Dzień dobry
,Isia z tej strony.
Nasz Duży ma ciągle urlop ,powiedział że po świętach idzie do pracy.
Najpierw prawie przez tydzień ogarniał Mercedesa od mamy Agi,a potem swojego szykował na zlot. Przedwczoraj skończył ,rano było -5 ale w dzień jeszcze świeciło słońce .
A dzisiaj zonk, zimno i sypie śnieg ,chyba nici ze zlotu .
Duży poszedł do garażu ogarnąć takiego "strupka" którego używa na dojazdy do pracy. Wrócił brudny i zmarznięty .Umył się ,zrobił kawę i patrzy gdzie są jego kotki.
A jego kotki od rana coś przegryzają i śpią . Duży stwierdził że trzeba rozruszać towarzystwo i wymyślił że Misia i Niuniek będą mnie uczyć piec ciasto ,bo oni już kiedyś piekli
.
Tak że dzisiaj będzie o tym jak to zostałam piekarzem
Duży przyniósł do kuchni piekarnik,naszykował wszystkie produkty ,wbił jajka do miski ,nasypał cukru i pokazuje nam jak je ubić trzepaczką .
Ja usiadłam na parapecie i uważnie obserwuję jak to się robi.
Duży wysmarował wcześniej foremkę ,musiałam zobaczyć czym ,okazało się że tą samą margaryną która leży odpakowana obok miski z ciastem .
W międzyczasie przyszła Misia i mówi że to trzeba spróbować ,czy wszystkiego jest dość ,może Duży zapomniał czegoś dodać...
Okazało się że Duży zapomniał ,Misia usiadła przy misce i mówi do niego: ociec ,weź tu dodaj trochę cukru waniliowego,kilka kropli olejku migdałowego i będzie ok.
Duży wylał ciasto do foremki a Niuniek przyszedł poukładać rodzynki
Jak już wszystko było gotowe,foremka wylądowała w piekarniku.
Piekarnik zaczął się ponownie rozgrzewać ,skrzypiąc przy tym i stukając a my w trójkę patrzyłyśmy co tam się takiego dzieje z tym ciastem.
A ciasto piekło się i piekło ,znudziło mnie to czekanie i myślę sobie że za ten czas pozmywam naczynia ,Duży będzie miał mniej roboty
Nawet dobrze mi szło ale przyszedł Niuniek i mówi że źle to robię i że mi pokaże jak się zmywa
Ja mu mówię że tak samo zmywam tyle że nie nurkuję w zlewie
,ale niech mu będzie ,poszłam z powrotem pilnować ciasta
No i w końcu upiekło się ,Duży po dłuższej chwili wyciągnął foremkę z piekarnika i postawił na blacie,hmm nie wiem o co tyle zachodu,gorące to to,pachnieć może i pachnie ale mi nie smakuje,a Duży zagrzał sobie do tego mleko i mówi że bardzo dobre
Idę spać ,Duży zapowiedział że jutro czeka nas sprzątanie