Tom 11 2 plus 2. Czajnik, Łaciat, Nina i Matylda nocne marki

[MB&Ofelia]

Moje pannice mają kartonowy domek, z podłogą do drapania. Nigdy ani jedna, ani druga nie próbowała tego drapać. Domek służy do leżenia w nim, ewentualnie przebiegania przez niego albo jako schowek do zasadzki (na zabawkę albo tą drugą kotę ). Kartonów też nie drapią. Do drapania są meble i ewentualnie drapak Ale Ofelia próbuje drapać też wiklinowe koszyki, jak się w nich kokosi.

[Nul]

U nas te okrągłe kartonowe legowiska z zoo+ są lubiane i trwałe, tylko gorzej, kiedy ktoś puści pawika na to, wtedy pawik wlatuje w te różne dziureczki w kartonie i… I dobrze jest legowisko kartonowe wymienić
Będziem myśleć o kanapce

[Nul]

Moje pannice mają kartonowy domek, z podłogą do drapania. Nigdy ani jedna, ani druga nie próbowała tego drapać. Domek służy do leżenia w nim, ewentualnie przebiegania przez niego albo jako schowek do zasadzki (na zabawkę albo tą drugą kotę ). Kartonów też nie drapią. Do drapania są meble i ewentualnie drapak Ale Ofelia próbuje drapać też wiklinowe koszyki, jak się w nich kokosi.

Bezia kartony drapie (namiętnie), Feliś - obgryza, a Bajka - opawikowuje

[zuza]

Ależ maja podział obowiązków...

U mnie Cloonej szarpie kartony zębami.

[madrugada]

A moje koty nigdy nie lubiły kartonowych drapaków

[jolabuk5]

Moje też raczej nie gryzą - najwyżej na nich/w nich śpią.

[Gosiagosia]

[zuza]

A moje koty nigdy nie lubiły kartonowych drapaków

One wszystkie maja jakies swoje widzimisie. Mialam kiedys posłąnie, którego nikt nie tykał. Schowałam. Pojawił się nowy kot i pokochał. Mialam zabawki, ktorymi nikt sie nie bawił. Nastała Ninka i uwielbia, musze na noc chowac, bo mnie budzi gruchoczac...

[madrugada]

A moje koty nigdy nie lubiły kartonowych drapaków

One wszystkie maja jakies swoje widzimisie. Mialam kiedys posłąnie, którego nikt nie tykał. Schowałam. Pojawił się nowy kot i pokochał. Mialam zabawki, ktorymi nikt sie nie bawił. Nastała Ninka i uwielbia, musze na noc chowac, bo mnie budzi gruchoczac...

Tak, kiedyś myślałam, że każdy pies / kot jest taki sam. Aż odkryłam, że każdy zwierzak ma swoją osobowość. Jak człowiek.
Głaski dla (prawie) czarnulków

[jolabuk5]

A moje koty nigdy nie lubiły kartonowych drapaków

One wszystkie maja jakies swoje widzimisie. Mialam kiedys posłąnie, którego nikt nie tykał. Schowałam. Pojawił się nowy kot i pokochał. Mialam zabawki, ktorymi nikt sie nie bawił. Nastała Ninka i uwielbia, musze na noc chowac, bo mnie budzi gruchoczac...

Tak, kiedyś myślałam, że każdy pies / kot jest taki sam. Aż odkryłam, że każdy zwierzak ma swoją osobowość. Jak człowiek.
Głaski dla (prawie) czarnulków

Oczywiście! Każdy jest inny!

[Nul]

A moje koty nigdy nie lubiły kartonowych drapaków

One wszystkie maja jakies swoje widzimisie. Mialam kiedys posłąnie, którego nikt nie tykał. Schowałam. Pojawił się nowy kot i pokochał. Mialam zabawki, ktorymi nikt sie nie bawił. Nastała Ninka i uwielbia, musze na noc chowac, bo mnie budzi gruchoczac...

Tak, kiedyś myślałam, że każdy pies / kot jest taki sam. Aż odkryłam, że każdy zwierzak ma swoją osobowość. Jak człowiek.
Głaski dla (prawie) czarnulków

Oczywiście! Każdy jest inny!

Dawno temu jakoś o tym usłyszałam czy przeczytałam (że każdy kot jest inny), ale dopóki z nimi nie zamieszkałam, nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo I jak przeróżnie się te różnice objawiają.

[mir.ka]

A moje koty nigdy nie lubiły kartonowych drapaków

One wszystkie maja jakies swoje widzimisie. Mialam kiedys posłąnie, którego nikt nie tykał. Schowałam. Pojawił się nowy kot i pokochał. Mialam zabawki, ktorymi nikt sie nie bawił. Nastała Ninka i uwielbia, musze na noc chowac, bo mnie budzi gruchoczac...

Tak, kiedyś myślałam, że każdy pies / kot jest taki sam. Aż odkryłam, że każdy zwierzak ma swoją osobowość. Jak człowiek.
Głaski dla (prawie) czarnulków

Oczywiście! Każdy jest inny!

Dawno temu jakoś o tym usłyszałam czy przeczytałam (że każdy kot jest inny), ale dopóki z nimi nie zamieszkałam, nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo I jak przeróżnie się te różnice objawiają.

i to od całkiem malutkiego

[zuza]

Bo łone jak ludzie...

Wczoraj szłam na spotkanie z kolezankami z liceum i Ninka była szalenie zdzdiwiona i zaniepokojona faktem, ze sie wybierałam i gdzies poszłam. Fakt, ostatni raz tak gdzies wychodzilam pewnie ze 4 lata temu, a ona jest u mnie od wrzesnia...

[jolabuk5]

No to mogła się zaniepokoić

[Nul]

Bo łone jak ludzie...

Wczoraj szłam na spotkanie z kolezankami z liceum i Ninka była szalenie zdzdiwiona i zaniepokojona faktem, ze sie wybierałam i gdzies poszłam. Fakt, ostatni raz tak gdzies wychodzilam pewnie ze 4 lata temu, a ona jest u mnie od wrzesnia...

Kurczę, a jakie moje były zdziwione, kiedy ludzie po pierwszych miesiącach pandemicznego odosobnienia zaczęli jakoś bardziej do nas przychodzić! Musiały się na nowo z nimi oswajać, Bajka i Bezia, bo Felinor to wiadomo, że idzie do (niemal) wszystkich. Wciąz jeszcze życie towazryskie nam nie wróciło do normy (chociaż teraz już z innych względów), więc koty mniej wciąż przyzwyczajone do Obcych...