Niuniuś , Misia i Isia witają

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 19, 2024 11:12 Re: Niuniuś , Misia i Isia witają

Dzień dobry,meldujemy się z Micią na wątku,czytamy i bardzo nam się podoba:)

Silverblue

 
Posty: 1156
Od: Sob lut 10, 2024 18:51
Lokalizacja: Zabrze

Post » Wto lut 20, 2024 23:43 Re: Niuniuś , Misia i Isia witają

egwusia pisze:A to Ci aktorka Iśka się trafiła. :ok:

Jak zmienisz miejsce, Felusiek będzie Tobie brak.
Ale głodne chyba nie będą?

Głodne nie będą na pewno. Ze względu na charakter mojej pracy włóczę się po płd-zach. Polsce . W każdym miejscu gdzie są koty są też ludzie którzy o nie dbają ,w sensie dokarmiają i dają jakiś ciepły kąt zimą .
Kilka lat temu w Gliwicach przyjechaliśmy w sobotę z kolegą do pracy. Na hali cisza ale za jakiś czas ok.7rano słyszymy jak jakiś mały kotek gdzieś się drze :D ,woła mamę .
W końcu jest po 11 -tej a on dalej woła . Nic idziemy go szukać bo jak lokomotywa wyjedzie to będzie po kotku. Na hali stoi coś koło 12 lokomotyw ,w końcu namierzyliśmy na której siedzi .
Okazało się że matka wsadziła go na podwoziu w takie miejsce że wyjęcie go było nie lada wyczynem.
Ale w końcu wyciągnęliśmy małego .Jedno oko miał otwarte.Trząsł się bo leżał na zimnym żelastwie .Najpierw go w rękach grzałem :D ale on się dalej darł bo był głodny. To co teraz napiszę raczej wam się nie spodoba ale nie było nic innego pod ręką a do fajrantu jeszcze kilka godzin.
Mam ze sobą zawsze mleko 3,2 dolewam do kawy , no i maczałem koniuszek czystej szmatki w mleku i dawałem małemu ,za którymś razem załapał o co chodzi . Wypił może z centymetr sześcienny ,owinąłem go w szmaty i wróciliśmy do pracy .
Ok. 14 tej przyjechała pani która dokarmia tam koty i małego zabrała prosto do weta .Jak się później dowiedziałem mały żyje i ma się dobrze.A pierwszym zwierzątkiem któremu pomogłem był dorosły........jastrząb ,mieszkał u mnie w pokoju trzy dni .Ale o tym następnym razem.

januszek

 
Posty: 209
Od: Śro cze 08, 2022 21:25
Lokalizacja: Zabrze

Post » Wto lut 20, 2024 23:44 Re: Niuniuś , Misia i Isia witają

Silverblue pisze:Dzień dobry,meldujemy się z Micią na wątku,czytamy i bardzo nam się podoba:)

Dzień dobry :D
Cieszymy się bardzo :D

januszek

 
Posty: 209
Od: Śro cze 08, 2022 21:25
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro lut 21, 2024 9:47 Re: Niuniuś , Misia i Isia witają

No to rzeczywiscie masz doświadczenie w ratowaniu kogo trzeba :)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84990
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Śro lut 21, 2024 11:33 Re: Niuniuś , Misia i Isia witają

Wspaniale, że tak skutecznie pomagasz. I bardzo się ucieszyłam, że - jak piszesz - wszędzie, gdzie spotykasz koty, są też ludzie, ktòrzy im pomagają :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60793
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lut 21, 2024 12:12 Re: Niuniuś , Misia i Isia witają

januszek pisze: ...
.A pierwszym zwierzątkiem któremu pomogłem był dorosły........jastrząb ,mieszkał u mnie w pokoju trzy dni .Ale o tym następnym razem.


Już niecierpliwie zacieram rączki :D .

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3621
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Śro lut 21, 2024 12:26 Re: Niuniuś , Misia i Isia witają

egwusia pisze:
januszek pisze: ...
.A pierwszym zwierzątkiem któremu pomogłem był dorosły........jastrząb ,mieszkał u mnie w pokoju trzy dni .Ale o tym następnym razem.


