Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
jolabuk5 pisze:Aaaa, kotki dwa, szaro-BURE obydwa,
Nic nie będą robiły,
Tylko przy Nulku spały,
Tylko Nulce się śniły,
Tylko Nulka kochały...
(Wiem, kotki TRZY, a do tego akcent nie pasuje, ale ja nie poetka )
madrugada pisze:W ramach rekonwalescencji planuję przez miesiąc pracować online.
A "u wód" (znaczy w sanatorium) raz już byłam i nigdy więcej. Trzy tygodnie z dala od kota, w niewygodnym łóżku, od którego boli kręgosłup, z jakimiś obcymi ludźmi w pokoju - myślę, że aż tak bardzo nie nagrzeszyłam.
madrugada pisze:W ramach rekonwalescencji planuję przez miesiąc pracować online.
A "u wód" (znaczy w sanatorium) raz już byłam i nigdy więcej. Trzy tygodnie z dala od kota, w niewygodnym łóżku, od którego boli kręgosłup, z jakimiś obcymi ludźmi w pokoju - myślę, że aż tak bardzo nie nagrzeszyłam.
zuza pisze:madrugada pisze:W ramach rekonwalescencji planuję przez miesiąc pracować online.
A "u wód" (znaczy w sanatorium) raz już byłam i nigdy więcej. Trzy tygodnie z dala od kota, w niewygodnym łóżku, od którego boli kręgosłup, z jakimiś obcymi ludźmi w pokoju - myślę, że aż tak bardzo nie nagrzeszyłam.
A nie nie. Zupełnie o czym innym myślałam, bo to co mówisz to rzeczywiście za karę...
Anna2016 pisze:Miau Ciociu, dobrze, że będziesz w domku pracować, Nolinka będzie zadowolona proszę wymiziaj ode mnie Nolinkę
Łaciaktóraładniezjadłaśniadanko
madrugada pisze:zuza pisze:madrugada pisze:W ramach rekonwalescencji planuję przez miesiąc pracować online.
A "u wód" (znaczy w sanatorium) raz już byłam i nigdy więcej. Trzy tygodnie z dala od kota, w niewygodnym łóżku, od którego boli kręgosłup, z jakimiś obcymi ludźmi w pokoju - myślę, że aż tak bardzo nie nagrzeszyłam.
A nie nie. Zupełnie o czym innym myślałam, bo to co mówisz to rzeczywiście za karę...
Każda podróż, nawet najkrótsza, to rozłąka z kotem. Więc za "wody" też podziękujemy
mir.ka pisze:madrugada pisze:zuza pisze:madrugada pisze:W ramach rekonwalescencji planuję przez miesiąc pracować online.
A "u wód" (znaczy w sanatorium) raz już byłam i nigdy więcej. Trzy tygodnie z dala od kota, w niewygodnym łóżku, od którego boli kręgosłup, z jakimiś obcymi ludźmi w pokoju - myślę, że aż tak bardzo nie nagrzeszyłam.
A nie nie. Zupełnie o czym innym myślałam, bo to co mówisz to rzeczywiście za karę...
Każda podróż, nawet najkrótsza, to rozłąka z kotem. Więc za "wody" też podziękujemy
Masz 1000% rację
mir.ka pisze:madrugada pisze:zuza pisze:madrugada pisze:W ramach rekonwalescencji planuję przez miesiąc pracować online.
A "u wód" (znaczy w sanatorium) raz już byłam i nigdy więcej. Trzy tygodnie z dala od kota, w niewygodnym łóżku, od którego boli kręgosłup, z jakimiś obcymi ludźmi w pokoju - myślę, że aż tak bardzo nie nagrzeszyłam.
A nie nie. Zupełnie o czym innym myślałam, bo to co mówisz to rzeczywiście za karę...
Każda podróż, nawet najkrótsza, to rozłąka z kotem. Więc za "wody" też podziękujemy
Masz 1000% rację
MB&Ofelia pisze:podobno w niektórych sanatoriach jest możliwość przyjazdu z kotem, ale tylko o tym słyszałam więc nie wiem czy to prawda. no i nie każdy kot dobrze znosi wyjazdy.
Użytkownicy przeglądający ten dział: jolabuk5 i 244 gości