Jaki słodki śpioszek!
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
mir.ka pisze:Chciałam Wam napisać jaką miałam wczoraj przygodę z paczkomatem. Ciekawe czy, którąś z Was też takie coś spotkało.
Rano dostałam informację , że paczka czeka w paczkomacie, ale nie poszłam od razu , bo ciężko było mi się zebrać, tylko przed południem. Okazało się , że paczkomat nie działa, pierwszy raz tak miałam i zastanawiałam się co zrobić, bo wprawdzie jest tam podany jakiś telefon, ale nie chciało mi się stać na zimnie i dzwonić więc wróciłam do domu. Otworzyłam komputer z nadzieją ,że znajdę jakąś informację co sie stało i jak długo to potrwa, ale niczego się nie doszukałam i postanowiłam zadzwonić do Inpostu. Oczywiście najpierw zgłosił się automat, ale przełączył mnie do konsultanta, który nic nie wiedział o awarii, ale sprawdził i potwierdził, że paczkomat nie działa, zaproponował, że jak jestem pod paczkomatem to otworzy skrytkę zdalnie, ale niestety tam nie byłam Postanowiłam, że za jakiś czas pójdę ponownie, bo zależało mi na przesyłce, w której była książką , na którą już jakiś czas czekałam. Niestety drugie podejście, za 2 godziny było podobne, ale był tam kurier, który zgłosił awarię, która nie wiadomi kiedy byłaby usunięta więc postanowiłam zadzwonić o zdalne otwarcie i udało się. Książka odebrana i przeczytana
madrugada pisze:mir.ka pisze:Chciałam Wam napisać jaką miałam wczoraj przygodę z paczkomatem. Ciekawe czy, którąś z Was też takie coś spotkało.
Rano dostałam informację , że paczka czeka w paczkomacie, ale nie poszłam od razu , bo ciężko było mi się zebrać, tylko przed południem. Okazało się , że paczkomat nie działa, pierwszy raz tak miałam i zastanawiałam się co zrobić, bo wprawdzie jest tam podany jakiś telefon, ale nie chciało mi się stać na zimnie i dzwonić więc wróciłam do domu. Otworzyłam komputer z nadzieją ,że znajdę jakąś informację co sie stało i jak długo to potrwa, ale niczego się nie doszukałam i postanowiłam zadzwonić do Inpostu. Oczywiście najpierw zgłosił się automat, ale przełączył mnie do konsultanta, który nic nie wiedział o awarii, ale sprawdził i potwierdził, że paczkomat nie działa, zaproponował, że jak jestem pod paczkomatem to otworzy skrytkę zdalnie, ale niestety tam nie byłam Postanowiłam, że za jakiś czas pójdę ponownie, bo zależało mi na przesyłce, w której była książką , na którą już jakiś czas czekałam. Niestety drugie podejście, za 2 godziny było podobne, ale był tam kurier, który zgłosił awarię, która nie wiadomi kiedy byłaby usunięta więc postanowiłam zadzwonić o zdalne otwarcie i udało się. Książka odebrana i przeczytana
Nigdy mi się nie zdarzyła taka awaria. Dobrze, że jest możliwość zdalnego otwarcia. Trzeba zapamiętać, bo każdemu może się zdarzyć.
Nul pisze:mir.ka pisze:Chciałam Wam napisać jaką miałam wczoraj przygodę z paczkomatem. Ciekawe czy, którąś z Was też takie coś spotkało.
