Strona 1 z 1

Odpowiedzialność prawna opiekuna za koty wolnozyjace

PostNapisane: Wto gru 13, 2022 21:07
przez neron
Hej, przychodzę z taką zagwostka. Ponieważ na osiedlu po kilku latach znowu pojawiła się nagonka na ostatnie 5 żyjących kotów ( po śmierci opiekunki), poprosiłam w gminie o wpisanie mnie w jej miejsce. Generalnie na spotkaniu z zarządem zgodziłam się brać na klatę wszelkie zarzuty jakoby te koty miały kogoś zarazić pogryźć itd. wiem, że nic takiego miejsca mieć nie będzie. W jednej kwestii jednak mam trochę wątpliwości. Administracja dostaje skargi, że foty w okresie letnim wchodzą na auta zaparkowane nieopodal miejsca karmienia i zarysowują lakier. Mniejsza, że to nie są miejsca parkingowe tylko zastawianie drogi pożarowej no ale do brzegu. Czy mogę być pociągnięta do odpowiedzialności prawnej za te koty jeśli ktoś udowodni, że faktycznie weszły na samochód? Monitoring jakiś tam jest więc jeśli by to robiły to byłoby nagranie.

Re: Odpowiedzialność prawna opiekuna za koty wolnozyjace

PostNapisane: Śro gru 14, 2022 1:21
przez jolabuk5
To nie jest odpowiedź na Twoje pytanie, ale może coś pomoże. Znalazłam taki fragment z dokumentu Zadanie wprowadzenia w 2022 roku strategii ochrony kotów miejskich, zakładające ograniczenie ich populacji oraz opiekę nad nimi.
Koty wolno żyjące nie są zwierzętami bezdomnymi, w związku z tym, nie wolno ich wyłapywać, wywozić, ani utrudniać im bytowania w danym miejscu. Wyłapywanie kotów, płoszenie, krzywdzenie, zakazy karmienia oraz wszelkie przejawy okrucieństwa i niehumanitarnego traktowania są zabronione i są kwalifikowane przez polskie prawo jako znęcanie się nad zwierzętami (art. 6 Ustawy o ochronie zwierząt). W art. 35 Ustawy o ochronie zwierząt wymiar kary pozbawienia wolności za znęcanie się nad zwierzętami wynosi do lat trzech, a kary finansowej do kwoty 100 tys. złotych. Obowiązek pomocy wolno żyjącym kotom wynika z przepisów Ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 o ochronie zwierząt (Dz. U. z 2003 r. Nr 106, poz. 1002 ze zm.) oraz corocznego programu opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt w Łodzi.

Re: Odpowiedzialność prawna opiekuna za koty wolnozyjace

PostNapisane: Śro gru 14, 2022 8:52
przez ita79
nie do końca rozumiem jako kto i z kim dokładnie podpisałaś jakąkolwiek umowę w sprawie tych kotów ?
Są dwie opcje- albo zostałaś ich właścicielką- a potwierdzić to mogą wyłącznie kocie czipy zarejestrowane na Ciebie u weta , w urzędzie lub w internetowej bazie danych- inaczej w razie jakichkolwiek "kłopotów" mówisz "to nie mój kot" i to kończy dyskusję. Nawet jakikolwiek świadek w sądzie , twierdzący, że kot mieszkał u Ciebie przez 5 lat, nie wystarczy bo jest odpowiedź prosta " kot do kota podobny- czasami łudząco" . Wypierając się jednak kotów w momencie jak coś narozrabiają, jest skazaniem ich na zabranie do schroniska.
Opcja druga- zarejestrowałaś się jako karmicielka kotów wolnożyjących na danym terenie- i... masz różne obowiązki z tym związane, ale nie należy do nich na pewno dbanie o samochody w okolicy- w razie jakichkolwiek szkód i czyjegoś złożenia wniosku do sądu o odszkodowanie - może to być wniosek o odszkodowanie do miasta a nie do Ciebie.
W praktyce , nikt nie udowodni , że to właśnie dany kot podrapał mu maskę. Musiał by mieć nagranie z tak czułą kamerą która pokaże maskę przed momentem wskakiwania kota i sekundę po jego zejściu. Pod względem finansowym i miasto i Ty możecie się zatem czuć bezpieczni. Koty niestety nie :( , jak ktoś sobie wbije do głowy , że przez nie powstała rysa i zobaczy ,że nic innego nie może zdziałać, to zacznie robić im krzywdę - jawnie lub potajemnie :( .

