Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
pibon pisze:Ja bym BARFa nie odstawiala bo to jednak jest swieze, najbardziej zdrowo i najbardziej wartosciowe jedzenie. Jednak puszki - to puszki. My ludzie tez nie lubimyza czesto jesc z puszek - to nie jest swieze jedzenie jednak. Zrobilabym tak, jak drugi wet radzil i tylko za jakis czas skontrolowala BUN i kreatynine.
Fajne masz te kotki i super imie - Biedronek!
czitka pisze:A ja wrócę do tematu wątku. Moim zdaniem szukać domu. Kinia jest już koteczką w wieku słusznym, nie rób jej tego co u mnie samo się zrobiło . Dwie moje od zawsze kotki rezydentki od czasu, gdy przygarnęły się same dwa bezdomne kocury a na nieszczęście ich wspólna narzeczona (oczywiście całą trojkę wyleczyłam, wykastrowałam itd.) od kilku lat straciły całkowicie radość życia. Starsza ma 19 lat, młodsza 16. Przestały wychodzić do ogrodu, który był zawsze ich, po domu przemykają się ze strachem w oczkach, starsza- Czitusia -praktycznie zamieszkała pod stołem w jednym pokoju, a do ogrodu muszę ją wynosić, być obok a potem przynosić. Boją się i koniec. Kinia będzie coraz starsza i będzie wymagała Waszej większej miłości, bezpieczeństwa, spokoju. No i co tu więcej pisać...Być może wszystko się ułoży, ale nie jest to opcja pewna. Według mnie dobro rezydentki dobrem najwyższym.
jolabuk5 pisze:Na pewno warto przyjrzeć się sytuacji, dopóki kotki są młode i mają szansę na adopcję. Sama najlepiej ocenisz sytuację. To trochę inny przypadek niż u Czitki, bo do niej wprowadziły się 2 dorosłe kocury, a to jednak są młodziaki. Może Hiti powinien dostać obrożę z feliwayem? Albo - dopóki zima i okna zamknięte - włączyć feliway friend do kontaktu?
Oczywiście, dobro rezydentki jest najważniejsze.
mziel52 pisze:Dobre rady to jedno, a uczucia drugie. Ja nie potrafie oddac kota, zgarnietego z biedy na ulicy, ktory juz sie u mnie zadomowil. Koniecznie trzeba wyrozniac i dopieszczac rezydentke, mlodziez jeszcze moze poczekac na swoja kolej.
zuza pisze:6 lat to ledwie dojrzałośc, na pewno nie starosc. Co nie znaczy, że nie moze nie chciec intruzow
Trzymam kciuki.
mziel52 pisze:Dobre rady to jedno, a uczucia drugie. Ja nie potrafie oddac kota, zgarnietego z biedy na ulicy, ktory juz sie u mnie zadomowil. Koniecznie trzeba wyrozniac i dopieszczac rezydentke, mlodziez jeszcze moze poczekac na swoja kolej.
Użytkownicy przeglądający ten dział: jolabuk5, Silverblue, ulola i 108 gości