Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka. Zazulka [*]

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lis 26, 2022 9:54 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka. Zazulka [*]

Uściślę: ja tego nie napisałam, tylko przerobiłam na potrzeby chwili, wiersz Wisławy Szymborskiej "Kot w pustym mieszkaniu", który napisała po śmierci swojego TŻ, Kornela Filipowicza.
Oryginał brzmi tak:

Kot w pustym mieszkaniu


Umrzeć - tego się nie robi kotu.
Bo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać między meblami.
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami lampa już nie świeci.

Słychać kroki na schodach,
ale to nie te.
Ręka, co kładzie rybę na talerzyk,
także nie ta, co kładła.

Coś się tu nie zaczyna
w swojej zwykłej porze.
Coś się tu nie odbywa
jak powinno.
Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.

Do wszystkich szaf się zajrzało.
Przez półki przebiegło.
Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.
Nawet złamało zakaz
i rozrzuciło papiery.
Co więcej jest do zrobienia.
Spać i czekać.

Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach.
I żadnych skoków pisków na początek.
Aktualny wątek Noliny: viewtopic.php?f=46&t=216241

madrugada

Avatar użytkownika
 
Posty: 7782
Od: Pon maja 18, 2009 12:01
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lis 26, 2022 10:52 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka. Zazulka [*]

Tak, to jest piękny wiersz pani Wisławy. Dopóki nie miałam kotów, potrafiłam go czytać tak po prostu, a teraz to… wiadomo…

Gdyby mnie zabrakło, to najlepiej by miał Felek, bo on idzie do niemal każdego, kto zakucia albo i nie zakicia. Więc może by go ktoś przytulił i może by było ok. Gorzej z dziewczynami, zwłaszcza Bezia bardzo płochliwa.

Edit: oryginał piękny i prawdziwy, ale Ty, madrugado, go przepięknie przerobiłaś… Naprawdę!
Wątek o Bajce, która dołączyła do Feliksa: viewtopic.php?f=46&t=176799
Wątek o Bezdomniaczce, która się stała Domniaczką Bezią: viewtopic.php?f=46&t=186711
Wątek przedprzedostatni, całego tercetu: viewtopic.php?f=46&t=208290
Nasze Kocie Wierszyki: viewtopic.php?f=8&t=208424

Nul

 
Posty: 11234
Od: Śro lis 02, 2016 17:23
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lis 26, 2022 10:54 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka. Zazulka [*]

Nul pisze:Tak, to jest piękny wiersz pani Wisławy. Dopóki nie miałam kotów, potrafiłam go czytać tak po prostu, a teraz to… wiadomo…

Gdyby mnie zabrakło, to najlepiej by miał Felek, bo on idzie do niemal każdego, kto zakucia albo i nie zakicia. Więc może by go ktoś przytulił i może by było ok. Gorzej z dziewczynami, zwłaszcza Bezia bardzo płochliwa.

Edit: oryginał piękny i prawdziwy, ale Ty, madrugado, go przepięknie przerobiłaś… Naprawdę!


Dziękuję, Nul :oops:
Aktualny wątek Noliny: viewtopic.php?f=46&t=216241

madrugada

Avatar użytkownika
 
Posty: 7782
Od: Pon maja 18, 2009 12:01
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lis 26, 2022 11:55 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka. Zazulka [*]

Anna2016 pisze:
madrugada pisze:
Anna2016 pisze:Dziękuję Jolu, piękny wiersz o kotce Babuni :cry: :cry: :cry:
Tak Ofelko, jestem sama w pustym mieszkaniu, cisza, od rana do wieczora, siedzę tak popołudniami w tym mieszkaniu i myślę o ostatnich dniach Zuzi, o tym jak zachowała się pani wet, życie się skończyło.
Smyram po łepku Olelko i Sabulko :201461




Aniu, specjalnie dla Ciebie, sparafrazowałam wiersz naszej noblistki:


Człowiek w pustym mieszkaniu


Umrzeć - tego się nie robi człowiekowi.
Bo co ma począć człowiek
w pustym mieszkaniu.
Wpatrywać się w ściany.
Obijać się między meblami.
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami nie ma do kogo się przytulić.