Już niecierpliwie zacieram rączki :D .

My też :D
W zamian opowiemy, jak mieliśmy jeża i kawkę przez całą zimę. Nie jednocześnie, na szczęście :wink:
Uroda moja nie sięga szczytu szczytów, ale mój pies patrzy na mnie oczami pełnymi zachwytu
L. J. Kern
1 - Trudne początki kota Dropsa
2 - Drops + reszta (trudne życie)
3 - Drops + koty
Amorka i Mumiś

Obrazek

ewkkrem

Avatar użytkownika
 
Posty: 8014
Od: Czw lip 27, 2017 15:20
Lokalizacja: Włocławek

Post » Śro lut 21, 2024 21:58 Re: Niuniuś , Misia i Isia witają

zuza pisze:No to rzeczywiscie masz doświadczenie w ratowaniu kogo trzeba :)

zuza ,z kotem to był mój debiut :D ,do doświadczenia jeszcze daleka droga :D
jolabuk5 pisze:Wspaniale, że tak skutecznie pomagasz. I bardzo się ucieszyłam, że - jak piszesz - wszędzie, gdzie spotykasz koty, są też ludzie, ktòrzy im pomagają :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Ja go tylko wyciągnąłem i nieporadnie próbowałem coś zrobić ,największe zasługi ma pani która go wzięła bo wymagał ciągłej opieki ,karmienia i masowania brzuszka.
A z jastrzębiem było tak.
Od szkoły ponadpodstawowej całe moje życie związane jest z koleją.Zawód wyuczony w kierunku napraw i utrzymania pojazdów ,po szkole kursy na pomocnika maszynisty ,potem maszynisty . Od 90-tego roku zacząłem jeździć jako pomocnik,potem maszynista aż po kilkunastu latach lekarze stwierdzili że nie mogę ,za co do dziś jestem na służbę zdrowia "obrażony" i nie korzystam z ich usług :ok: ,z wyjątkiem badań okresowych które muszę zrobić .
Był letni wieczór ,wracaliśmy z pociągiem towarowym w stronę domu ,na takiej lokalnej linii ,nikt nas nie poganiał więc nie spieszyliśmy się ,bo jak przyjechalibyśmy za wcześnie to dyspozytor mógłby nas jeszcze gdzieś wysłać.
Było jeszcze jasno i w pewnym momencie widzimy lecące z przeciwka, prosto na nas ptaszysko ,jak się zorientował że ma przed sobą przeszkodę zanurkował pod lokomotywę .Miałem otwarte okno i widzę że w połowie lokomotywy wyleciał po ziemi spod niej cudem unikając najechania przez kolejną parę kół i wbił się w gęste zarośla .
Zatrzymaliśmy się i kolega pobiegł w to miejsce ,za chwilę wraca z ptakiem owiniętym w koszulę .
Posadziliśmy go na podłodze w rogu kabiny i pojechaliśmy dalej .
Nie bardzo mieliśmy koncepcję co dalej z nim zrobić i on wymyślił że zna kogoś kto wypycha ptaki więc go zabierze.
Nie spodobał mi się ten pomysł i jak już skończyliśmy ,on poszedł załatwiać papiery a ja sprzątałem kabinę i wtedy zapakowałem ptaka w swoją koszulę flanelową i ulotniłem się z nim na przystanek.
Jechaliśmy do domu tramwajem ,z koszuli wystawała głowa i wszyscy na nas patrzyli ale nikt o nic nie pytał :D
