» Pon sty 30, 2023 9:16
Re: Znaleziony kot - jak z nim żyć? :P
Albo mam nienormalne koty, albo wszystko jest kwestią zaufania. Marlon ogólnie traktuje wodę jako element fantastycznej zabawy. W wannie wiosłuje łapą, do szlaufa podchodził na wakacjach entuzjastycznie, jak dziewczynka do gry w gumę. Fakt, że strumień nie był wymierzony przeciw niemu, ale sam się wystawiał. I wracał do domu mokry jak wydra.
Aramis generalnie ma na wszystko wywalone, można go psikać, klepać, gonić - każda akcja powoduje reakcję w postaci przyjścia i dania buziaka.
Tak piszę, próbując oddać sens, że wiele rzeczy to kwestia charakteru kota. Gdybym psiknęła Mitzi spryskiwaczem, potrzebowałaby półrocznej psycho(kocio)terapii. Cała reszta traktuje to jako wstęp do zabawy.