ps. nie jestem właścicielem samochodu, i może dlatego nie rozumiem właścicieli dla których ewentualna rysa na samochodzie nie jest warta uratowania kociego życia .. bo przecież one siadają na tych ciepłych maskach teraz by rozmarznąć, by nie umrzeć :( . I nienawidzę takich, którzy żadnej rysy i tak nie znajdą, ale czepiają się kotów byle tylko się czepić- byle przepędzić z okolicy, byle z kimś wejść w konflikt

Re: Odpowiedzialność prawna opiekuna za koty wolnozyjace

PostNapisane: Śro gru 14, 2022 9:15
przez jolabuk5
Kiedys też mi własciciele samochodów zwracali uwagę, że "koty rysują karoserię", powiedziałam, że gołębie też mogą zarysować, a jeszcze brudzą :wink:

Re: Odpowiedzialność prawna opiekuna za koty wolnozyjace

PostNapisane: Śro gru 14, 2022 18:45
przez neron
ita79 pisze:nie do końca rozumiem jako kto i z kim dokładnie podpisałaś jakąkolwiek umowę w sprawie tych kotów ?
Są dwie opcje- albo zostałaś ich właścicielką- a potwierdzić to mogą wyłącznie kocie czipy zarejestrowane na Ciebie u weta , w urzędzie lub w internetowej bazie danych- inaczej w razie jakichkolwiek "kłopotów" mówisz "to nie mój kot" i to kończy dyskusję. Nawet jakikolwiek świadek w sądzie , twierdzący, że kot mieszkał u Ciebie przez 5 lat, nie wystarczy bo jest odpowiedź prosta " kot do kota podobny- czasami łudząco" .


Niczego nie podpisałam, poprosiłam w urzędzie gminy o wpisanie mnie jako opiekuna społecznego tych kotów. Problem jest taki, że administracja osiedla już je chciała wyłapywać bo się boją odpowiedzialności karnej za szkody. Dlatego powiedzialam im, żeby tych delikwentow odsyłali do mnie. Kamery na siedli są więc kota na aucie byłoby widać. I w sądzie to wystarczy za dowód. Czytałam o sprawach gdzie właściciel kota przegrywał w obliczu takich dowodów. No tylko ja nie jestem właścicielem. Ani zarząd. Więc zastanawiam się czy w takim przypadku wystarczy pokazać im paragraf, że kotami opiekuje się gmina i zapraszam do gminy po odszkodowanie. Tak jak pisałam sprawa dotyczy tylko aut zaparkowanych poza miejscami parkingowymi, czyli na zakazach. Więc jest to też na moją korzyść bo w razie czego powiem, że również to zgłoszę.

Re: Odpowiedzialność prawna opiekuna za koty wolnozyjace

PostNapisane: Śro gru 14, 2022 19:30
przez maczkowa
neron, niezależnie od Twojej odpowiedzialności, czy jej braku, starałabym się raczej załagodzić, niż iśc na "udry", bo jak żle trafisz to naprawdę mogą koty ucierpieć na tym. A tak naprawdę na samochodach nie widać zadrapań po kotach, przecież koty nie wczepiają się w metal, ani nie ostrzą o niego, po prostu miękko wskakują na samochód.

Wiem, bo mój podopieczny, podblokowy też włazi na samochody, w tym na mój i sprawdzałam w miejscach, gdzie są ślady łapek- nie ma zadrapań. Sprawdzałam nie w obawie o swój samochód, ale właśnie inne, żeby ktoś nie zaczął mieć pretensji o to, że kot bytuje. I raczej to starałabym si,e tłumaczyć ludziom, bo myśle, że oni tylko zakładają, że samochód został porysowany, a nie znaleźli ślady. Plus wzbudzała w nich uczucie litości, że mróz, ze tak łapią tę odrobinę ciepła, ktorą mają na dworze ( chociaż mój akurat wylegiwał się na dachach głownie w słoneczne jesienne dni, teraz nie włazi )

Re: Odpowiedzialność prawna opiekuna za koty wolnozyjace

PostNapisane: Śro gru 14, 2022 19:37
przez ita79
w sądach różne rzeczy się dzieją- to jest niezaprzeczalne, ale trzeba się też umieć bronić. I nikt z nagrania osiedlowej kamerki nie jest w stanie stwierdzić w 100% że dany kot to "ten kot" ani, że wszedł- to podrapał. A jak się trafi na sędziego idiotę i do tego palanta nie lubiącego kotów to wiadomo- skaże na 50 lat więzienia za to że niczyj kot choćby chodził koło auta.. i poza próbą odwoływania się nic innego nie zrobimy bo ta kasta ma się za bogów.