Rano dostałam informację , że paczka czeka w paczkomacie, ale nie poszłam od razu , bo ciężko było mi się zebrać, tylko przed południem. Okazało się , że paczkomat nie działa, pierwszy raz tak miałam i zastanawiałam się co zrobić, bo wprawdzie jest tam podany jakiś telefon, ale nie chciało mi się stać na zimnie i dzwonić więc wróciłam do domu. Otworzyłam komputer z nadzieją ,że znajdę jakąś informację co sie stało i jak długo to potrwa, ale niczego się nie doszukałam i postanowiłam zadzwonić do Inpostu. Oczywiście najpierw zgłosił się automat, ale przełączył mnie do konsultanta, który nic nie wiedział o awarii, ale sprawdził i potwierdził, że paczkomat nie działa, zaproponował, że jak jestem pod paczkomatem to otworzy skrytkę zdalnie, ale niestety tam nie byłam Postanowiłam, że za jakiś czas pójdę ponownie, bo zależało mi na przesyłce, w której była książką , na którą już jakiś czas czekałam. Niestety drugie podejście, za 2 godziny było podobne, ale był tam kurier, który zgłosił awarię, która nie wiadomi kiedy byłaby usunięta więc postanowiłam zadzwonić o zdalne otwarcie i udało się. Książka odebrana i przeczytana
Miałam coś podobnego, to jeszcze był paczkomat starego typu, wstukiwało się kod, ale coś nie działało, zadzwoniłam i otworzyli zdalnie.
Kilka miesięcy temu miałam inaczej - paczkomat twierdził, że nie ma mojej paczki, a jednocześnie dostałam info, że paczka została odesłana do nadawcy… tego samego dnia, którego podobno została włożona do paczkomatu mojego. Rwidentnie coś było nie tak, może pan kurier przez pomyłkę wyjął moją paczkę i odesłał. Dotarła po 2 dniach wreszcie, pewnie byłaby szybciej, gdyby nie dzień wolny.
mir.ka pisze:Do nas wróciła zima, ale nie bardzo mroźna , spadło trochę śniegu i jest biało. Ptaki przeczuwały to zimno, bo znacznie więcej jadły i było ich więcej tzn ptaków i gatunków. Niech jedzą i zostaną na miejscu, bo liczę na ich pomoc w ciepłych miesiącach w usuwaniu szkodników. Wolę liczyć na nie niż stosować chemię. W miarę mroźno ma być u nas do połowy miesiąca, a później mogłaby już powoli zjawiać się wiosna. Przebiśniegi już nieśmiało pokazują kwiatuszki, w ubiegłym roku 18 lutego już ładnie kwitły to liczę ,że i teraz tak będzie.
Tofik po tym opóźnionym śniadaniu w środę przestawił sobie godziny jedzenia, a ponadto chyba chce coś nadrobić bo woła jeść 5 razy dziennie. Niech je, bo on za gruby nie jest, zresztą tak jak i pozostałe, nie wiem gdzie im to jedzenie idzie.
madrugada pisze:mir.ka pisze:Do nas wróciła zima, ale nie bardzo mroźna , spadło trochę śniegu i jest biało. Ptaki przeczuwały to zimno, bo znacznie więcej jadły i było ich więcej tzn ptaków i gatunków. Niech jedzą i zostaną na miejscu, bo liczę na ich pomoc w ciepłych miesiącach w usuwaniu szkodników. Wolę liczyć na nie niż stosować chemię. W miarę mroźno ma być u nas do połowy miesiąca, a później mogłaby już powoli zjawiać się wiosna. Przebiśniegi już nieśmiało pokazują kwiatuszki, w ubiegłym roku 18 lutego już ładnie kwitły to liczę ,że i teraz tak będzie.
Tofik po tym opóźnionym śniadaniu w środę przestawił sobie godziny jedzenia, a ponadto chyba chce coś nadrobić bo woła jeść 5 razy dziennie. Niech je, bo on za gruby nie jest, zresztą tak jak i pozostałe, nie wiem gdzie im to jedzenie idzie.
U nas też trochę biało i mroźno, ale przyjemnie.
Fajny pomysł na ochronę ogrodu. Też bym dbała o takich pomocników. Rzeczywiście, wszystkie robaki wyjadają?
