Dzień dobry .
Dzisiaj Duży opowiada
U nas powoli czuć wiosnę ,a w mieszkaniu nawet dobitnie ją widać pod postacią fruwających kłębów sierści . Można odkurzać a one za kilka godzin są z powrotem
.
Towarzystwo ma się dobrze ,całymi dniami śpią i mało jedzą.
Niuniek z Iśką lubią oglądać kocią telewizję ,Miśka raz tylko spojrzała i stwierdziła że jej poziom inteligencji nie pozwala jej na tracenie czasu, na tak przyziemne rzeczy
Misia woli coś rozmontować ,"naprawić",otworzyć,wejść tam gdzie wszyscy myślą że się nie da .
"Podziurawić abażur bardziej czy już wystarczy? A Iśka pilnie się uczy.
Dzisiaj po południu wyszło słońce i koty urządziły sobie poobiednią drzemką .
Iśka drzemie na moim fotelu a ja w łóżku ,na razie mi go nie zajmują
Od jakiegoś czasu zauważyłem że Iśka to też niezłe ziółko.Wie że Miśka ją broni przed Niuńkiem. Iśka zaczepia Niuńka i zaczynają się bawić ,gonią się na zmianę ,Miśka drzemie w tym czasie na drapaku.
W pewnym momencie Niuniek się zapomina i Iśka zaczyna się drzeć ,momentalnie z drapaka pojawia się Miśka ,siada i patrzy co się dzieje .Niuniek widząc Miśkę odpuszcza i odchodzi.I na tym zakończyłaby się sprawa .Ale wtedy ta mała francka skacze Niuńkowi na grzbiet więc ten się broni a ta wtedy znowu wrzask i do akcji wkracza Miśka. Niuniek obrywa a mała zadowolona patrzy zza futryny.
Wszystko trwa kilka sekund i Miśka wraca ,za nią idzie Niuniek .Miśka się kładzie i chce dalej drzemać ,Niuniek się liże a w tym czasie mała znowu na niego i znowu wrzask i znowu Miśka już siedzi i patrzy .Najpierw pogoniła Niuńka a potem Iśce też się oberwało.Była trochę zdziwiona.
Nie minie pięć minut patrzę a Miśka już liże Niuńka a potem Iśkę ,jak ta che uciekać to przygniata ją i szoruje okolice oczu ,uszu
Na ogół nie wtrącam się do ich spraw bo Miśka wszystko ogarnia ,ale czasem niestety muszę interweniować.
Koty w pracy również mają się dobrze ,po tygodniu w końcu się najadły .
W sobotę ta bardziej oswojona ocierała mi się o nogi .Usiadłem na krześle i powoli wziąłem ją na kolana .Od razu zaczęło się deptanie ,trwało chyba z 10 minut a potem włożyła głowę pod rozpiętą koszulę i mrucząc zasnęła. Posiedziałem tak z pół godziny i zdrętwiały mi nogi .
Zrobiłem jej na szafce miękkie legowisko z którego ma widok na całą halę ,spodobało jej się .
I tak mijają kolejne dni.