Anna2016 pisze:Jestem Jolu, wczoraj kręciło mi się w głowie lekko cały dzień dlatego praktycznie cały wieczór przespałam....teraz też odrobinę się kręci, w nocy jak się obudziłam miałam lekki oczopląs ale z rana już lepiej (ch.Meniera), w ogóle teraz jak wracam z pracy i coś tam zjem to dużo czasu spędzam leżąc, trudno się za cokolwiek zabrać
Lukasek dlatego patrzy prosto w oczy bo w kocim języku kupa nie znaczy tego samego co w ludzkim, dla ludzi qpa to coś brudnego, brzydkiego czego trzeba się pozbyć, on mówi: tu jest MÓJ teren, mój własny najwłaśniejszy, on nie ma jak narysować np linii i odgrodzić się, jedyne czym dysponuje do zaznaczenia że to jest JEGO jest qpka i siooo. Qupa to jest komunikat. Ona nie ma znaczenia trawiennego dla kota
Biedulek. Lolo też biedny.
Przeglądałam mejle i smsy do wetki z ostatnich godzin Zuni, ja jednak reagowałam na pogarszający się jej stan, pisałam mejle w nocy (wetka powiedziała że często późno chodzi spać i że czyta te mejle), próbowałam się dodzwonić i pisałam smsy rano. Bo zaczęły mnie nachodzić myśli że to moja wina
Aneczko, chorobę Meniera często zaostrza stres, pewnie dlatego się odezwała. Wiem, bo moja szefowa ją miała i też gorzej się czuła po różnych stresach. A przecież nie przezywała takiego bólu jak Ty. Oby się poprawiło.
A co na to bierzesz? Ona brała takie krople homeopatyczne Vertigo, dobre, bo mogła po nich prowadzić samochód.
Masz absolutnie rację co do Lucaska. On mówi, mówi tak, jak umie.
Nie myśl już, że to Twoja wina. To chyba nawet nie była wina wetki. Nie sposób było przewidzieć tego nagłego pogorszenia, a ono postępowało tak szybko...
Aneczko, raz jeszcze dziękuję Ci za śliczne Mikołajki
Erin, witaj!
Gosiu, dziękuję, Tobie też życzę dobrego czwartku!