Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka. Zazulka [*]

Miaumiau, Kochana Zuniu!

I miau, Sabciu!

I wszystkie inne też! :201461

Wszystkie u pibon, i Lucas, i pozostałe u Joli! :201461

Miau, Ciociu Nul :201461

Felisiu, Bajko i Beziu :201461

Zuniu, no tak, rzeczywiście, Duża też pamięta tę przesyłkę

I generalnie wszystko zamawia kurierem.
A ja zjadłam właśnie suche, trochę mokrego i pasty polizałam. Teraz łażę sobie po mieszkaniu, właśnie byłam na szafie, ale już zeszłam

Sabcia

Pocztę Polską staram się omijać z daleka, szerokim łukiem.

Miau ciocie! Pozdrowienia od naszej ferajny.
Wczoraj szukajac wieczorem Paulchenka spotkalam sasiadke z psem. Powiedziala mi, gdzie mieszka i ze karmi kotki. Jest kilka bialo-szarych wsrod przychodzacych, to mozliwe ze Paulchenek tam sie stoluje. Bede sprawdzac wieczorem.

Pibon, to by było cudownie! Oby Paulchen tam był! :ok:

Madrugada, ja kiedyś dużo korzystałam z poczty i na szczęście nic mi wtedy nie zginęło. Ale teraz wolę jak mi kurier przynosi paczki, bo są zwykle duże (kocie jedzenie). A nawet jak mała paczka, to wolę kuriera, bo nie muszę biegać po odbiór gdzieś do kiosku czy paczkomatu. :wink:

.

No i wygląda na to, że moją paczkę zgubiono w sortowni w Łodzi. Już 2 dni z rzędu telefonuję, dziś upływa termin doręczenia, ale paczka nie została wydana kurierowi. Jutro muszę złożyć reklamację, ale nie wierzę w efekt. Zawiadomię też firmę, która paczkę wysłała, ale ich to w sumie nie obchodzi - są w porządku, towar wysłali. Najgorsze, że to były 2 książki (prezent dla koleżanki i prezent dla mnie (sama sobie kupiłam :oops:

), w sumie 100 zł, których raczej nie odzyskam.
Kotki na szczęście zjadły i śpią. Chciały na balkon, ale za wcześnie, zimno. Może później słoneczko nagrzeje. :ok:

A co u Was, co z Paulchenkiem?
Jak Twoje samopoczucie, Zazulko?

Spokojnej środy. :ok:

Niekiedy upominanie się jednak przynosi efekt - jakiś czas temu ewar mi bazarkowe rzeczy wysyłała i musiała interweniować, a przesyłka sie w ogóle do innego miasta podobno przejechała...

Podejrzewam, że z moją przesyłką też tak może być...

Pewnie, że będę się upominać, ale podobno takie zaginięcia w sortowni nie są wcale rzadkie, niestety.

Jolu, powinnas odzyskac pieniadze za utracona przesylke. To nie do pomyslenia, by mialo byc inaczej. Trzeba zlozyc reklamacje. Oczywiscie w Polsce moze to inaczej indzie, ale u nas sie informuje wysylajacego i zazwyczaj zawsze w takich przypadkach wysylaja towar jeszcze raz i jakos sie chyba dogaduja z firma od przesylek, tego juz nie wiem dokladnie. Ale nigdy nie jest tak, ze klient, ktory zaplacil zostaje z niczym!

:balony:

Paulchenek jest!
Stoluje sie u Judy, sasiadki!
Jadac z pracy zajrzalam do niej na posesje i Paulchenek akurat byl. Zagadalam - odpowiadal za kazdym razem ale nie chcial podejsc.
Poczekalam az sie troche bardziej sciemni, by nie zwracac uwagi ludzi na kotki (widzialam tam jescze dwa kotki, a sasiadka powiedziala, ze chyba sasiedzi nie sa zadowoleni ze karmi) i poszlam znow z jego przysmaczkiem ale nie chcial do mnie podejsc. Nie wiem co zrobie ale ciesze sie bardzo, ze jest i dobrze sie ma. Tylko moze mu byc potrzebna d-mannoza bo tam chrupki staly a on sie zatyka po chrupach...

Suuuuuuuuper, pibon!

To znaczy super, że jest, a nie super, że nie chciał podejśc, no ale szczęście kota najwazniejsze

Strasznie super! Wielkie szczescie!

Wiesz, bo najpierw przeczytałam, ze jest i od razu napisałam, że super, potem dopiero doczytałam, że nie chciał podejść... To teraz trzymamy kciuki, żeby kiedyś podszedł :201461

Najwazniejsze i wielkie sczescie i ulga, ze jest, ze nic mu nie jest i dobrze sie ma!
Chcialabym zeby do domu wrocil ale jak on sie tak Freda boi... A nie jest zupelnie kotkiem, ktory zawalczy o siebie - od razu rezygnuje, ucieka. A Fred tak sprawdza, jak ktos przed nim nie ucieka - to zostawia go w spokoju.To mlody kotek.

Jak się cieszę! Cudownie! :201413

Może powiedz tej sąsiadce, że Paulchen mógłby potrzebować mannozy?
Ale najważniejsze, że jest!!!
A z sąsiadką warto się bliżej poznać, skoro też dokarmia koty! Nawiasem mówiąc - może cos wie o Fredku?
A może ta pierwsza koteczka, która ci zniknęła na początku, tez się stołuje u sąsiadki? Warto sprawdzić!

Oczywiscie, ze wie o Fredzie! Przychodzil tez do niej. Mowi, ze on sprejuje i widzi go u nas teraz. Powiedzialam jej, ze juz nie sprejuje, bo wykastrowalam.
Pani ma juz dobrze ponad 80 lat, ona tylko karmi. Zaproponuje jej kastracje, bo ona ledwo chodzi, raczej nie da rady nic zrobic.
Zaniose mu dzis miseczke jedzonka z mannoza po pracy. On lubi mieso z suplementami, a tam na pewno tego nie ma. On tez bardzo lowny, czesto myszke albo cos wiekszego sobie lapal mimo, ze u nas przeciez pelny buffet.

Moje koty Sabcia Usia Calinka Mini i Kitka. Zazulka [*]

Kto przegląda forum