u takiego maleństwa odporność niestety jeszcze się nie wyrobiła, a Tą przekazywaną z maminym mlekiem stracił.. zatem to mogą być np zwykłe zaburzenia jelit powodowane trudnościami w przestawieniu się na sztuczne karmy (niby wybrałaś pięknie ,ale skład jaki nam wymieniają to tylko nasze życzenia zazwyczaj. Pozostaje wierzyć, ale.. mieć na uwadze zawsze że podajemy niewiadomą - dotyczy wszystkich marek)
Najbezpieczniejszą wg mnie karmą dla delikatnych i wymagających kotów jest coś w stylu barf. Natomiast ja nigdy się nie bawiłam w tabelki, wyliczanki itp, tylko idąc na łatwiznę (ale drożyznę ) idę do sklepu, kupuję świeżutki filet z indyka/lub kurczaka(jak ostatnie złotówki z portfela wyliczam) i włączam do menu kota.. tym najlepiej i najszybciej jelita doprowadzam do normy. Jak przejdzie- stopniowo przechodzę po odrobinie na karmy sztuczne (jeśli muszę) .. albo i zostaję na takim menu :/ . Mój jeden kocur (Gucio) od trzech lat głównie to jada (bo jest wybredny) , ale staram się mu uzupełniać to innymi składnikami (czasami liźnie sztucznej karmy , czasami jajko, czasami śmietanka czy mleko - znam opinie na ten temat, więc dyskusja zbędna
) , no i je też sporo różnych suchych karm.. bo to mu smakuje.
Jeśli po dwóch dniach na indyku stolec się nie unormuje- trzeba diagnozować.
Odrobaczanie zakładam , że przeprowadziłaś - bo wiadomo, że kociak "z nikąd" - coś na pewno ma . No i jeśli to było w ostatnich dniach- to może być jedna z przyczyn rewolucji jelitowych.