Mój kot 3 dni temu został poddany narkozie wziewnej i zabiegowi usuwania zębów. Po zabiegu okazało się, że miał wprowadzaną rurkę dotchawiczą poprzez rozcięcie na szyi. Czy to jest standardowa metoda?
Do weterynarza idę jutro, ale obawiam się o zdrowie mojego kotka. Kaszle, odkrztusza jakąś wydzieliną, inaczej mruczy i tak jakby nie do końca miał głos, bo nie wita się ze mną jak zwykle miałknięciem. Martwię się, czy ktoś coś może poradzić?