kassia pisze:Przy watróbce nie obyło się bez gróźb karalnych
Jako, że oboje sępili na wyścigi usłyszeli, że za chwilę pójdą tam skąd przyszli. A jako, że z jednego schronu to drogę znają
Oczywiście zero refleksji i przemyśleń i obietnic poprawy.
Tak w ogole to mam długi przewód myślowy i dopiero dzisiaj do mnie dotarło, że Jaskier ma w rodzinie brata bliźniaka
To Miszka, kot mojej mamy. Był moim kotem zastępczym po śmierci Benka, terapeuta cudowny . Choć czasem miałam wrażenie, że kocha mnie tak bardziej za-żarcie
Ale może nie warto się wgłębiać w kocie motywacje i lepiej żyć złudzeniami?
Musiałam rozwiać złudzenia mojego bratanka. Zadzwonił z pytaniem czy, jak zwykle, zajmę się Apollem. No kurczę, nie bardzo. Jak do wyluzowanego Jaskra, zazdrosnej i upierdliwej ostatnio Kaliny i broniącego z płaczem talerza chłopa dorzucę półrocznego brytyjskiego cudaka - wyląduję u czubków
O, takiego cudaka
ładny, ale ten powyzej ładniejszy