Nolina czasem też się domaga dodatkowego posiłku. Może to z powodu zimy.
mir.ka pisze:madrugada pisze:mir.ka pisze:Do nas wróciła zima, ale nie bardzo mroźna , spadło trochę śniegu i jest biało. Ptaki przeczuwały to zimno, bo znacznie więcej jadły i było ich więcej tzn ptaków i gatunków. Niech jedzą i zostaną na miejscu, bo liczę na ich pomoc w ciepłych miesiącach w usuwaniu szkodników. Wolę liczyć na nie niż stosować chemię. W miarę mroźno ma być u nas do połowy miesiąca, a później mogłaby już powoli zjawiać się wiosna. Przebiśniegi już nieśmiało pokazują kwiatuszki, w ubiegłym roku 18 lutego już ładnie kwitły to liczę ,że i teraz tak będzie.
Tofik po tym opóźnionym śniadaniu w środę przestawił sobie godziny jedzenia, a ponadto chyba chce coś nadrobić bo woła jeść 5 razy dziennie. Niech je, bo on za gruby nie jest, zresztą tak jak i pozostałe, nie wiem gdzie im to jedzenie idzie.
U nas też trochę biało i mroźno, ale przyjemnie.
Fajny pomysł na ochronę ogrodu. Też bym dbała o takich pomocników. Rzeczywiście, wszystkie robaki wyjadają?
Nolina czasem też się domaga dodatkowego posiłku. Może to z powodu zimy.
Nie wiem czy wszystkie robaki , ale dużo. Kiedyś opryskiwałam róże, a wiesz, że mam ich dużo, takim ekologicznym preparatem, ale w którymś roku nie kupiłam go i okazało się, że nie ma potrzeby, bo mszyc prawie nie miałam, ptaki i być moze ktoś jeszcze poradziły sobie z nimi. Od tego czasu nie pryskam. Mszycami to ptaki pisklęta karmią. Obserwowałam sikorki w czasie karmienia małych to zbierały coś z krzaków i z ziemi.
Zimy to raczej nie ma takiej , żeby koty zapaski tłuszczyku sobie robiły, raczej przekonały się , że jak pomarudzą to coś dostaną.
madrugada pisze:mir.ka pisze:madrugada pisze:mir.ka pisze:Do nas wróciła zima, ale nie bardzo mroźna , spadło trochę śniegu i jest biało. Ptaki przeczuwały to zimno, bo znacznie więcej jadły i było ich więcej tzn ptaków i gatunków. Niech jedzą i zostaną na miejscu, bo liczę na ich pomoc w ciepłych miesiącach w usuwaniu szkodników. Wolę liczyć na nie niż stosować chemię. W miarę mroźno ma być u nas do połowy miesiąca, a później mogłaby już powoli zjawiać się wiosna. Przebiśniegi już nieśmiało pokazują kwiatuszki, w ubiegłym roku 18 lutego już ładnie kwitły to liczę ,że i teraz tak będzie.
Tofik po tym opóźnionym śniadaniu w środę przestawił sobie godziny jedzenia, a ponadto chyba chce coś nadrobić bo woła jeść 5 razy dziennie. Niech je, bo on za gruby nie jest, zresztą tak jak i pozostałe, nie wiem gdzie im to jedzenie idzie.
U nas też trochę biało i mroźno, ale przyjemnie.
Fajny pomysł na ochronę ogrodu. Też bym dbała o takich pomocników. Rzeczywiście, wszystkie robaki wyjadają?
Nolina czasem też się domaga dodatkowego posiłku. Może to z powodu zimy.
Nie wiem czy wszystkie robaki , ale dużo. Kiedyś opryskiwałam róże, a wiesz, że mam ich dużo, takim ekologicznym preparatem, ale w którymś roku nie kupiłam go i okazało się, że nie ma potrzeby, bo mszyc prawie nie miałam, ptaki i być moze ktoś jeszcze poradziły sobie z nimi. Od tego czasu nie pryskam. Mszycami to ptaki pisklęta karmią. Obserwowałam sikorki w czasie karmienia małych to zbierały coś z krzaków i z ziemi.
Zimy to raczej nie ma takiej , żeby koty zapaski tłuszczyku sobie robiły, raczej przekonały się , że jak pomarudzą to coś dostaną.
Może i tak. Koty są inteligentne, bardzo szybko się uczą.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 97 gości