Mieszkałem jeszcze z rodzicami .Po wejściu do mieszkania matka powiedziała że mam to zabierać bo ona się boi itd. Myślę sobie że trzeba jakoś wykombinować spanie ,a że mieszkając w bloku nikt raczej nie jest przygotowany na wizytę takiego gościa i nie ma żadnej woliery :D ,trzeba było improwizować .
Przyniosłem z łazienki duży kosz na pranie ,(krata z plastiku ,wszystko było dobrze widać) .Postawiłem jastrzębia na podłodze ,zdjąłem mu koszulę i przykryłem koszem .
Wtedy na spokojnie pooglądałem sobie przez kratki kosza tego gościa i przeszły mi ciary po plecach . Myślę sobie że gdyby wbił mi te szpony w przedramię i dziobem dobrze pociągnął to bez problemu zahaczy o kość. No nic dla pewności na koszu postawiłem dwa ciężkie żelazka .Myślę sobie że może jest głodny.
W lodówce był tylko surowy boczek. Ukroiłem kilka plastrów które pociąłem w paski .wrzuciłem do kosza ale ptak nic ,cały czas patrzy na mnie tym przenikliwym wzrokiem.
Nic idziemy spać . przykryłem kosz prześcieradłem,ptaszysko uspokoiło się i zasnąłem .
Rano wstaję zdejmuję z kosza prześcieradło ,ptak na mnie patrzy ,po boczku ani śladu za to nawalone jakby ktoś wylał całą śmietanę :D .Przesunąłem kosz w inne miejsce, posprzątałem podłogę ,ubraliśmy się ,ja w swoje ubrania a jastrząb w moją koszulę i idziemy na tramwaj ,jedziemy do weterynarza :D
Na miejscu opowiedziałem całą historię jak to żeśmy się spotkali .
Wet go pooglądał i stwierdził że skrzydła są całe musiał się tylko gdzieś uderzyć . Nie pamiętam już dzisiaj czy dostał jakiś lek czy nie .Wróciliśmy do domu .Posadziłem ptaka na oparciu fotela i o dziwo grzecznie siedział ,rozglądał się tylko i co jakiś czas rozprostował skrzydła .Do pokoju nikt nie wchodził bo wszyscy się bali .Przyznaję że ja też trochę miałem cykora .
Na 18-tą musiałem jechać do pracy,więc jastrząb pod kosz ,dostał surową porcję rosołową ,na kosz prześcieradło i do roboty.
W pracy kumpel mi mówi że jak wrócił na lokomotywę to drzwi do kabiny były otwarte, leżała tylko koszula a ptak uciekł ,mówię -trudno.
Rano wracam do domu ,pod koszem porcja ładnie obrana ,"śmietana" znowu wylana :D ,posprzątałem i mówię idziemy na spacer.
za blokami były pola ,poszliśmy tam ,blisko zarośli wypuściłem go ale po kilku metrach lotu lądował i na piechotę uciekał w zarośla .Zabrałem go z powrotem do domu.Chodziliśmy tak chyba cztery dni aż go wypuściłem i poleciał ,wysoko i daleko ,w stronę drzew .Tak rozstaliśmy się.
Zastanawia mnie jego zachowanie. Dziki ptak a nie szamotał się ,nie próbował nikogo atakować Jak z nim chodziłem na pole to trzymałem go za nogi tak żeby nie miał możliwości wbić szpon ,głowa nie przykryta,wiem że to mogło się źle dla mnie skończyć .
Ale najważniejsze że poleciał.

