To może tak żeby nie było, że kocię moje słodkie to jedynie jego potencjalne problemy zdrowotne
Kolega jest z nami od listopada, 10-miesięczny Syberyjczyk. Mój poprzedni kot potrzebował kilku dni by wytoczyć się spod łóżka po przybyciu do nowego domu, ten - zero zawahania, zaraz po wyjściu z transportera zaczął zwiedząc, wchodzić na kolana i mruczeć jak traktor. Bardzo gadatliwy, towarzyski, co nocy przychodzi trochę się tulić, a potem iść spać koło nas w łóżku - kotek od ściany, dalej ja, a dalej narzeczony
Wybredocha jest straszna, niestety miał okazję dostać kilka dni Felixa (wiem, wiem) gdy na chwilę wylądował pod opieką mojego brata, ale jesteśmy na dobrej drodze do wrócenia już na stałe do dobrych zwyczajów żywieniowych, nawet jeśli niejedna puszka została po drodze przekazana na dokarmiane koty z ogródków działkowych.
Ulubioną zabawką jest zdezelowana już nieco wędka z pluszową rybką na końcu, kupiona za grosze z animaliów: budzimy się z nią często w łóżku Od jakiegoś czasu zaczął się robić mądrzejszym łowcą i już nie tylko chce ganiać jak szalony, ale bardziej zasadzać się, stąd na łóżku robimy mu "tor przeszkód" z kołder i koców, by miał przez co skakać i tęże rybkę napadać.
Chociaż bieżącej wody z prysznica unika, absolutnie UWIELBIA spędzać czas w łazience, wliczając w to kładzenie się na mokrej podłodze prysznica. (A potem idzie do kuwety i trzeba mu wybierać przylepiony żwirek z łapek, ale mniejsza )
Poniżej zdjęcie bardzo świeże, już z momentu jego ostatnich futerkowych zmian, oraz przykład tego, jak pomaga mi w pracy zdalnej sprzed dwóch tygodni
https://imgur.com/6bWpDy9
https://imgur.com/nmOrQB8