Gosiagosia pisze:Jak wy to robicie że nie izolujecie kotów i pięknie się dogadują a u mnie chyba izolacja będzie zawsze.
U mnie bywało że izolacja była potrzebna. Tutaj wydawała się niekoniecznie tylko dlatego xe kocury oba ugodowe a kotką tylko panikara.Zeby spróbować beż izolacji trzeba naprawdę zrównoważonych kotów...
Kiedy wzięłam Leosia była izolacja. Kasy wzięłam Molly Hooper była izolacja. To samo z Filemonem.
I wtedy było tak że była kratka w drzwiach i koty się na siebie pluły przez te kratkę. A dopiero kiedy przestawały na siebie zwracać uwagę to siatka była zdejmowana.
Wcale nie zawsze było beż.
Teraz jest polizolacja. To znaczy Krowek jest zamykany w kuchni na noc i kiedy wychodzę. Koty są razem tylko kiedy ja nad nimi czuwam. To nie jest tak że wszystko na żywioł;)
A że wciaz pracuje z domu to i dużo czasu koty są razem.
Teraz krowek płacze zamknięty w kuchni A ja zakrapiam Czajnika I zmierzam do wyrka...
Dziś było pierwsze niuchniecie Krowka i Ninki beż syczenia.
W środę wet. Kontrola oczka Czajnisia i krowkowego ucha, bo jakaś wydzielina jest.