Niuniuś , Misia i Isia witają

O, jak fajnie, że są nowiny od Was! Od szczęśliwych kotów - tych w domu i tych w pracy :ok:

Filusia chybba się zakochała w Dużym :1luvu:

Sabcia

egwusia pisze:Felusia the best .

Jeszcze nigdy nie słyszałam, aby aby zdjąć kota z własnych kolan trzeba było ubierać rekawice .
SKÓRZANE .

egwusia, ale wiesz, jak kot Ci siada na kolana, to to już nie są Twoje kolana tylko kota :ryk:

Silverblue pisze:
egwusia pisze:Felusia the best .

Jeszcze nigdy nie słyszałam, aby aby zdjąć kota z własnych kolan trzeba było ubierać rekawice .
SKÓRZANE .

egwusia, ale wiesz, jak kot Ci siada na kolana, to to już nie są Twoje kolana tylko kota

Racja!

januszek pisze:
MaryLux pisze:Zapraszam. Jeśli ja oprowadzam, pogoda jest gwarantowana.

Jak zrobi się ciepło to się przypomnę

Dzień dobry

W końcu ciepło , leżymy na parapecie i wygrzewamy się w słońcu.
Nasz Duży ma urlop ,ale dzisiaj wstał tak jak do pracy o 4.30 ,wypił kawę ,ubrał się i poszedł. Myślałyśmy że do pracy.
No i był w pracy ale o 7 wrócił do domu zadowolony.
Duży od tygodnia planował dzisiejszy dzień .
W poniedziałek był w schronisku zapytać czy może przywieźć wolno żyjącą kotkę na sterylkę . Pani powiedziała że owszem ale najpóźniej do 8 rano bo potem kotki jadą na lecznicę .
No to Duży wykombinował że będzie miał urlop i sprawę załatwi.
W piątek zawiózł do pracy transporterek z ręcznikiem w środku i postawił otwarty ,tak aby każdy zainteresowany kotek mógł wejść do środka i sobie pooglądać . Transporterek został przez weekend i dzisiaj rano Duży pojechał do pracy po kotkę.
Wchodzi na halę ,patrzy a transporterek pusty ,pyta kolegę czy kotka była ,ten mówi że tak i chciał ją zapakować ale się nie dała ,i siedzi przy lokomotywie.
Duży kucnął ,przysunął transporterek do nogi i woła kotkę ,kotka przyszła ,zaczęła się łasić ,Duży zaczął ją głaskać ,nie przychodziły mu żadne pomysły więc szybkim ruchem złapał kotkę pod przednie łapy i od razy do transporterka ,pół kota wystaje ,Duży szybko wyciągnął jedną rękę ,wepchał te pół kota i zamknął drzwiczki. Cała operacja trwała kilka sekund.
Kolega Dużego mówi tak to można jak się ma wprawę . Duży mówi ,jaką wprawę ,to jest mój pierwszy taki kot , do końca sam nie wiem jak to zrobiłem bo byłem bardziej pos....ny niż ten kotek. Tu myślałem żeby kotkowi krzywdy nie zrobić ,jednocześnie myślałem aby kotek mnie za mocno nie pogryzł i nie podrapał. A w sumie kotek też nie bardzo wiedział co się stało bo dopiero za chwilę próbował rozwalić transporterek ,ale po kilku próbach odpuścił.
Duży postawił kitka na przednim siedzeniu i pojechali do schroniska.
Tam kotkę przyjęli ,spisali dane Dużego i powiedzieli że dzisiaj będzie już po zabiegu ,kotka zostanie w schronisku dwa dni na obserwacji i potem w czwartek lub piątek zadzwonią że można po nią przyjechać.
Duży mówi że elegancko bo w tym tygodniu od środy w pracy nie będzie nikogo i Duży i tak w czwartek i w sobotę pojedzie kotkom zawieźć jedzenie.
Tyle u nas nowości.

januszek pisze:Dzień dobry
W końcu ciepło , leżymy na parapecie i wygrzewamy się w słońcu.
Nasz Duży ma urlop ,ale dzisiaj wstał tak jak do pracy o 4.30 ,wypił kawę ,ubrał się i poszedł. Myślałyśmy że do pracy.
No i był w pracy ale o 7 wrócił do domu zadowolony. /.../

Ma z czego być zadowolony. Taka akcja! :king:

Ale super że Duży ogarnął kastrację!! I że udało się kotkę wpakować do transporterka zanim połapała się o co chodzi. A ja też grzeję się na parapecie i mój Duży też ma urlop

Pozdrawiam ziomali z Zabrza, Micia:)

Wspaniale, ze sie udało, brawo Duży! Świetnie sobie poradził!
Kciuki za koteczkę, oby wszystko poszło dobrze :ok:

Super!
Kciuki za szybką rekonwalescencję!
Brawo Duży!

Jaka szybka akcja

Fajnie, że już wysterylizowana.

Gratulacje

Dzień dobry.

Dziękujemy wszystkim za ciepłe słowa i kciuki .
Operacja zakończona sukcesem. :ok:

Po 9-tej pojechałem do pracy ogarnąć koty,bo od wtorkowego popołudnia nie ma tam nikogo. Wjechałem na zakład ,pobrałem na bramie klucze i mam telefon ze schroniska że mogę odebrać kotkę. No to nawrotka i wio na drugi koniec miasta .
Po 20 min. byłem na miejscu. Panie spakowały kotkę do transporterka i powiedziały że mogę ją wypuścić.
No to ja spakowałem kotkę do samochodu i w drogę.

Po drodze trochę pogadaliśmy sobie i dotarliśmy na miejsce .
Jak weszliśmy na halę i poczuła znajomy zapach zaczęła się trochę szamotać . Ja ,cały czas mówiąc do niej ,postawiłem transporter w miejscu gdzie zawsze leżała i otworzyłem go.
Myślałem że kotka ucieknie ,a ona powoli wyszła i poszła obwąchiwać wszystkie swoje kąty.
Ja w tym czasie umyłem miski ,zmieniłem wodę i nałożyłem jedzenie.
Zawołałem kotkę i o dziwo przyszła ,powąchała jedzenie ale jeść nie chciała ,za to napiła się sporo wody,po czym przyszła i zaczęła ćwierkać i ocierać się . Ja myślałem że będę ten najgorszy co złapał,zamknął i wywiózł a tu taka niespodzianka .

Pozostałych kotów nie było ,wołałem ale nie przyszły ,za to pojawił się klon kotki którą przywiozłem ,jakby nie ogolony bok to bym ich nie rozpoznał .Ale kotka natychmiast klona przegoniła i dumna z antenką w górze wróciła się miziać.

Ma założony 1 szew rozpuszczalny a ranka jest jak u Iśki ,wielkości 5 groszy.

W sobotę znowu rano pojadę bo tam do poniedziałku nikogo nie będzie.
Towarzystwo w domu ma się dobrze ,są zdrowe,jedzą, bawią się a Iśka od kilku dni coś do mnie poczuła ,zrobiła się poważna i zaczęła ze mną spać

Wspaniale, że tak się udało!!! Brawo!
A kotka wyraźnie nie ma do Ciebie żalu

Ja też się cieszę że z koteczką w porządku i że nie ma żalu do Janusza :ok:

No w końcu przyjechał po nią i zabrał do jej domku, więc jest jej oswobodzicielem

Niuniuś , Misia i Isia witają

Kto przegląda forum