Słychać tupot łapek w pokoju,
ale to tylko złudzenie.
Ręka wciąż kładzie rybę na talerzyk,
już niepotrzebnie.

Nic się tu nie zaczyna
w swojej zwykłej porze.
Nic się tu nie odbywa
jak powinno.
Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.

Wszystkie szafy już się przejrzało.
Kurze z półek pościerało.
Pod dywanem sprawdziło i śmieci wymiotło.
Papiery rozrzucone
już się uporządkowało.
Co więcej jest do zrobienia.
Spać i czekać.

Aż kiedyś ona wróci,
kiedyś się pokaże w innym futerku.
Już będzie wiedziała,
że jest Twoim kotem najważniejszym.
Będzie szła w Twoją stronę,
jakby zawsze Cię znała,
pomalutku,
na bardzo stęsknionych łapkach.
I mocno się przytuli na początek.


:cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
to jest tak PRAWDZIWE że aż boli do samych kości
DZIĘKUJĘ :201494 :201494 :201494 :201494 :201494
skopiuję na dysk bo jest zjawiskowe <3 <3 <3


jedyna różnica, że w domu nieposprzątane, czas się zatrzymał, porozrzucane jak było tak jest, to tak jakby 'łącznik' teraz z dawniej, jeszcze nie mam siły tknąć ani papierka, ani miseczki ani kocyka, ani legowisk przestawić , tylko to co konieczne (śmieci wyrzuciłam bo już.....), ciągle mam na sobie ubrania z poniedziałku kiedy Zunia..... (nie, nie śmierdzą jeszcze....)


Aniu, mocno przytulam :201428
Aktualny wątek Noliny: viewtopic.php?f=46&t=216241

madrugada

Avatar użytkownika
 
Posty: 7782
Od: Pon maja 18, 2009 12:01
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lis 26, 2022 12:07 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka. Zazulka [*]

madrugada pisze:
Anna2016 pisze:Dziękuję Jolu, piękny wiersz o kotce Babuni :cry: :cry: :cry:
Tak Ofelko, jestem sama w pustym mieszkaniu, cisza, od rana do wieczora, siedzę tak popołudniami w tym mieszkaniu i myślę o ostatnich dniach Zuzi, o tym jak zachowała się pani wet, życie się skończyło.
Smyram po łepku Olelko i Sabulko :201461




Aniu, specjalnie dla Ciebie, sparafrazowałam wiersz naszej noblistki:


Człowiek w pustym mieszkaniu


Umrzeć - tego się nie robi człowiekowi.
Bo co ma począć człowiek
w pustym mieszkaniu.
Wpatrywać się w ściany.
Obijać się między meblami.
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami nie ma do kogo się przytulić.

Słychać tupot łapek w pokoju,
ale to tylko złudzenie.
Ręka wciąż kładzie rybę na talerzyk,
już niepotrzebnie.

Nic się tu nie zaczyna
w swojej zwykłej porze.
Nic się tu nie odbywa
jak powinno.
Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.

Wszystkie szafy już się przejrzało.
Kurze z półek pościerało.
Pod dywanem sprawdziło i śmieci wymiotło.
Papiery rozrzucone
już się uporządkowało.
Co więcej jest do zrobienia.
Spać i czekać.

Aż kiedyś ona wróci,
kiedyś się pokaże w innym futerku.
Już będzie wiedziała,
że jest Twoim kotem najważniejszym.
Będzie szła w Twoją stronę,
jakby zawsze Cię znała,
pomalutku,
na bardzo stęsknionych łapkach.
I mocno się przytuli na początek.

:1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 72789
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob lis 26, 2022 12:08 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka. Zazulka [*]

madrugada pisze:Uściślę: ja tego nie napisałam, tylko przerobiłam na potrzeby chwili, wiersz Wisławy Szymborskiej "Kot w pustym mieszkaniu", który napisała po śmierci swojego TŻ, Kornela Filipowicza.
Oryginał brzmi tak:

Kot w pustym mieszkaniu


Umrzeć - tego się nie robi kotu.
Bo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać między meblami.
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami lampa już nie świeci.

