Nie wiem skąd jesteś, ale jeżeli to duże miasto poszukaj kociego stomatologa z dobrym sprzętem i stomatologicznym rtg. To podstawa bezpiecznego usuwania ząbków. Niby każdy weterynarz się podejmuje, ale czasem nie widzi dokładnie tego, co ma usunąć i po krótkim czasie może być konieczność ponownej narkozy i kolejnego zabiegu.
Niedawno usuwałam wszystkie zęby dwóm kotom, jeden z nich kilkunastoletni i do tego obciążony cukrzycą. W jego przypadku poza oczywiście badaniem krwi, dodatkowo kardiolog przed zabiegiem. Narkoza wziewna, przy zabiegu poza chirurgiem anestezjolog. Rtg przed zabiegiem pokazał właśnie zmiany przy korzeniach, których tak na oko nie widać. Oba chłopaki przeszły rwanie bez najmniejszych komplikacji a po powrocie do domu chcieli natychmiast jeść
. Dziąsła wygojone, jedzą wszystko z chrupkami włącznie. I uwaga- taki zabieg, który uważam za bezpieczny, to spory koszt
.
Ale to się na końcu opłaca, raz a dobrze!