Stosunkowo cieplo, wiec otworzyłam kotom drzwi donikąd. Czajnik spragniony ogladania otoczenia, od razu się usadowił na parapecie. Nince się nie spodobało, chyba za chłodno dla niej (może i lepiej, bo przeciez ucho po zabiegu) i się przełozyla na łóżko.
Niech lepiej rekonwalescentka siedzi w ciepełku. Ofelia drapie w drzwi balkonowe, ale nic z tego. U nas chłodno, szaro i mokrawo, a @ bura nadal leczy przeziębienie (odpukać, dziś już poprawa widoczna, na szczęście).