20 lutego w niedzielę zauważyłam, że Bilu wchodzi i wychodzi do i z kuwety. Od razu włączyła mi się lampka kontrolna. Nie widziałam tego wcześniej, mimo, że po operacji przez 2 bite miesiące siedziałam z nim w domu. Tego samego dnia zauważyłam coś jak krew w kuwecie (używam silikatowego żwirku, tych zabarwionych kamyczków było niewiele). Od razu zadzwoniłam po taksówkę i pojechałam z Bilem do całodobowej lecznicy. Bardzo pomogli mi taksówkarze, bo nie mogłam sobie poradzić z transporterem i samą sobą o kulach. Do kliniki zabrałam ze sobą w słoiczku zebrane z kuwety zabarwione na czerwonawo kryształki żwirku. Bil dostał trzy zastrzyki i kazano przyjechać na kontrolę kolejnego dnia. Kolejnego dnia byłam już jednak u naszego lekarza i tak bywałam z Bilem u niego codziennie przez bite 2 tygodnie. U Bila w pierwszym USG stwierdzono kamienie w pęcherzu. Przez dwa tygodnie, gdy codziennie chodziłam do kliniki, dostawał 3 zastrzyki ( w tym nospę). Kazano mi jak najszybciej profilaktycznie zmienić karmę na Urinary. Po tych dwóch tygodniach Bil przez kolejne prawie 3 tygodnie dostawał antybiotyk - już w domu i wizyta u weta dwa razy w tygodniu. Bilowi podawałam też (do dziś UrinaryMet mini) i probiotyk Puriny. Badanie moczu wykazało PH 7,5 oraz bakterie. Nie wykazało jakie kryształy ma Bil, ale z uwagi na PH lekarz postępował jak przy struwitach. Ostatnie usg Bil miał przedwczoraj - kamieni brak. Pęcherz ciągle nie taki jaki powinien być. Coś się dzieje z nerką lewą - wysoka echogeniczność w usg i obraz niepokoi weta (zaplanował badanie krwi). Nadal mam podawać karmę urinary i za 2 tygodnie znowu do lekarza.
Ale pojawiło się coś nowego. Od paru dni zauważyłam, że Bilu bardzo się drapie, zwłaszcza w okolicach uszu (na skroniach). Pojawiły się też u Bila takie twarde krostki na skroniach, a jedna spora na policzku. Przedwczoraj wet sprawdził to, zerwał tą krostkę na policzku. Pojawiła się spora ranka (dostałam jakieś mydełko do przemywania). Zdaniem weta to alergia pokarmowa. Od razu zapaliła mi się lampka kontrolna. Przy pierwszych wizytach karmę urinary kupowałam u weta. Była to Purina Veterinary Diets Urinary UR Feline Indyk puszka 195g, ale była strasznie droga - 13 zł za puszkę 195 g. Wet chwalił tą karmę, jednak nie była na moją kieszeń. Potem zaczęłam podawać 4vets Doliny Noteci i nagle znalazłam cudowny sklep internetowy PupilExpert, gdzie Purina Veterinary Diets Urinary UR Feline Indyk puszka 195g - gdzie puszka kosztuje 7,79. Kupiłam 13 puszek i podawałam Bilowi przez 12 dni (12 nie podałam po przedwczorajszej wizycie u weta). Od dnia wizyty - czyli w sumie dziś drugi dzień - podaję Bilowi Gussto Urinary. Bil nadal się drapie, dziś rano zauważyłam wydrapaną rankę koło oka. Wet zmienił mi też UrinaryMet mini na Urinoloxan cat.
Obawiam się, że to być może moje poszukiwanie jak najtańszej dobrej karmy przyprawiło Bila o alergię pokarmową - choć w sumie lekarz tylko taką alergię podejrzewa, stwierdził, że musimy obserwować, czy to rzeczywiście ta przyczyna. Ale głowy nie dam, czy to właśnie ta karma Purina Veterinary Diets Urinary UR Feline Indyk puszka 195g za 7,78 uczuliła Bila. Tak czy siak, teraz dostaje Gussto 2 dzeń, to jeszcze za krótko aby stwierdzić, czy to wina karmy. Tak jak pisałam wcześniej za 2 tygodnie znowu wizyta u weta i znowu kontrola usg, ale gdyby wcześniej na pyszczku pojawiło się u Bila więcej ranek, albo gdyby się intensywnie drapał mam zadzwonić i umówić się choćby nawet jutro.
Lekarz zasugerował też uczulenie na mięso kurczaka, ale Bil często dostawał wcześniej karmę z kurczakiem i nic się nie działo. Purina jest z indykiem i 4Vets też z indykiem (wtedy jeszcze nie podawałam Gussto, ale też jest z mięsem z ndyka). Smutno mi, że tak się starałam, aby Bil odżywiał się zdrowo, a wyszło jak wyszło...
Aaaa, to ważne. Bilu ma teraz ok. 5,5 roku (adoptowany 10.09.2016 z wpisem w akcie adopcyjnym wiek ok. 2 miesięcy). Karmiony przed chorobą karmą mokrą, bezzbożową. Od czasu do czasu dostawał karmę suchą - ostatnio przez jakieś ponad rok Power od Nature (ale jako przysmak). Teraz urinary
Doradzicie proszę coś Bilowi na tą "alergię" - jeśli to alergia i podpowiecie jakieś żywienie przy chorobach pęcherza (i być może nerek).
Ot nasza ostania historia