Znaleziony kot - jak z nim żyć? :P

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 26, 2023 6:09 Re: Znaleziony kot - jak z nim żyć? :P

Nie wiem co powiedzieć ale podchodzicie do wszelkich tematów spokojnie
Kot jest członkiem rodziny tak jak dziecko i uważam ,ze w razie czego potrzebuje skarcenia
Uważam ze niektórzy przesadzają
Nie raz tem temat był wałkowany
O na prawdę nigdy nie skarciliscie kota
Ja jak potrzeba i zdążę to często

anka1515

 
Posty: 4069
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Czw sty 26, 2023 8:45 Re: Znaleziony kot - jak z nim żyć? :P

ita79 pisze:Kalir1 - ja z kolei nie lubię jak gdzieś pojawia się hipokryzja .
Skroplenie kota wodą z palców- akceptowalne (bo Ty to robisz), ale pryśnięcie ze spryskiwacza - znęcanie się (bo robi to ktoś inny )
Nie myśl sobie znowu, że to jakieś obrażanie. Tylko dobór słów, wg mnie właściwych. Złośliwa odrobinę też jestem .. jak ktoś się zaraz na to obraża - trudno.. widocznie jesteś zbyt delikatna i dlatego uważasz , że tak (z przesadą) też należy traktować koty (i nie spryskiwać wodą broń Boże, najwyżej chlapać :lol: )

Podstawowa roznica tkwi w ilosci wody ktora leci na kota. Jestem prawie pewnach ze na palcach jest jej duzo mniej niz w jednym psiknieciu soryskiwacza. Kolejna istotna roznica to sila kropienia-strzepywanie z palcow oznacza, ze krople leca delikatnie, ze soryskiwacza pod o wiele wiekszym cisnieniem co dla kota ma znaczenie. Dla człowieka zreszta tez
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35323
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw sty 26, 2023 10:46 Re: Znaleziony kot - jak z nim żyć? :P

Marzenia11 - sprawdziłaś w praktyce to o czym piszesz ? Ja sprawdziłam nie raz , więc mogę Ci wyjaśnić jak jest naprawdę.
Kot w momencie gdy zbliża się napięty i skupiony by przyłożyć innemu , i którego prysnę spryskiwaczem (to mgiełka dosłownie - bo nie psikam z odległości 5cm a jakieś 20-30 ) najczęściej potrząsa łepkiem , odrywa skupienie od przeciwnika , czasami kichnie i odwraca się odchodząc (bardzo rzadko odbiega wystraszony nieznanym)
Kot stojący mi w kuchni pod nogami ,kiedy akurat za chwilę mam przenieść gorący garnek, mówię sio do pokoju , nie posłucha a mam akurat mokre ręce i go skroplę wodą - czuje to jako rzucenie w niego czymś i ucieka zawsze natychmiast do innego pomieszczenia.
To tyle w praktyce.

ita79

Avatar użytkownika
 
Posty: 493
Od: Sob lut 05, 2022 2:08
Lokalizacja: Biała Podlaska

Post » Czw sty 26, 2023 11:23 Re: Znaleziony kot - jak z nim żyć? :P

Oczywiście ze tak. Generalnie kilka razy dziennie myje rece i nie od razu je wycieram w recznik wiec wiem ile jest na nich kropli wody. Moja Milenka mi towarzyszy siedzac w wannie i czasem sie zdarza ze krople wody z moich rąk na nia leca co powoduje jej natychmiastowa ucieczke
Jako osoba uzywajaca wody w spryskiwaczu, chocby do kwiatow,wiem pod jakim ciśnieniem i ile wody sie z takiego spryskiwacza wydostaje. Jak biore spryskiwacz do rak moje koty sie natychmiast chowaja.choc nigdy go nie uzywalam wobec nich.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35323
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw sty 26, 2023 11:25 Re: Znaleziony kot - jak z nim żyć? :P

W sumie napisalysmy to samo.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35323
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw sty 26, 2023 11:55 Re: Znaleziony kot - jak z nim żyć? :P

hmm.. a moje futra, mimo że połowa z nich spryskiwacz poznała , żaden nie ucieka na jego widok :) . Patrzą oczywiście jak z nim idę "czy to ktoś znów był niegrzeczny" , ale nawet się nie ruszą. Wiedzą, że to głównie narzędzie do kwiatów (mycia okien itp.) i krzywdy nie robiące :) . Poza tym nigdy nie spryskałam ich bez uprzedzenia "nie wolno/sio/zostaw" i wiedzą też ,że nie użyła bym bez uprzedniej próby polecenia głosowego samego w sobie.

ita79

Avatar użytkownika
 
Posty: 493
Od: Sob lut 05, 2022 2:08
Lokalizacja: Biała Podlaska

Post » Czw sty 26, 2023 12:10 Re: Znaleziony kot - jak z nim żyć? :P

No i super.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35323
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pon sty 30, 2023 9:16 Re: Znaleziony kot - jak z nim żyć? :P

Albo mam nienormalne koty, albo wszystko jest kwestią zaufania. Marlon ogólnie traktuje wodę jako element fantastycznej zabawy. W wannie wiosłuje łapą, do szlaufa podchodził na wakacjach entuzjastycznie, jak dziewczynka do gry w gumę. Fakt, że strumień nie był wymierzony przeciw niemu, ale sam się wystawiał. I wracał do domu mokry jak wydra.
Aramis generalnie ma na wszystko wywalone, można go psikać, klepać, gonić - każda akcja powoduje reakcję w postaci przyjścia i dania buziaka.
Tak piszę, próbując oddać sens, że wiele rzeczy to kwestia charakteru kota. Gdybym psiknęła Mitzi spryskiwaczem, potrzebowałaby półrocznej psycho(kocio)terapii. Cała reszta traktuje to jako wstęp do zabawy.

Sigrid

 
Posty: 5167
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: jolabuk5 i 107 gości