Tom 11 2 plus 2. Czajnik, Łaciat, Nina i Matylda nocne marki

[zuza]

Krowkowi sie pobieranie krwi nie podobało ale z tylnej nóżki się udało utoczyc aczkolwiek lament był słyszalny w całej okolicy.
Czekam na wyniki.
W niedzielę echo serca a jeśli wszystko będzie git to w środę wyrywanie zębów.

[MB&Ofelia]

Zazdroszczę kota który daje sobie pobrać krew na żywca. Ofelię czeka badanie kontrolne za jakieś 2 miesiące i po raz drugi pani wet na pewno nie będzie próbowała z torbą iniekcyjną.
Trzymam za wyniki i bezproblemowe rwanie.

[madrugada]

Krowkowi sie pobieranie krwi nie podobało ale z tylnej nóżki się udało utoczyc aczkolwiek lament był słyszalny w całej okolicy.
Czekam na wyniki.
W niedzielę echo serca a jeśli wszystko będzie git to w środę wyrywanie zębów.

Biedny koteczek. Trzymamy kciuki za dobre wyniki i serduszko jak dzwon

[madrugada]

Zazdroszczę kota który daje sobie pobrać krew na żywca. Ofelię czeka badanie kontrolne za jakieś 2 miesiące i po raz drugi pani wet na pewno nie będzie próbowała z torbą iniekcyjną.
Trzymam za wyniki i bezproblemowe rwanie.

Torba iniekcyjna moim zdaniem to narzędzie tortur dla kota. Raz pozwoliłam wpakować Freyę w coś takiego i nigdy więcej już tego błędu nie powtórzę.

[zuza]

Wyniki krwi ok.
Oby tak dalej.

[zuza]

U mnie bywało różnie z tą torba. Czasem sie przydawała ale krowek nie walczy o życie jak np. Białas tylko się boi.

[MB&Ofelia]

Ja pierwszy raz miałam do czynienia z tą torbą. Jak widać, u Ofelii się nie sprawdziła. Ofelczasta walczyła jak lwica.

[zuza]

Ja pierwszy raz miałam do czynienia z tą torbą. Jak widać, u Ofelii się nie sprawdziła. Ofelczasta walczyła jak lwica.

Może rozmiar niedobry? Kot powinien być w niej dość ciasno upakowany...

[Kotina]

Nigdy żadnego z moich wielu kotów nie pakowałam do jakis toreb u weta ....
U nas jest jeden warunek, aby kot był spokojny przy pobieraniu krwi, musi byc w moich rękach.
Gdy czuje mnie blisko siebie jest spokojny, czasami niektóre wciskały łepek pod moją pachę, zupełnie jakby bały się patrzeć na strzykawkę

Tylko raz córka pozwoliła wetom, aby to oni trzymali Tysię. Zapomniałam jej powiedziec, żeby na to nie pozwalala (nie mogłam iść, byłam chora)
Tysiaczek wpadła w szał, nie mogli jej uspokoić. Dopiero po ok 15 minutowej przerwie udało się wetom pobrać Tysi krew. Odbyło się to, gdy Tysia wskoczyła córce na ręce i mocno do niej przywarła. Wtedy to wet bez problemu pobrał jej krew ...

Jedyny problem jaki miałam z moimi kotami, to szczotkowanie ... Musiałam się poddać, Timorka [*] oraz Tymon) wygrali ....

Wiem więc, że gdy kot czegoś nie chce, to człowiek jest bezradny. Z psami jest zupełnie inaczej

[MB&Ofelia]

Ja pierwszy raz miałam do czynienia z tą torbą. Jak widać, u Ofelii się nie sprawdziła. Ofelczasta walczyła jak lwica.

Może rozmiar niedobry? Kot powinien być w niej dość ciasno upakowany...

Nie ma dość ciasnego upakowania żeby Ofelia nie dała rady walczyć, wić się jak wąż i podrygiwać jak kiełbaska na patelni.

[jolabuk5]

Ja pierwszy raz miałam do czynienia z tą torbą. Jak widać, u Ofelii się nie sprawdziła. Ofelczasta walczyła jak lwica.

Może rozmiar niedobry? Kot powinien być w niej dość ciasno upakowany...

Nie ma dość ciasnego upakowania żeby Ofelia nie dała rady walczyć, wić się jak wąż i podrygiwać jak kiełbaska na patelni.

Ofelia Waleczna!

[zuza]

No tak. Niektóre zwierzaki są nieobslugiwalne...

[MB&Ofelia]

Sprostowanie. Ofelia jest obsługiwalna. W domu.
Nieobsługiwalna jest u weta.
Taki typ kota.

Już jutro echo, to potrzymam za wynik

[madrugada]

Sprostowanie. Ofelia jest obsługiwalna. W domu.
Nieobsługiwalna jest u weta.
Taki typ kota.

Już jutro echo, to potrzymam za wynik

I ja się przyłączę z kciukami

[jolabuk5]

Sprostowanie. Ofelia jest obsługiwalna. W domu.
Nieobsługiwalna jest u weta.
Taki typ kota.

Już jutro echo, to potrzymam za wynik

I ja się przyłączę z kciukami

Ja też!