Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Lifter pisze:Łapek UWIELBIA czesanie.
Wystarczy zacząć czesać Kropka, a zaraz przykicuje i paczy wyczekująco.
Zwykle więc ja przejmuję Grubasa, a żona czesze Łapka, bo mnie jednak troszkę się ciągle boi. Zresztą jak ona zaczyna czesać Łapka to się Kropek obraża. Autentycznie. Odwraca się grubą dupą i ostentacyjnie patrzy w drugą stronę.
Ale wczoraj postanowiliśmy zaeksperymentować. Żona nadal czesała Kropka, a znacząco skrobałem palcem po zgrzeble. Łapek kombinował, kombinował, ale w końcu pokusa była zbyt silna. Przykicał do mnie, raz delikatnie tryknął łebkiem w nogę i odwrócił się dupką, z miną "no trudno, możesz być i ty".
No to czesaliśmy oba, a Kicia siedziała w korytarzu z miną "nigdy nie zrozumiem, co w tym widzą" - ją się da czesać tylko rękawicą i najlepiej z zaskoczenia, jak śpi, to wtedy raczej nie ucieknie. A jakikolwiek dotyk zgrzebła, nawet w rękach żony, to dla mniej jak święcona woda dla czarta. NIE! IDĘ SOBIE! I zwiewa.
Gretta pisze:Lifter pisze:Łapek UWIELBIA czesanie.
Wystarczy zacząć czesać Kropka, a zaraz przykicuje i paczy wyczekująco.
Zwykle więc ja przejmuję Grubasa, a żona czesze Łapka, bo mnie jednak troszkę się ciągle boi. Zresztą jak ona zaczyna czesać Łapka to się Kropek obraża. Autentycznie. Odwraca się grubą dupą i ostentacyjnie patrzy w drugą stronę.
Ale wczoraj postanowiliśmy zaeksperymentować. Żona nadal czesała Kropka, a znacząco skrobałem palcem po zgrzeble. Łapek kombinował, kombinował, ale w końcu pokusa była zbyt silna. Przykicał do mnie, raz delikatnie tryknął łebkiem w nogę i odwrócił się dupką, z miną "no trudno, możesz być i ty".
No to czesaliśmy oba, a Kicia siedziała w korytarzu z miną "nigdy nie zrozumiem, co w tym widzą" - ją się da czesać tylko rękawicą i najlepiej z zaskoczenia, jak śpi, to wtedy raczej nie ucieknie. A jakikolwiek dotyk zgrzebła, nawet w rękach żony, to dla mniej jak święcona woda dla czarta. NIE! IDĘ SOBIE! I zwiewa.
Piękne!
Myszorek pisze:Super , że sie tak zaaklimatyzował
Lifter pisze:Łapek UWIELBIA czesanie.
Wystarczy zacząć czesać Kropka, a zaraz przykicuje i paczy wyczekująco.
Zwykle więc ja przejmuję Grubasa, a żona czesze Łapka, bo mnie jednak troszkę się ciągle boi. Zresztą jak ona zaczyna czesać Łapka to się Kropek obraża. Autentycznie. Odwraca się grubą dupą i ostentacyjnie patrzy w drugą stronę.
Ale wczoraj postanowiliśmy zaeksperymentować. Żona nadal czesała Kropka, a znacząco skrobałem palcem po zgrzeble. Łapek kombinował, kombinował, ale w końcu pokusa była zbyt silna. Przykicał do mnie, raz delikatnie tryknął łebkiem w nogę i odwrócił się dupką, z miną "no trudno, możesz być i ty".
No to czesaliśmy oba, a Kicia siedziała w korytarzu z miną "nigdy nie zrozumiem, co w tym widzą" - ją się da czesać tylko rękawicą i najlepiej z zaskoczenia, jak śpi, to wtedy raczej nie ucieknie. A jakikolwiek dotyk zgrzebła, nawet w rękach żony, to dla mniej jak święcona woda dla czarta. NIE! IDĘ SOBIE! I zwiewa.
jolabuk5 pisze:A jak wzajemne relacje Loro i Echo?
haaszek pisze:jolabuk5 pisze:A jak wzajemne relacje Loro i Echo?
Zaraz napiszę u siebie, nie będę Lifterowi obcych kotów do wątka podrzucać
haaszek pisze:jolabuk5 pisze:A jak wzajemne relacje Loro i Echo?
Zaraz napiszę u siebie, nie będę Lifterowi obcych kotów do wątka podrzucać
Użytkownicy przeglądający ten dział: Marmotka i 236 gości