo ona i tak przyjdzie niezależnie od tego jak mocno ją będziemy odpychać), czyli śmierć z minimum bólu i maksimum spokoju jakie tylko można wtedy umierającemu dać, bo nie zawsze można dać tyle ile by się chciało tego spokoju i bezbólu dać.
Nasza kultura zamiatania śmierci pod dywan, unikania tego tematu, związana z naturalnym biologicznym strachem przed nią, bardzo utrudnia wypracowanie sobie w sobie takiego mądrego podejścia do umierania - dopiero w sytuacjach krytycznych jak ta w Turcji i innych, widać jak ważne jest dobre przeżycie tego ostatniego etapu.


Jak Sabciu i Usiu Wasze apetyty?
Myślę ciągle o Lolo, kotulku pamiętamy o Tobie, mocno trzymamy kciuki

A Łateczka...słabo z jedzeniem, odstawiam nifuroksazyd, rano prawie nic by nie zjadła, wróciłam do domu, zaniosłam puszeczkę tuńczyka Greenwoods, to zjadła całą z apetytem mam nadzieję, że pójdzie jej na zdrowie, to tak to po zimnej nocy chodziłaby z pustym brzuszkiem Oczywiście dość tuńczyka na dziś i na jutro, żeby nie zaszkodziło kocinie. Dzikuska kochana - tak to daje się pogłaskać po łepku a jak przysunęłam jej palcem rybę pod pyszczek żeby miała bliżej to ze strachem cofnęła się Nieustająco ostrożna.

Masz rację Aneczko, nasza kultura masowa wypiera śmierć i nawet starość - wszyscy mamy być młodzi i piękni. A długie umieranie jest czymś, na co zupełnie nie jesteśmy przygotowani. Nie mogę powiedzieć, że jestem zwolennikiem eutanazji (bałabym się ewentualnych nadużyć, gdyby była legalna), ale z drugiej strony, kiedy przypominam sobie jak umierał mój Brat, to chyba humanitarne byłoby skrócenie mu życia, które niosło już tylko ból i upokorzenie, wynikające ze stosunku personelu do tak odchodzącego człowieka.
Pamiętam, że moja Mama na starość też mówiła, jak bardzo temat śmierci jest nieobecny w naszym życiu w sensie przygotowania do niej, jako do czegoś nieuchronnego. Tylko religia zajmuje się tym tematem, ale nie wszyscy są wierzący...

Aniu ja obserwuję, że najstarsze moje koty - Usia i Sabcia też nie jedzą dużo - może tak jest w starszym wieku? Młodsze zjadają zdecydowanie więcej. A te starsze częściej, ale mało. I generalnie lubią odmianę.
A peritol warto wypróbować. Bo maść z mitrazepanem pewnie byłoby trudno zastosować na ucho? Łateczka by się wystraszyła...

[Erin]

Najgorszych jest pierwszych 5 dni po weekendzie

[Erin]

Ja też się martwię, kiedy mi futra wybrzydzająz od razu bym do weta leciała.
Za apetyt i samopoczucie

[jolabuk5]

Gosiu, oby to już była ostatnia w tym sezonie zimowa karteczka - podobno zaraz ma się ocieplić!!!
MB&Ofelia, ja już na emeryturze, ale też lubię, jak zbliża się weekend

[jolabuk5]

Ja też się martwię, kiedy mi futra wybrzydzająz od razu bym do weta leciała.
Za apetyt i samopoczucie

Dzięki, Erin!
Ja też od razu myślę o wecie, ale z drugiej strony wiem, że na takie spadki apetytu wet zwykle nic nie poradzi. Chyba że niejedzenie jest objawem czegoś poważniejszego.
A w ogóle trudno o dobrego weta...