Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
jolabuk5 pisze:Wspaniale jest obserwować takie stopniowe oswajanie, nabieranie zaufania
ewkkrem pisze:Kotka poczuła się lepiej, duuużo lepiej i to cała tajemnica
U Nowaków też wszystko "skokowo" się działo.
Stanęło na tym, że Morka jest domową kotką, pod warunkiem, że to ona przychodzi do Ciebie, a nie odwrotnie. Włazi na kanapę, dopomina się mizianek ale jak ja spróbuję podejść do niej to ... zwiewa.
Mumiś to dzikus mimo 4,5 roku u mnie i 2 lat u poprzednika .
Łapek to szczęściarz i Wy też
Lifter pisze:
No, sa i takie koty, ale ja do Lapka podchodzilem na zasadzie "daje ci dom, bo mi cie zal. Bedziesz miziakiem, to fajnie, a nie bedziesz - coz, dom dostales bez zadnych dodatkowych warunkow, wiec sobie badz jaki jestes".
Co oczywiscie nie znaczylo, ze nie zamierzalem go przekonywac, ze bycie miziakiem jest w porzadku
Annaa pisze:Lifter pisze:
No, sa i takie koty, ale ja do Lapka podchodzilem na zasadzie "daje ci dom, bo mi cie zal. Bedziesz miziakiem, to fajnie, a nie bedziesz - coz, dom dostales bez zadnych dodatkowych warunkow, wiec sobie badz jaki jestes".
Co oczywiscie nie znaczylo, ze nie zamierzalem go przekonywac, ze bycie miziakiem jest w porzadku
Do kotów tak trzeba właśnie podchodzić, bierzemy tyle ile one zechcą nam dać
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 291 gości