» Nie cze 26, 2022 21:28
Re: Niuniuś i Misia witają
Znajoma pracuje w schronisku na kociarni. Czasem jak jest sama w niedzielę ,to jadę jej pomóc ogarnąć to całe towarzystwo,myję kuwety,miski itp.
Tam poznałem Niuniusia.Zgarnęli go z ulicy i wylądował w schronisku. Po otwarciu klatki od razu wchodził na ramię i tulił się do szyi.
Myślę sobie ,dobra,zamieszkam z kotem ,pierwszym w życiu za którego będę odpowiadał.
Powiedzieli że kotek ma ok. 1,5 roku,wykastrowali,przebadali,odrobaczyli, zaszczepili,zaczipowali ,dali książeczkę (oczywiście jakiś czas to trwało) i w drogę.
Nowy dom przypadł mu do gustu ,panuje tu równouprawnienie,gdzie chce może wejść,okna zabezpieczone .
Jakie było moje zaskoczenie kiedy po kilku dniach kotek zaczął przychodzić do mnie do łóżka,zawsze po 22-giej ,kładzie się na poduszce ,grzbietem przytula się do twarzy ,ja go drapię a on mruczy i za chwilę zasypia,a potem ja.
O 4 rano budzi mnie tuleniem albo lizaniem ,jeszcze godzinę mógłbym pospać ,ale nie da się ,nie ważne czy to sobota,niedziela , 4 rano wstajemy.
Po powrocie z pracy witamy się ,czeka aż go wezmą na ręce ,przytulę i chwilę gadamy ,a on opowiada że tą firankę zerwał bo była brudna ,chodniki w przedpokoju jak krzywo leżą to lepiej to wygląda itd.
Potem ogarniam kuwetę i jedzenie dla kotka i mogę myśleć o obiedzie. Jak już zjem to chciałbym się zdrzemnąć ,a Niuniuś chce się wtedy bawić .I w tej kwestii nie zawsze się dogadujemy.
Normalnie zostawał sam na ok.9 godzin ale pracę mam taką że czasem musiał siedzieć 12 a nawet i 16 godzin sam .Wiedziałem że będę dłużej pracował więc zostawiałem mu więcej jedzenia, po powrocie była najpierw obraza ale za kilka godzin zapominał.
Zacząłem kombinować że jakby miał kolegę lub koleżankę byłoby mu raźniej.
No i pewnej niedzieli ,w schronisku,otwieram klatkę a z niej wychodzi mi na ramię Misia. Pytam kto to taki i słyszę że uchodźca z Ukrainy.
Ładna a do tego kotka z charakterem .Wiek ocenili też na ok. 1,5 roku. Poczekałem do czasu aż ją ogarnęli tzn. sterylka,badania,odrobaczenie,szczepienia,czip i pod koniec maja b.roku przyjechała do nas Misia.
O tym jak się kotki poznawały ,napiszę później.
Misia mieszka z nami o miesiąca ,nie jadła-ona żarła wszystko bez opamiętania,karmę mokrą ,suchą ,surowe mięso,chleb ,jak pozwoliłem to i ziemniaki z sosem były dobre ,musiałem pilnować aby nic z obiadu na kuchence nie zostawiać. Ale już jest w porządku .
Jest zupełnym przeciwieństwem Niuńka .Ten za nim gdzieś wejdzie,coś zrobi to sto razy to sprawdzi,jest bardzo ostrożny. A Miśka nie boi się niczego z wyjątkiem odkurzacza. Ulubioną zabawą jest jak naleję do wanny ok.5 cm wody i wrzucę tam kilka piłeczek ,ona normalnie brodzi w tej wodzie , wyciąga je zębami i układa na ręczniku w kuchni na blacie.
Na dzisiaj kończę bo mnie koty wołają.