mir.ka pisze:Gosiagosia pisze:mir.ka pisze:Rudzia wczoraj wieczorem odmówiła współpracy przy podawaniu tabletek. Wcześniej nie było problemu, żeby je jadła z pastą odkłaczającą , a wczoraj ani z nią, ani z pastą z Miamora nie chciała ruszyć, no i musiałam zastosować drastyczną metodę czyli podać bezpośrednio do pysia. Dobrze, że zębów nie ma , ale ma pazury Jedna porcja tabletek mi się zmarnowała przez łobuziarę
Ja tak miałam z Migotką Hugonek był obslugiwalny i ze spokojem znosił wszystkie zabiegi ,podawanie leków, zastrzyków itp.
Jak ja za nimi tęsknię
ja też za swoimi pieskami tęsknie
Ja jeszcze nie tęsknię, ale... już się tego boję. Ostatnio sobie zdałam sprawę, że skoro Feliś jest ze mną 5,5 roku, to jakby 22 lata ludzkie... I to mi uzmysłowiło upływ czasu. A przecież wzięłam go jako juz dorosłego kota, kilkuletniego. I nie wiem, czy nie jest bliżej niż dalej. Wiem, nie ma co tak myśleć, ale jednak taka myśl przyszła... Niekiedy mówię kotom, że ja bym im kociego nieba przychyliła, ale oby to kocie niebo jeszcze długo, długo na koty czekało. Czego i Waszym kotkom i pieskom życzę...
Ot, takie myśli w ponury czas styczniowy. A z milszych rzeczy: coś ślicznie trajkotało po ptasiemu wczoraj czy przedwczoraj w sąsiednim ogródku (czytaj: ugorku), którego jednak nie widzę, nie widziałam zatem, co to. A nie nagrałam też Ale tak mi się pomyślało, że może wkiosna to? Jakaś oznaka wiosny już?