» Pt lip 15, 2022 20:35
Re: Kropek, Kicia i (trzy)Łapek cz.2 [Massimo się wyprowadza
No więc tak - zaczynam czesać Kropka. Kropek średnio zaangażowany, na zasadzie "skoro ci to sprawia przyjemność, to czesz...".
Po chwili przyłazi Łapek i patrzy wyczekująco. No to go czeszę. Kropek sobie poszedł uwalił się w pobliżu i paczy, ale tak rzekłbym przyjaźnie, z miną "nim się zajmij, jemu bardziej zależy". Czeszę, Łapek przewala się na boki, wystawia brzuszek, kokosi się się i w ogóle kocia błogość. No, przy mnie zwykle tak sie nie zachowuje... W pobliżu przycupnęła Kicia i patrzy z miną "no, co oni w tym czesaniu widzą?". Przeciągnąłem ją zgrzebłem leciutko, i cud - nie tylko nie uciekła ale wyciągnęła się z miną "a, w sumie, może być". Fakt, że po chwili miała dość i sobie poszła, ale to był PIERWSZY raz gdy pozwoliła się czesać, zwykle jedno muśniecie zgrzebłem, niewazne przez kogo, natychmiast teleportowało ją do innego pokoju. No dobra, to idę do Kropka, żeby mu nie było przykro. Czeszę, Kropek po chwili wstaje z miną "wiesz, dzisiaj nie jestem w nastroju" i sobie idzie. A skoro tak, to przylatuje Łapek siada i paczy wyczekująco...
PS. Massimo na nowym mieszkaniu ma kumpla, rudzielca w swoim wieku i panowie wyglądają na zadowolonych ze swego sąsiedztwa (są przechodnie balkony tam - przechodnie dla kotów - i się wizytują).
Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.