Fiv i felv dodatnie, postępująca ania, prośba o pilna pomoc

[karpik88]

Blue a czy ta niedokrwistości mogła być od nerek skoro parametry nerkowe miał dobre? Czy to niemożliwe? W pamięci mam wrażenie, że żwirek podjadał jeszcze jak mieszkaliśmy sami. Ale to były pojedyncze sytuacje, w odstępach czasowych, tak mi się coś teraz przypomina.... Więc pewnie wtedy już miał niedobory a ja nie załapałam objawu

Dziękuję Wszystkim za dobre słowa. Ask@ tak koty są niesamowite...

[jolabuk5]

Pięknie to napisałaś, ASK@

[Anna2016]

Pięknie to napisałaś, ASK@

Potwierdzam
A ten fragment z Pamietnika Babuni bardzo bardzo lubię

[karpik88]

[jolabuk5]

Piękny...

[Nul]

Cudny… Żal…

[zuza]

Ślicznotek.

[karpik88]

Bardzo Go brakuje, nie sądziłam, że aż tak... Nawet wchodząc, wychodząc z łazienki, myślę o tym, żeby zostawić mu drzwi uchylone, gdyby chciał sobie poleżeć w ciepłe. A Jego nie ma. Serce boli, że tak po prostu odszedł i nigdy nie wróci...

[Anna2016]

Piękny

[karpik88]

Dziwnie jest mieć ubrania, bez rudo białej sierści na sobie

[jolabuk5]

Piękny

Naprawdę, wyjątkowo urodziwy! Koci przystojniak...

[Anna2016]

Dziwnie jest mieć ubrania, bez rudo białej sierści na sobie

przytulam

[karpik88]

Dziwnie jest mieć ubrania, bez rudo białej sierści na sobie

przytulam

Dziękuję... Czasami jeszcze znajdę jego futerko gdzieś i zapłacze. Bluza, w której byłam na ostatniej wizycie u weterynarza, nadal leży nie ruszana, nie prana. Tam jest jeszcze jego futerko...

Myślicie, że jak Cezary był wykastrowany, przyjazny, w pierwszy dzień jak do mnie trafił leciał do otwieranej lodówki, to był czyjś? Miał dom wcześniej? Jak to się dzieje że zwierzęta lądują na ulicy i trafiają do schronisk skoro są oswojone i przyjazne?

[zuza]

Możliwe że miał dom wczesniej.
Mógł zostać porzucony, mógł spasc z niezabezpieczonego okna/balkonu i w szoku pognać gdzieś i nie umiał wrócić, mógł stracić opiekuna i zostać wyrzucony...

Kastrowali go w schronisku? To jeszcze mógł pójść za głosem natury i się zgubić po kopulacji. W międzyczasie zarażając się fiv I felv...

A może było jeszcze inaczej...

Najważniejsze se był z Tobą szczęśliwy.

[jolabuk5]

Tak jak pisze Zuza - takie koty albo się zgubiły, albo zostały wyrzucone z domu po śmierci właściciela. Ale najważniejsze, że znalazł Ciebie