Wątek Cheetosa

[Nul]

Trzeba będzie Cheetosa też w wierszu umieścić
Opowiedzieć, jak z psami lubi się popieścić
O przyjaźni psio-kociej, o wspólnej zabawie
Czy Bruno się „zakocił”? Czy Cheetos „spsiał” prawie?

Hm, nie widzę chyba ikonki z pieskiem, dlatego tylko kocią wstawiłam

[jolabuk5]

O, wierszyk o Cheetosku! Brawo!

[Cheetos]

Dziękujemy za wierszyk!!!

Ja, Cheetos, dostałem dziś taki "prezent", bo podobno kotki nie powinny wyskakiwać przez okna. No nie wiem, nie pozwolili mi nawet spróbować. Ale przynajmniej nie ściągają mnie już co chwilę z parapetu. Robili to, jakby nie wiedzieli, że ja wszystko umiem, chodzić po parapecie też! Jak to kot!

[jolabuk5]

Dziękujemy za wierszyk!!!

Ja, Cheetos dostałem dziś taki "prezent", bo podobno kotki nie powinny wyskakiwać przez okna. No nie wiem, nie pozwolili mi nawet spróbować. Ale przynajmniej nie ściągają mnie już co chwilę z parapetu. Robili to, jakby nie wiedzieli, że ja wszystko umiem, chodzić po parapecie też! Jak to kot!

To najlepszy prezent, jaki mogłeś dostać, Maleńki! To Twoje bezpieczeństwo!

[Nul]

Teraz masz, Cheetosku, taką swoją zaokienną telewizję

[Cheetos]

Cheetos poznaje uroki zaokiennego plażowania. Tylko pies z balkonu sąsiadów nie wie, co z tym małym rudym fantem zrobić.
Zaokienny świat jest super, ale czasem nie ma nic lepszego niż sen obok dużego przyjaciela:

[jolabuk5]

Cheetos poznaje uroki zaokiennego plażowania. Tylko pies z balkonu sąsiadów nie wie, co z tym małym rudym fantem zrobić.
Zaokienny świat jest super, ale czasem nie ma nic lepszego niż sen obok dużego przyjaciela:

Piękna ta ich przyjaźń

[zuza]

Świetny prezent!

[Sigrid]

Jak pies z kotem Ekstra.

Ja siatkę miałam przez chwilę ściągniętą. Alien miał problem z wejściem na łóżko, Marlona jeszcze nie było, a siatka po 15 latach wyglądała tak, że czas było ze sceny zejść. Czułam się wtedy jakbym sama miała przez balkon wypaść Po 18 latach osiatkowanych balkonów nie przyzwyczaiłabym się w życiu. Rybacką siatkę od pana Rozmiarka powitałam z entuzjazmem takim, jakby mi poczta przyniosła złote jajo Faberge

[Cheetos]

My dzięki tej siatce pozbyliśmy się krat, które miały ze 30 lat, a w czasie lockdownu 2020 czuliśmy się za nimi dosłownie jak wsadzeni do paki.

Nie ma mnie dwa tygodnie w domu i tak strrrasznie już tęsknię za futrami .
Cheetos podobno daje czadu równo, jak na 3-miesięczniaka przystało. No i dostał dziurę w drzwiach do łazienki i większą kuwetę.

[jolabuk5]

Czyli kotek rośnie

[Sigrid]

Brrrr, nienawidzę krat w oknach. Z powodu skojarzeń, owszem, ale przede wszystkim dlatego, że uświadomienie sobie, że w okolicy nie można się czuć bezpiecznie, działa na mnie deprymująco.
Jedno z polskich haseł, których nienawidzę najbardziej to "znalezione nie kradzione". Nie wiem, czemu mamy zakorzenione w kulturze, że jak jakąś barierę da się łatwo pokonać, to wchodzić trzeba. Niski parter i otwarte okno - no sama się prosiłaś o złodzieja kochana

Dziura w drzwiach, to fajna sprawa. U mnie cały czas funkcjonują drzwi permanentnie otwarte do łazienki. Przez tyle lat z kotami zaczęłam mieć problem z pamiętaniem, że jak korzystam poza domem, to drzwi trzeba zamknąć!!! Oj, parę razy niewiele brakowało, żeby najeść się wstydu

[mir.ka]

Cheetos poznaje uroki zaokiennego plażowania. Tylko pies z balkonu sąsiadów nie wie, co z tym małym rudym fantem zrobić.
Zaokienny świat jest super, ale czasem nie ma nic lepszego niż sen obok dużego przyjaciela:

[Cheetos]

U nas muszą być drzwi zamknięte, ergo musi być kocia dziura w drzwiach, bo jeden z psów wyżera żwirek (drobny drewniany na szczęście), a drugi.... hm, resztę.

Dostałam zdjątko.
Oto kot i jego pies.

[jolabuk5]

U nas muszą być drzwi zamknięte, ergo musi być kocia dziura w drzwiach, bo jeden z psów wyżera żwirek (drobny drewniany na szczęście), a drugi.... hm, resztę.

Dostałam zdjątko.
Oto kot i jego pies.

Ojej, jaka fajna para