Fiv i felv dodatnie, postępująca ania, prośba o pilna pomoc

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon gru 05, 2022 19:37 Re: Fiv i felv dodatnie, postępująca ania, prośba o pilna po

Dziękuję Wam za wszystkie słowa. Dziękuję Blue i innym udzielającym się w tym wątku. Cezary walczył do końca, doczekał mojego powrotu. Jest dla mnie ważna częścią życia. Nigdy Go nie zapomnę...

Podziękowałam mu za wszystko przed rozstaniem, a on mruczał na pożegnanie. Do końca pozostał przyjaznym, spokojnym rudo białym kotem pchającym się na kolana. Mój Przyjaciel...

Mam trochę wyrzuty sumienia, że powinnam zareagować w sobotę, kiedy już leżał i nie miał na nic ochoty :( z takimi wynikami on już się męczył, ale ja dostrzegłam to dopiero w niedzielę...

Łzy same kapią... jestem psychicznie rozsypana, w lipcu śmierć taty, teraz śmierć Cezarego. Po drodze urodzenie pierwszego dziecka. Tak skrajne emocje, mam duże wsparcie w moim partnerze. Ale to nie ja tu byłam ważna, tylko mój kochany Cezarunio... Przepraszam Cię Kotku, że nie mogłam Ci pomóc...

Czy te emocje miną?

karpik88

 
Posty: 211
Od: Nie wrz 19, 2021 9:53

Post » Pon gru 05, 2022 20:41 Re: Fiv i felv dodatnie, postępująca ania, prośba o pilna po

Miną. Czas wszystko zmienia. Zostanie żal - i piękne wspomnienia Waszej Przyjaźni, wspólnie spędzonych lat...
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59712
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon gru 05, 2022 20:49 Re: Fiv i felv dodatnie, postępująca ania, prośba o pilna po

Kochana, dałaś mu cudowne trzy lata. Byliście szczęśliwi przecież.

Za tym co odeszli zawsze się tęskni. Ja jednak mam tak że z czasem myślę o tym, co było piękne, dobre i fajne.
Łatwiej jest jak się trzeba kimś zająć, a Ty masz.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84536
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Pon gru 05, 2022 21:22 Re: Fiv i felv dodatnie, postępująca ania, prośba o pilna po

Mam się kim zająć, ale jestem tak poturbowana psychicznie tymi ostatnimi miesiącami, że najchętniej zaszylabym się gdzieś sama w kącie.

Ale mniejsza ze mną. Wiem, że dałam mu 3 lata życia w miłości, ale pozostaje żal, że miał silny organizm i zdrowe wszystkie narządy, a wykończył go nieuleczalny wirus. On powinien jeszcze żyć :( tęskno mi za nim, a świadomość, że jego serduszko już nie bije jest straszna. Mogłam też zareagować w sobotę bo myślę, że się męczył i cierpiał a ja tego nie potrafiłam dostrzec w porę :(

Dzięki, że ze mną jesteście...

karpik88

 
Posty: 211
Od: Nie wrz 19, 2021 9:53

Post » Pon gru 05, 2022 21:46 Re: Fiv i felv dodatnie, postępująca ania, prośba o pilna po

Jesteśmy, przytulamy i rozumiemy - wszyscy tu mają za sobą podobne przeżycia...
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59712
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon gru 05, 2022 21:51 Re: Fiv i felv dodatnie, postępująca ania, prośba o pilna po

Masz prawo do żałoby :(

Nie obwiniaj się że nie zareagowałaś wcześniej. Zrobiłaś co mogłaś.

Szkoda ze tylko tyle czasu było Wam dane ale ważne że był szczęśliwy...

Adoptowalam kiedyś kota który miał za sobą bezdomności i wiele złego. Obiecywałam mu i sobie ze dam mu wiele lat w szczęściu. Nerki zabrały mi go po 5 miesiącach. Do tej pory nie moge się z tym pogodzić...

