No i wygląda na to, że moją paczkę zgubiono w sortowni w Łodzi. Już 2 dni z rzędu telefonuję, dziś upływa termin doręczenia, ale paczka nie została wydana kurierowi. Jutro muszę złożyć reklamację, ale nie wierzę w efekt. Zawiadomię też firmę, która paczkę wysłała, ale ich to w sumie nie obchodzi - są w porządku, towar wysłali. Najgorsze, że to były 2 książki (prezent dla koleżanki i prezent dla mnie (sama sobie kupiłam
), w sumie 100 zł, których raczej nie odzyskam.
Kotki na szczęście zjadły i śpią. Chciały na balkon, ale za wcześnie, zimno. Może później słoneczko nagrzeje.
A co u Was, co z Paulchenkiem?
Jak Twoje samopoczucie, Zazulko?
Spokojnej środy.