A dla dobra kotów chyba lepiej wyuczyć się zdania "oczywiście, proszę się nie martwić, jeśli coś zadrapią to koszty pokryję" ... i dopiero jak się znajdzie taki co wskaże "coś" i powie "to przez tego kota" , to dalej " czy ma pan/pani jakieś dowody może ...?

Re: Odpowiedzialność prawna opiekuna za koty wolnozyjace

PostNapisane: Śro gru 14, 2022 20:42
przez neron
maczkowa pisze: Plus wzbudzała w nich uczucie litości, że mróz, ze tak łapią tę odrobinę ciepła, ktorą mają na dworze ( chociaż mój akurat wylegiwał się na dachach głownie w słoneczne jesienne dni, teraz nie włazi )


Właśnie chodzi o okres letni, kiedy koty plazinguja na autach xD teraz tych kotów w ogóle nie ma w pobliżu, mieszkają w baraku za plotem a przychodza tylko zjeść. Co do śladów pazurów to koty jednak mogą je wystawiać np. schodząc po pochyłej masce żeby próbować łapać równowagę. Jeden nie zadrapie, drugi nie zadrapie a trzeci już może. Nic, do lata jeszcze trochę czasu, coś wymyślę.

Re: Odpowiedzialność prawna opiekuna za koty wolnozyjace

PostNapisane: Śro gru 14, 2022 21:32
przez maczkowa
jestem pewna, że to kara śmierci będzie od razu. ( edit- to do tych 50 lat za ślad kociego pazura na aucie )

neron, ale jedna rzecz, jestem pewna tych kamerek? Bo od kiedy jest RODO, to wszelkie nagrywanie jest formą gormadzenia danych osobowych i ktoś, kto nagrywa działa jako administrator i powinien wszystkie potencjalne osoby, które mogą zostać nagrane uprzedzić o tym, powinny być plakietki, ogłoszenia w widocznych miejscach uprzedzające o gromadzeniu danych osobowych i kto jest administratorem

Re: Odpowiedzialność prawna opiekuna za koty wolnozyjace

PostNapisane: Czw gru 15, 2022 10:41
przez neron
maczkowa pisze:jestem pewna, że to kara śmierci będzie od razu. ( edit- to do tych 50 lat za ślad kociego pazura na aucie )

neron, ale jedna rzecz, jestem pewna tych kamerek? Bo od kiedy jest RODO, to wszelkie nagrywanie jest formą gormadzenia danych osobowych i ktoś, kto nagrywa działa jako administrator i powinien wszystkie potencjalne osoby, które mogą zostać nagrane uprzedzić o tym, powinny być plakietki, ogłoszenia w widocznych miejscach uprzedzające o gromadzeniu danych osobowych i kto jest administratorem

Była uchwała w tej sprawie, jest regulamin działania monitoringu itd itp. Generalnie ten monitoring to dobra rzecz, bo się od razu wyłapuje wandali, którzy np notorycznie niszczyli bramę. Już parę razy zapłacili za naprawę i sie uspokoiło. Zobaczę jeszcze jaką opinię mi prawnik skrobnie na temat tej mojej odpowiedzialności. Są osoby co sobie mogą tak garać, ze podrapane bo im sie nudzi a są takie co po złosci bedą szły w zaparte do sądu. Nie wiem z kim tutaj będę mieć do czynienia. Poki niczego nie podpiszę, że jestem prawnie za koty odpowiedzialna to raczej nic mi nikt nie zrobi ale chciałabym, żeby zarząd osiedla też czuł się bezpiecznie, że ich nikt za koty pozywać nie będzie. Bo tego się boja i już np. wywalili bez konsultacji z kimkolwiek domki kotów na śmietnik. Także musze to rozegrac tak, zeby był wilk syty i owca cała.

Re: Odpowiedzialność prawna opiekuna za koty wolnozyjace

PostNapisane: Pt gru 16, 2022 20:34
przez aania
Nie znoszę takich ludzi:(