Miło się czyta, że miło się czyta
Są kocie "karmy", są. I nie są to tanie rzeczy.
Podzieliłam się wstrząsem z moimi facetami.
Mój syn, wege od lat, stwierdził, że jak Mściwoj przyjdzie do niego i oznajmi, że rzuca mięso i rozsądnie to uzasadni to wtedy pogadają.
A mąż rozczulił się nad zwierzakami, ze pancia o nie nie dba i pogonił mnie do warzywniaka po brukselkę.
Kupiłam, będzie do zapiekanki.
Ten mój kot mnie zadziwia. Benek to był taki cichy towarzysz, nie był specjalnie gadatliwy, raczej uważny sluchacz z niego był. Temu się gęba nie zamyka
.
Benek był serdeczny bardzo, ale nie czuł potrzeby kontaktu non stop. Jaskier jest interaktywny po całości
Kocham zapach napalmu o poranku, trzeba leciec sprzątnąć kupsko. Zanim posprzata Kalina...