Słychać kroki na schodach,
ale to nie te.
Ręka, co kładzie rybę na talerzyk,
także nie ta, co kładła.

Coś się tu nie zaczyna
w swojej zwykłej porze.
Coś się tu nie odbywa
jak powinno.
Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.

Do wszystkich szaf się zajrzało.
Przez półki przebiegło.
Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.
Nawet złamało zakaz
i rozrzuciło papiery.
Co więcej jest do zrobienia.
Spać i czekać.

Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach.
I żadnych skoków pisków na początek.


dlatego nie chciała mieć swoich kotów,
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 72789
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob lis 26, 2022 12:09 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka. Zazulka [*]

Tak, Madrugado, przerobiłaś ten wiersz z niezwykłą wrażliwością kociej opiekunki i powstalo coś wyjątkowego.
Dziękuję Ci za ten wiersz.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60355
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 26, 2022 12:12 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka. Zazulka [*]

jolabuk5 pisze:Tak, Madrugado, przerobiłaś ten wiersz z niezwykłą wrażliwością kociej opiekunki i powstalo coś wyjątkowego.
Dziękuję Ci za ten wiersz.


Jolu, dziękuję :oops:
Aktualny wątek Noliny: viewtopic.php?f=46&t=216241

madrugada

Avatar użytkownika
 
Posty: 7782
Od: Pon maja 18, 2009 12:01
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lis 26, 2022 12:15 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka. Zazulka [*]

mir.ka pisze:
madrugada pisze:Uściślę: ja tego nie napisałam, tylko przerobiłam na potrzeby chwili, wiersz Wisławy Szymborskiej "Kot w pustym mieszkaniu", który napisała po śmierci swojego TŻ, Kornela Filipowicza.
Oryginał brzmi tak:

Kot w pustym mieszkaniu


Umrzeć - tego się nie robi kotu.
Bo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać między meblami.
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami lampa już nie świeci.

Słychać kroki na schodach,
ale to nie te.
Ręka, co kładzie rybę na talerzyk,
także nie ta, co kładła.

Coś się tu nie zaczyna
w swojej zwykłej porze.
Coś się tu nie odbywa
jak powinno.
Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.

Do wszystkich szaf się zajrzało.
Przez półki przebiegło.
Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.
Nawet złamało zakaz
i rozrzuciło papiery.
Co więcej jest do zrobienia.
Spać i czekać.

Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach.
I żadnych skoków pisków na początek.


dlatego nie chciała mieć swoich kotów,


Tego nie wiedziałam. Myślałam, że może po prostu nie lubiła kotów.
Swoją drogą, chciałabym się dowiedzieć, kto zaopiekował się tą kotką (Kornel Filipowicz zawsze miał kocice, zawsze czarne).
Aktualny wątek Noliny: viewtopic.php?f=46&t=216241

madrugada

Avatar użytkownika
 
Posty: 7782
Od: Pon maja 18, 2009 12:01
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lis 26, 2022 12:17 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka. Zazulka [*]

madrugada pisze:
mir.ka pisze:
madrugada pisze:Uściślę: ja tego nie napisałam, tylko przerobiłam na potrzeby chwili, wiersz Wisławy Szymborskiej "Kot w pustym mieszkaniu", który napisała po śmierci swojego TŻ, Kornela Filipowicza.
Oryginał brzmi tak:

Kot w pustym mieszkaniu


Umrzeć - tego się nie robi kotu.
Bo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać między meblami.
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami lampa już nie świeci.

Słychać kroki na schodach,
ale to nie te.
Ręka, co kładzie rybę na talerzyk,
także nie ta, co kładła.

Coś się tu nie zaczyna
w swojej zwykłej porze.
Coś się tu nie odbywa
jak powinno.
Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.

Do wszystkich szaf się zajrzało.
Przez półki przebiegło.
Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.
Nawet złamało zakaz
i rozrzuciło papiery.
Co więcej jest do zrobienia.
Spać i czekać.

Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach.
I żadnych skoków pisków na początek.


dlatego nie chciała mieć swoich kotów,


Tego nie wiedziałam. Myślałam, że może po prostu nie lubiła kotów.
Swoją drogą, chciałabym się dowiedzieć, kto zaopiekował się tą kotką (Kornel Filipowicz zawsze miał kocice, zawsze czarne).


O tym , że nie chciała kota czytałam w jakiejś książce
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 72789
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob lis 26, 2022 17:34 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka. Zazulka [*]

madrugada, ja też jestem pod wrażeniem! :201421
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 33238
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Sob lis 26, 2022 17:37 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka. Zazulka [*]

MB&Ofelia pisze:madrugada, ja też jestem pod wrażeniem! :201421


Dziękuję MB&Ofelia.
Aktualny wątek Noliny: viewtopic.php?f=46&t=216241

madrugada

Avatar użytkownika
 
Posty: 7782
Od: Pon maja 18, 2009 12:01
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lis 26, 2022 17:56 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka. Zazulka [*]

Zuniu, moja Kochana Siostrzyczko, tak się wszystko szybko potoczyło i właściwie nie miałam szansy spokojnie się z Tobą pożegnać. Chcę to zrobić i dlatego wymyśliłam, że napiszę do Ciebie list. Wiem, że go przeczytasz, bo przecież jesteś tu cały czas, tylko nie możemy Cię zobaczyć. Ale jesteś, nie mogłabyś przecież zostawić tak nagle swojej Kochanej Dużej. Ona bardzo cierpi i jestem pewna, że będziesz ją wspierać. Pomoże Ci Migusia, ona też bardzo kochała Twoją Dużą. Ale to nie ona wyszła Ci na spotkanie pierwsza, kiedy przeszłaś przez Tęczowy Most. Tam, po drugiej stronie stała ta, którą znałaś i kochałaś, która tak lubiła wplatać dłonie w Twoje futerko, która nazywała Cię Zazulką... Kiedy tu była, nigdy nie zostawałaś w domu sama, gdy Twoja Duża wychodziła zarobić pieniążki na Wasze życie. Zawsze byłaś wtedy szczęśliwa i zdrowa - to ona chorowała, a Ty przytulałaś się do niej, dając ulgę.
Obrazek
Pamiętam Twoje zdjęcia z tamtych czasów - widać na nich śliczną, słodką koteczkę, zadowoloną, pewną siebie, trochę rozbrykaną. Twoje oczy śmieją się pogodnie, beztrosko. Łapki obejmują zabawkę lub wyciągają się ufnie do Dużej z aparatem. Dawne, dobre czasy, które wtedy nie wydawały się wcale tak szczęśliwe, a przecież teraz ich wspomnienie przynosi ukojenie.
Obrazek
Obrazek
Czasy, o których można by opowiedzieć piękną baśń, jedną z tych, które tak lubi moja Duża.
Mogłaby zaczynać się tak...
Była sobie raz maleńka, przerażona koteczka. Była zupełnie sama - wielkoludy porwały ja od mamy i koteczka znalazła się w jakimś obcym miejscu. Ale tu też nie było jej dane zostać - jeden z wielkoludów wziął ją i zaniósł daleko, daleko, aż mała koteczka trafiła do ogromnego, przerażającego zamku. Wszystko tu było obce i Maleńka bardzo się bała.
Obrazek
Tutejsze wielkoludy ją przerażały, nie znała ich zapachów, nie wiedziała, czy nie zrobią jej krzywdy. Dawaly jej jeść i wołały na nią swoimi dziwnymi głosami. Jedno zawołanie powtarzało się często i koteczka zrozumiała, że w ten sposób ją nazywają. Brzmiało to "zuzia", czasem "zunia" i Malutkiej nawet się podobało nowe imię. Powoli uznała, że dotyk rąk wielkoludów nie jest niebezpieczny, a nawet miły, przynosi ciepło, miękkość, jedzenie, zabawki, które można upolować. Koteczka poznała swój zamek i okazało się, że to nie był zamek złego wielkoluda, ale pałac kociej księżniczki i że można w nim było bardzo wygodnie mieszkać. Nawet jeśli chciało się odpocząć w ciszy, można było wybrać wysoki kredens, na który nikt nie miał wstępu.
Obrazek
Zunia zaprzyjaźniła się ze swoimi wielkoludami, a że nie były już przerażające, zaczęła nazywać je w myśli Dużymi. Inne wielkoludy rzadko tu zachodziły i koteczka wyczuła, że jej główna Duża jest chyba samotna. A że sama też była samotna, to pomyślała, że bardzo do siebie pasują i że dobrze im będzie razem. Duża opiekowała się jeszcze jakimiś kotkami i nawet próbowała sprowadzić jedną kotkę do domu, ale Zunia wyraźnie nie chciała dzielić się swoim pałacem z innymi i Duża to uszanowała. Pokochały się bardzo i żyły sobie spokojnie.
Obrazek
Duża często uruchamiała dziwne pudełko, gdzie można było przeczytać wiadomości od różnych kotków i ich Dużych. Zunia sama zaczęła pisać i bardzo to polubiła, poznała nowych przyjaciół. Aż któregoś dnia pojawił się wśród nich śliczny kotek, który Zuni bardzo się podobał. Był tak samo bury, ale odcień jego futerka zdawał się lekko srebrzysty. Kotek miał na imię Juliś i on też bardzo polubił Zunię.
Obrazek
Wśród pudełkowych kotów często tworzyły się pary, niektóre kotki nawet brały ślub. To była zawsze wielka uroczystość, wszystkie kotki były zaproszone, kociczki zamawiały piękne kreacje, kocurki prasowały krawaty. Zunia była nieśmiała, ale ona też dostała śliczną suknię i nawet była druhną.
Obrazek
Juliś wystroił się w krawat pod kolor kreacji swej wybranki i wszyscy świetnie się bawili aż do rana. W dodatku okazało się, że świeżo poślubiona para to przybrani rodzice Zuni, a jej przyjaciółka także została "adoptowana" i w ten sposób stały się siostrami.
Nagle okazało się, że Zunia ma całkiem dużą Rodzinę, bo Duża jej Mamy-Lusi została Ciocią-Babcią, a poza tym w osobie Julisia koteczka zyskała kawalera, starającego się o jej względy. Ale ona i tak najbardziej kochała swoją Dużą i były ze sobą razem długo, bardzo długo, na zawsze, aż do końca, a nawet jeszcze dalej. Bo wielka miłość nie umiera nigdy.
Obrazek
Ładne, prawda Zuniu? Ale przecież to nie baśń, to prawda. Tak było. I kiedyś jeszcze będzie, kiedy wszyscy spotkamy się TAM.
Kocham Cię, moja mała Siostrzyczko i będę tęsknić do Twoich wpisów. Zawsze będę o Tobie pamiętać i proszę - wyjdź po mnie na brzeg Tęczowego Mostu, kiedy nadejdzie mój czas... Bo o tym, że zrobisz to dla swojej Dużej nie muszę nawet pisać.
Twoja Sabcia

Obrazek
Ostatnio edytowano Sob lis 26, 2022 22:09 przez jolabuk5, łącznie edytowano 1 raz
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60355
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 26, 2022 18:29 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka. Zazulka [*]

Jak ryczymy, to wszyscy. Teraz ja też. Jolu, piękne. Aniu, jesteśmy.
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 17888
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob lis 26, 2022 19:06 Re: Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka. Zazulka [*]

Jolu, pięknie to opisałaś. Wzruszyłam się, rzeczywiście ryczymy tu wszyscy.
Aktualny wątek Noliny: viewtopic.php?f=46&t=216241

madrugada

Avatar użytkownika
 
Posty: 7782
Od: Pon maja 18, 2009 12:01
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 316 gości