januszek

 
Posty: 209
Od: Śro cze 08, 2022 21:25
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro lut 21, 2024 22:34 Re: Niuniuś , Misia i Isia witają

No, ja Cię!

Niezła historia!

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3621
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Śro lut 21, 2024 23:53 Re: Niuniuś , Misia i Isia witają

Niesamowite! Nie to wyobrażenia, że tak się zachowywał dziki ptak. A może to był oswojony jastrząb? Może miał kontakt z człowiekiem? Bo jeśli nie, to rzeczywiście niesamowite, że pozwolił się tak "zaopiekować". Podziwiam, że sobie tak wspaniale poradziłeś!!! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60793
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 22, 2024 9:48 Re: Niuniuś , Misia i Isia witają

Zwierzaki czasem mają niezwykłe zupełnie zaufanie do pomagających. Nawet tym dzikim zdarza sie przyjśc po pomoc. A Twoja historia jest tego przykładem. Uratowałeś ptakowi zycie :) To piękna historia. A jemu może w ogóle od poczatku cos było, skoro nie uciekl przed lokomotywą. U Ciebie kilka dni posiedzial w sanatorium i nabrał sił :)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84990
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Pon lut 26, 2024 23:30 Re: Niuniuś , Misia i Isia witają

jolabuk5 pisze:Niesamowite! Nie to wyobrażenia, że tak się zachowywał dziki ptak. A może to był oswojony jastrząb? Może miał kontakt z człowiekiem? Bo jeśli nie, to rzeczywiście niesamowite, że pozwolił się tak "zaopiekować". Podziwiam, że sobie tak wspaniale poradziłeś!!! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Nie wiem czy był oswojony czy nie ale dzisiaj w podobnej sytuacji to bez grubych rękawic spawalniczych ,nie wziąłbym takiego ptaszka na ręce :D .
zuza pisze:Zwierzaki czasem mają niezwykłe zupełnie zaufanie do pomagających. Nawet tym dzikim zdarza sie przyjśc po pomoc.

Może i tak było a może był bardziej wystraszony niż ja :D i czekał co będzie dalej. Najważniejsze że poleciał.
Koty w domu są jakieś ospałe ,najbardziej aktywne są do południa i trochę w nocy .
Niuniek znowu ma jakieś zapędy w stosunku do Miśki ,ale Miśka ma broń w postaci kłębów sierści i jak Niuniek chce ją złapać zębami to zostaje z pełną mordką sierści.
Potem siedzi kilkanaście minut i próbuje się tego pozbyć.
Felusie w pracy mają się dobrze ,ta bardziej dzika ,jak jest cicho i spokojnie ,sama przychodzi i daje się pogłaskać ,ale nie mamy do siebie jeszcze tyle zaufania aby ją wziąć na kolana .
Ona tak jakby zaczynała się ze mną bawić ,ale tu pacnie mnie łapą w rękę ,raz zębami ,nie mocno ale wydaje przy tym odgłosy które nie zachęcają mnie do zabawy :D
W piątek ten młody chłopak zostawił mi dwie otwarte puszki w których było po połowie karmy ,zapakowane w jednorazówkę i obciągnięte gumką ,w połowie wysokości puszek.
A że w sobotę o 6 mnie nie było bo dotarłem na 7 to koty same się poczęstowały.
Wchodzę na halę ,patrzę a gumka leży na stole ,worek i puszki na podłodze ,ale worek nie uszkodzony :D ,za to w puszkach ślady łap i pazurów .
Umyłem miski i wyłożyłem resztę do misek ,a na fajrant każdemu po całej puszce 400g ,tak żeby miały na niedzielę .
Dzisiaj rano wszystko było wylizane.

januszek

 
Posty: 209
Od: Śro cze 08, 2022 21:25
Lokalizacja: Zabrze

Post » Wto lut 27, 2024 6:27 Re: Niuniuś , Misia i Isia witają

Tak to jest, jak koty głodne. Domowe nigdy tak misek nie wyliżą, dobrze, jak sosik cały wyjedzą :)
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60793
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 27, 2024 11:47 Re: Niuniuś , Misia i Isia witają

No cóż, smacznego częstującym się :)

Fajnie, ze mają dobrych ludzi "na zakladzie"

Niuńkowi pewnie wiosna odbija ;)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84990
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Nie mar 03, 2024 20:55 Re: Niuniuś , Misia i Isia witają

U mnie jeden domowy ,czyli Miśka wylizuje miskę i zjada jeszcze połowę tego co białe zostawiły :D .
Wczoraj wieczorem wybrałem się z Agą na lody do kociej kawiarni w Bytomiu.
Pierwszy raz w życiu byłem w takim lokalu i muszę powiedzieć że całkiem spoko pomysł. Przy nas jeden kotek szedł do nowego domu.
Jak się podpytaliśmy to trzeba spełniać takie same warunki jak przy adopcji ze schroniska. W dużym skrócie można przyjść na kawę a do domu wrócić z kotem :ok:

januszek

 
Posty: 209
Od: Śro cze 08, 2022 21:25
Lokalizacja: Zabrze

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: pvpm i 93 gości