casica pisze:Najważniejsze, że on to zaakceptował. A śledząc jego losy tego się najbardziej bałam.
I widzisz, finał tej nieszczęśliwej historii jest stanowczo szczęśliwy
My też mamy miejscówkę, ale Justyn nie jest gotowy. Ja też nie wiem czy jestem
Kasiu jakieś dwa dwa tygodnie temu córka mojej koleżanki pochowała swoją ukochaną królisię Sekundę rozpacz była straszna bo jest zakochana w królikach po dwóch czy trzech dniach dała dom drugiej.Został też osamotniony królik Rocket, który żle znosił brak towarzyszki.Teraz już się wszystko normuje.
Czasami jedni potrzebują więcej czasami mniej czasu.
Wy może potrzebujecie więcej,pytanie czy miejscówka da radę w zimie?