Majac 5 lat i bedac u babci na wsi wsadzilem lape do... SIECZKARNI. Pracujacej. Nie pod ostrze ale w te takie tryby z boku.
Dokladnie w taka. Nawet widac te boczne tryby.
https://www.ebay.pl/itm/Zabytek-Drewnia ... SwbPleIZYITak, ze palec to pikus przy tym.
Do dzis pamieam jak lecialem z wrzaskiem do matki. trzymajac te lape, cala we krwi. Bardzo dokladnie pamietam jak ona wtedy wygladala, ale nie opisze gtego tutaj, bo naprawde paskudny to byl widok.
Do najblizszego szpitala 20 km.
Ciotka mnie wiozla na rowerze, po drodze ugryzl ja pies.
No, horror.
Do dzis mam spora blizne wzdluz palca serdecznego prawej reki (lekarze rozwazali jego amputacje ale potem doszli do wniosku, ze sprobuja go pocerowac, moze sie uda..), a palce tez reki sa bardziej plaskie niz te u lewej.
Tak, ze ten teraz, u lewej wlasnie, to naprawde drobiazg.
Majac 7 lat bawilem sie niemieckim granatem (tym trzonkowym) znalezionym na polu PGR, gdzie w 1945 trzaskali sie Niemcy z Rosjanami - po każdej wiosennej orce dzieciaki chodzili by szukac "skarbow". Tego dnia poszedlem sam, bo kumpla rodzice nie puscili (oczywiscie nie mowilismy im gdzie mamy isc...). No i sie bawie, kombinuje... nagle zaczal SYCZEC. Krotko mowiac zadzialal chemiczny zapalnik.
Wystraszylem sie troszke bo wiedzialem, ze granat robi spore BUM! (ogladalo sie "Czterech pancernych"...).
No to go odrzucilem od siebie.
Na jakis metr, poltora.
I czekam co dalej...
I nic.
Zapalnik zadzialal, bo kwas byl w szkalnej fiolce, wyjecie zawleczki ja miazdzylo, kwas sie wylewal i inicjowal zaplon.
Ale ladunek wybuchowy po 18 latach w ziemi widac juz zgliwial, albo co.
W kazdym razie nie wybuchl i teraz moge to opisac.
Co sobie przypomne to wydarzenie, to naprawde przestaje narzekac, ze "a ja to nie mam szczescia nigdy". Bo nawet jesli faktycznie nie mam, to pewnie dlatego, ze wtedy hurtem zuzylem caly swoj zyciowy zapas...
Jak to mowia - glupi zawsze ma szczescie.
A we Wroclawiu na jednym z cmentarzy jest zbiorowy grob 5 dzieciakow, w wieku 9-11 lat, ktorzy bawili sie podobnie ale mieli mniej szczescia, w tym bodaj 3 braci.