Leoncino Bąbelek był u mnie 2 lata i zabrał go chłoniak związany z felv. Byłam zła ale przynajmniej miałam świadomość że miał cudowne dwa lata u mnie.

To zawsze boli, cena za miłość...

Tul maluszka. Wychowasz kolejnego fajnego kociarza :1luvu:
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84536
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Pon gru 05, 2022 22:35 Re: Fiv i felv dodatnie, postępująca ania, prośba o pilna po

5 miesięcy to bardzo krótko. Chyba zawsze będzie za krótko, nawet po 20 latach... Dzięki za Twoją historię Zuza, to paradoksalnie pomaga, że czuliście to samo... Może ktoś też ze chce się podzielić swoim doświadczeniem?

Mam wyrzuty bo on się maskował. Pytaliscie mnie czy leży rozluźniony w sobotę, tak to wyglądało, mruczał, ugniatal łapkami. On do końca pozostał tak przyjaznym kotkiem... Ale pewnie robił to z bólu a ja tego nie dostrzegłam :( mam wyrzuty sumienia z tego powodu :(

Został nam teraz kot moich rodziców, on jest zupełnie inny. Nie mam z nim takiej więzi, to raczej indywidualista. Cezary był mi bardzo bliski zawsze będzie dla Niego miejsce w moim sercu... Na razie nie myślę o kolejnym kotku, jeśli jakiś ma ze mną być, to będzie, tak jak to było z Cezarym, gdy zobaczyłam jego zdjęcie na stronie schroniska. Wszyscy wtedy się dziwili, po co biorę starszego kota ze schroniska. Przyszliśmy od razu się przywitał, usiadł na kolanach. Później patrzyliśmy na inne koty, ale wróciliśmy do niego. To on nas wybral. Los tak chciał że po kilku miesiącach zostałam sama, by się nim opiekować. Sama jeździłam na kroplówki, bo miał chore jelita, byliśmy we dwójkę, razem, na dobre i na złe...

karpik88

 
Posty: 211
Od: Nie wrz 19, 2021 9:53

Post » Pon gru 05, 2022 22:47 Re: Fiv i felv dodatnie, postępująca ania, prośba o pilna po

Zrobilas dla niego bardzo duzo,mial rodzine.Co do drugiego kotka bedziesz wiedziala kiedy nadejdzie odpowiedni moment.Moja Rufi odeszla w sierpniu 2019,nie chialam juz po niej kota,bo byla ta jedyna.Jezdzilam pomagac czasem do Otozu,byla tam dzika koteczka,nie dala sie nawet dotknac,postanowilam wziąć na tymczas,oswoic,zeby ktos adoptowal.Od listopada 2019 jest ze mna Hrabi,moja najukochansza kotka.Po Rufce myslalam,ze nigdy juz nie bede az tak zakochana w kocie,a jednak jestem.Po roku przez przypadek wlasciwie doszly do mnie jeszcze mama z synkiem.Obecnie mam 3 sztuki.Ale ta naj.,naj jest Hrabi.O Rufi pamietam,do tej pory nie ogladam jej zdjec,ale Hrabi tez bardzo kocham.
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 4802
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Pon gru 05, 2022 22:54 Re: Fiv i felv dodatnie, postępująca ania, prośba o pilna po

Jeszcze mam pytanie, jak wasi weterynarze przeprowadzali ten ostatni zabieg? Ja trafiłam do innej lecznicy, która była otwarta o tej porze. Pani doktor była bardzo profesjonalna, nie okazywała emocji, powiedziała, że cierpi, że zrobiliśmy wszystko co możliwe. Ale zabrakło mi chyba trochę wsparcia... Jak to bywa u was?

karpik88

 
Posty: 211
Od: Nie wrz 19, 2021 9:53

Post » Wto gru 06, 2022 7:57 Re: Fiv i felv dodatnie, postępująca ania, prośba o pilna po

