Strona 76 z 93

Re: Księżniczka Ofelia i Mała czarna Carmen IX

PostNapisane: Wto kwi 16, 2024 20:59
przez madrugada
Przezorny zawsze ubezpieczony :wink:

Ofelko i MC :201461 :201461 :201461
Moją Freyę też nazywałam Małą Czarną

Re: Księżniczka Ofelia i Mała czarna Carmen IX

PostNapisane: Wto kwi 16, 2024 21:51
przez MaryLux
:201461 :201461 :201461

Re: Księżniczka Ofelia i Mała czarna Carmen IX

PostNapisane: Wto kwi 16, 2024 22:24
przez jolabuk5
Ojej, współczuję Rodzicom, bez prądu dziś to jak bez ręki.Oby wreszcie namierzyli miejsce awarii!
Ofelka powinna szybko wyzdrowieć po zastrzykach, dobrze, że tonie pęcherz!!! :ok: :ok: :ok:

Re: Księżniczka Ofelia i Mała czarna Carmen IX

PostNapisane: Wto kwi 16, 2024 22:29
przez Silverblue
Ja też współczuję braku prądu,bo co tu począć wieczorem bez prądu?? Tzn jest jedna opcja, no ale hmmm :D Dobrze że z pęcherzem Ofelii wszystko w porządku. Może faktycznie coś dziabnelo na balkonie.

Re: Księżniczka Ofelia i Mała czarna Carmen IX

PostNapisane: Wto kwi 16, 2024 22:32
przez madrugada
Nie wiem o czym pomyślałaś... hmmm, przecież można głaskać kota...

Re: Księżniczka Ofelia i Mała czarna Carmen IX

PostNapisane: Wto kwi 16, 2024 22:34
przez jolabuk5
No tak, ilość rzeczy, które można robić po ciemku jest dość ograniczona...
Ewentualnie jeszcze - śpiewać? Grać na pianinie? Opowiadać sobie jakieś historyjki? Szczególnie to ostatnie może być ciekawe, kiedy jest więcej osób, osobie samotnaj pozostaje śpiew... :wink:

Re: Księżniczka Ofelia i Mała czarna Carmen IX

PostNapisane: Wto kwi 16, 2024 22:41
przez madrugada
Podziwiać widok za oknem, patrzeć w gwiazdy, pogadać z sąsiadką, iść na spacer...
Lista się wydłuża :wink:

Re: Księżniczka Ofelia i Mała czarna Carmen IX

PostNapisane: Wto kwi 16, 2024 22:44
przez Silverblue
madrugada pisze:Nie wiem o czym pomyślałaś... hmmm, przecież można głaskać kota...

No właśnie ja o tym :roll:

Re: Księżniczka Ofelia i Mała czarna Carmen IX

PostNapisane: Wto kwi 16, 2024 22:49
przez jolabuk5
madrugada pisze:Podziwiać widok za oknem, patrzeć w gwiazdy, pogadać z sąsiadką, iść na spacer...
Lista się wydłuża :wink:

Pomarzyć...
Recytować wiersze...
Konsumować zawartośc lodówki, żeby się nie zepsuła...
Ale głaskanie kota jest bezkonkurencyjne :D

Re: Księżniczka Ofelia i Mała czarna Carmen IX

PostNapisane: Śro kwi 17, 2024 11:25
przez mir.ka
MB&Ofelia pisze:No więc... na to wygląda że to ja miałam rację. Pani doktor zadzwoniła, że siuśki ok. Czyli to nie pęcherz.
No więc albo faktycznie alergia, albo mamy jeszcze jedną wersję, mianowicie że coś Ofelię w to udko użarło. Co nie jest całkiem wykluczone.
W każdym razie dostała wczoraj kuja przeciwzapalnego, i na alergię, i na użarcie powinno pomóc. Mam kotę obserwować i w razie czego dawać znać.

Z innych spraw - mamy na Pomorzu poważną awarię prądu. Moi rodzice bez prądu od rana, komórki im siadają, nie mają gdzie naładować. Tak to jest jak się ma srajfona :twisted: Moja "przedpotopowa" Nokia (ta nowszego typu) trzyma nawet tydzień :twisted:


Gdyby u mnie nie było prądu to siedziałabym głodna w zimnie :( , bo ja w domu mam wszystko na prąd, gazu nie mam. Choć właściwie ogrzać mogłabym sie przy kominku, ale wody do mycia już bym nie nagrzała :(

Re: Księżniczka Ofelia i Mała czarna Carmen IX

PostNapisane: Śro kwi 17, 2024 12:03
przez Silverblue
Musiałabyś obłożyć się kotami i zamówić gotowca :D

Re: Księżniczka Ofelia i Mała czarna Carmen IX

PostNapisane: Śro kwi 17, 2024 14:23
przez mir.ka
Silverblue pisze:Musiałabyś obłożyć się kotami i zamówić gotowca :D



ale gdyby prądu nie było w całym mieście to i z gotowcem byłby problem :(

Re: Księżniczka Ofelia i Mała czarna Carmen IX

PostNapisane: Śro kwi 17, 2024 14:24
przez Silverblue
A faktycznie, jakoś mi to nie przyszło do głowy;)

Re: Księżniczka Ofelia i Mała czarna Carmen IX

PostNapisane: Śro kwi 17, 2024 15:45
przez madrugada
Gotowca trzeba zamówić przez internet, a jeśli telefon padnie, to guzik z zamówienia...

Re: Księżniczka Ofelia i Mała czarna Carmen IX

PostNapisane: Śro kwi 17, 2024 16:27
przez MB&Ofelia
Ofelia wylizuje się dalej. Posmarowałam ją octeniseptem. Co prawda pani doktor mówiła że nie ma sensu, ale coś trzeba robić. Jak nie pomoże to chyba wsadzę pannicę w kołnierz i trzeba będzie szukać dalej.

Prąd wrócił do rodziców w nocy.
Jakby nie patrzeć mieli o tyle dobrze, że choć kuchenka na gaz. Ale jakby na mnie trafiło to też bym sobie poradziła - gotowiec z zamrażarki, naczynie żaroodporne i podgrzewacz na świeczki. Trochę by potrwało, ale ciepłe jedzenie by było. W dodatku romantycznie, bo przy latarence ze świeczką :lol: