Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
mir.ka pisze::?:
a gdzie to gospodyni tego wątku?
nie pokazuje się i nawet co piątkowego Kącika Muzycznego nie było
mir.ka pisze:Byłam bezczelna i zadzwoniłam do Joli, mam pozwolenie od niej , zeby Wam przekazać, że ma okropną migrenę i jak dojdzie do siebie to się odezwie.
Duzo kciuków , zeby szybko wydobrzała
mir.ka pisze:Byłam bezczelna i zadzwoniłam do Joli, mam pozwolenie od niej , zeby Wam przekazać, że ma okropną migrenę i jak dojdzie do siebie to się odezwie.
Duzo kciuków , zeby szybko wydobrzała
madrugada pisze:Jolu, witaj w gronie żywych z powrotem Brakowało Cię na forum. Współczuję z powodu migreny, choć nawet nie mogę sobie wyobrazić czym jest ta przypadłość.
Z ciekawości spytam, czy szczepisz zdrowe koty na białaczkę?
jolabuk5 pisze:Ufff, już jestem
Dziękuję za kciuki i dobre życzenia. Migrena była niezbyt silna (dawałam radę karmić koty, robić zastrzyki Usi, karmić kota zewnętrznego. Ale 3 dni nic nie mogłam jeść i właściwie tylko leżałam, więc dziś jestem strasznie słaba, ledwie stoję na nogach. Mam nadzieję, że to minie...
Kącik zrobię już w przyszłym tygodniu, i tak mało kto go słucha
Dziś spróbuję nadrobić zaległości na miau, o ile gapienie się w ekran nie spowoduje bólu głowy.
Teraz o białaczce. Miałam i mam koty z białaczką i bez. Pierwsza białaczkowa wyadoptowała się do domu, gdzie był kot, zdecydowali się go szczepić, a po paru latach kotka stała się "ujemna" w testach pcr.
Amcia miała białaczkę, o czym nie wiedziałam. Odeszła na nią dość wcześnie - w lecznicy, właściwie nie zdążyłam zareagować. Wieczorem dostałam telefon, że test dodatni, a rano Amcia już nie żyła, umarła w nocy. Jej diagnostyka była spóźniona, bo Amcia była mało obsługiwalna.
Ale.
Amcia przyjaźniła się bardzo z Calineczką. Lizały się, spały razem. Tymczasem Calineczka się nie zakaziła. Jest za to FIV dodatnia.
Kitek [*] być może zaraził się od Amci. Ale u niego główną sprawą była niewydolność nerek, bialaczka nakładała się na nią i pogarszała stan, utrudniała leczenie.
W tej chwili dodatni test na białaczkę ma Sabcia. Nie ma żadnych objawów, wyniki w normie, wydaje się, że jest nosicielem. Mini i Uszatka są ujemne. Ale Sabcia jest kotem "oddzielnym" - nie kontaktuje się właściwie z innymi kotami, nie śpi z nimi, ma swoje miejsca, swoje miseczki, swój koci świat. Czasem powąchają się, kiedy ich drogi się przetną, ale to rzadkie momenty.
Tak sobie myślę, że jeśli Lolo i Lucas też będą "oddzielne", nie będą miały bliskich kontaktów, to może być tak, jak u mnie.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 236 gości