Dla większości lekarzy wet. to także bardzo trudny zabieg, umiera z ich ręki cierpiące zwierzę, ogromne emocje opiekunów - jeden zamiera w milczeniu, drugi szlocha, trzeci jest rzeczowy i pozornie spokojny, czwarty na granicy omdlenia lub histerii, obawa czy wszystko pójdzie gładko bo bywa że ciężko chore koty nie reagują w przewidywalny sposób lub reakcje opiekunów są nieprzewidywalne.
O okazywanie większego wsparcia (pytanie też co przez to rozumiesz) szczególnie trudno jeśli opiekuna z wetem nie łączy żadna więź, lata znajomości, wspólna historia i znajomość charakteru.
Wet zwykle w takiej sytuacji robi sprawnie i szybko co trzeba.
Raz mi się zdarzyło że wet reagował emocjonalnie na usypianego kota, dużo mówił, wcale mi to nie pomogło. Sporo tych eutanazji było na przestrzeni lat, ta była najtrudniejsza - własnie z tego powodu.
Mi jest o wiele łatwiej gdy wet wtedy robi swoje, sprawnie i szybko - a potem wychodzę. Ostatnie czego wtedy potrzebuję to gadanie.
Dla mnie najważniejsze wtedy jest profesjonalne podejście i to by kot zasnął na zawsze spokojnie. I to jest to czego oczekuję od weta przy tej czynności.
Oczywiście też, inaczej to przebiega gdy eutanazje robi moja ukochana wetka, nawet gdy nic nie mówi to czuję się wtedy o wiele bardziej komfortowo niż w sytuacji gdy eutanazję przeprowadza inny, czasem przypadkowy wet. Ona daje mi wsparcie samą swoją osobą i swoim spokojem oraz moim zaufaniem do niej.
Tak to wygląda u mnie.

Blue

 
Posty: 23418
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto gru 06, 2022 9:14 Re: Fiv i felv dodatnie, postępująca ania, prośba o pilna po

Chyba zabrakło mi zwykłego "przykro mi" czy coś w tym stylu. Ale może tak było lepiej, profesjonalnie i bez emocji. Albo ona je ukrywała, bo na pewno to nic przyjemnego. Ja bardzo płakałam, teraz żałuję bo Cezary to słyszał i mruczał. On chciał mnie pocieszyć w chwili kiedy sam odchodził... Później wzięłam go na kolana, podała mu znieczulenie, odłożyłam go do kontenera, zrobiła swoje a ja siedziałam i dalej płakałam z głową zanurzona w dłoniach :(

karpik88

 
Posty: 211
Od: Nie wrz 19, 2021 9:53

Post » Wto gru 06, 2022 11:22 Re: Fiv i felv dodatnie, postępująca ania, prośba o pilna po

karpik88 pisze:Chyba zabrakło mi zwykłego "przykro mi" czy coś w tym stylu. Ale może tak było lepiej, profesjonalnie i bez emocji. Albo ona je ukrywała, bo na pewno to nic przyjemnego. Ja bardzo płakałam, teraz żałuję bo Cezary to słyszał i mruczał. On chciał mnie pocieszyć w chwili kiedy sam odchodził... Później wzięłam go na kolana, podała mu znieczulenie, odłożyłam go do kontenera, zrobiła swoje a ja siedziałam i dalej płakałam z głową zanurzona w dłoniach :(

Dla weta to okropne przeżycie. Robią to w ciszy i starają się skrócić czas do potrzebnego minimum mając na uwadze dobro zwierzaka i właściciela. Swoje też. Mają grupy wsparcia gdzie mogą "wypłakać" się. Pomyśl, co ona mogła powiedzieć? Czy wypadało coś powiedzieć? Tobie brakowało zwykłe "przykro mi" ale innym taki tekst by mógł zawadzać. Wręcz przeszkadzać czy wywołać złość i nie potrzebne komentarze. Bo co taki wet może wiedzieć skoro nie zna zwierzaka i właściciela? Słyszałam takie teksty od Opiekunów siedzących pod gabinetem.
Blue ma rację. Wiele zależy od relacji z wetem. Z moją się przyjaźnimy. Zna wszystkie zwierzaki jakie bytują u nas. Bardzo się nimi przejmuje. Walczy jak lew o każde życie. Niestety, nie raz musiała pomóc odejść kocikowi. Taka rola DT i karmiciela.
Widziałam jak to przeżywa choć starała się zachować profesjonalność. Nie oczekiwałam od niej współczucia bo by mnie całkiem powaliło. Ale z wielkim spokojem ,choć skrępowana, patrzy jak ryczę. Staram się zawsze być spokojna gdy kot odchodzi. Dla niego i dla niej. A różnie bywa podczas usypiania. Moja histeria nie pomaga w niczym. Ale gdy zobaczę, że serce już nie bije załamuję się totalnie.

Bardzo Wam, Tobie współczuję.
Nie osądzaj jej ze swej perspektywy. Pomyśl, że ona w tym dniu mogła być "doktorem śmiercią". Tak kiedyś mnie przywitała nasza . Okazało się ,że miała dzień, ba tydzień, zapełniony pożegnaniami. Dopiero przy nas mogła ujawnić swoją frustrację. Tyle się walczy, leczy (albo i nie, bo takie przypadki są a potem do weta są pretensje) i trzeba być tą ostatnią osoba, która cenne życie odbiera.
Czasem to Oni potrzebują naszego wsparcia.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55324
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Wto gru 06, 2022 11:39 Re: Fiv i felv dodatnie, postępująca ania, prośba o pilna po

karpik88 pisze:Chyba zabrakło mi zwykłego "przykro mi" czy coś w tym stylu. Ale może tak było lepiej, profesjonalnie i bez emocji. Albo ona je ukrywała, bo na pewno to nic przyjemnego. Ja bardzo płakałam, teraz żałuję bo Cezary to słyszał i mruczał. On chciał mnie pocieszyć w chwili kiedy sam odchodził... Później wzięłam go na kolana, podała mu znieczulenie, odłożyłam go do kontenera, zrobiła swoje a ja siedziałam i dalej płakałam z głową zanurzona w dłoniach :(

Moze byc tak, ze wolala nic nie mowic, zebys nie plakala jeszcze bardziej...

Kiedy mojego zwierzaka usypiają w mojej lecznicy, to zwykle rozmawiamy, ze nic wiecej sie nie da, ze wiadomo, ze to trudne, ale taka decyzja jest dla zwierzkaa najlpesza...

Kiedy bylam w calodobowej, bo stan pogorszyl sie w nocy, wet nic nie mowil, byl sprawcą, ale jakby dal nam przestrzen do ostatnich chwil razem...

Moze uwazaja, ze "przykro mi" to w takiej chwili o wiele za malo...
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84536
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Wto gru 06, 2022 11:45 Re: Fiv i felv dodatnie, postępująca ania, prośba o pilna po

Nie obwiniaj się, to trudna decyzja i nie zawsze jest to takie pewne, kiedy.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84536
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Wto gru 06, 2022 11:46 Re: Fiv i felv dodatnie, postępująca ania, prośba o pilna po

Właśnie dlatego Was zapytałam. Bo nigdy nie podejmowałam takich decyzji. Nigdy nie byłam przy usypianiu. Proponowała transfuzję, ale jak dowiedziała się, że jedna już była to powiedziała, że zrobiliśmy wszystko co mogliśmy. Później zaproponowała żebym wzięła go na kolana, bo ja zupełnie nie wiedziałam jak się zachować. Może jej spokój w sumie był potrzebny, nie wiem...

Tęsknię Cezarku...

karpik88

 
Posty: 211
Od: Nie wrz 19, 2021 9:53

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: jolabuk5, nfd, Silverblue i 114 gości