Podróże Maksymiliana i nie tylko podróże

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lip 10, 2021 9:49 Re: Podróże Maksymiliana i nie tylko podróże

SzamanEUC nie obrażaj się.
Wiesz, Ty masz doświadczenie "jednokocie". I na pewno Twój Maksymilian jest z Tobą szczęśliwy i dobrze zaopiekowany.

Niestety dużo osób z tego forum, jako "zadeklarowani" kociarze bywają proszeni,. czy spotykają się ze skutkami ludzkiej beztroski, czy nawet bezmyślności w opiece nad kotem.
Już nie mówiąc o celowych działaniach :cry: przeciwko zwierzętom.

Ja z moim "pierworodnym kotem" też bywałam wszędzie. Takie prowadziłam życie i mój kot ze mną. Bywał u znajomych, rodziny, często kilka razy tygodniowo. Dużo kilometrów w aucie. Podróżował w transporterze-koszu wiklinowym i dodatkowo w szelkach . Zdarzały się podróże pociągiem. Kot jak mu coś nie pasiło wskakiwał do kosza. Gdziekolwiek byliśmy to był jego azyl. W drodze z czasem kot wychodził z otwartego transportera i zasypiał na miejscu pasażera. Oczywiście w chomącie :lol: , w trasie załatwiał się "w naturze" chociaż niezwykle rzadko, bo trasy nie takie długie :kotek: .
Po jakiś cirka 12tu latach, zimą niestety wpadłam w poślizg i dachowałam. Ani mnie ani kotu , śpiącemu na fotelu pasażera nic się nie stało. Kot wprawdzie przestraszony zaszył się gdzieś z tyłu autka, ale "po sznurku" można go było zlokalizować. Nie wiem czy nie czmychnąłby w las gdyby otwarto drzwi.


Wiesz LEPIEJ NA ZIMNE DMUCHAĆ.

Namawiam do poczytania różnych historii na forum.

Twoje doświadczenia to jak jak opieka nad JEDNYM chorym np w domu, a Stomachari jak pielęgniarki oddziałowej w dużym szpitalu .

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3548
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Sob lip 10, 2021 16:04 Re: Podróże Maksymiliana i nie tylko podróże

SzamanEUC pisze:Ja i tak jeżdżę najczęściej bez niego.
Wokół domu mam głównie betonozę co trochę widać na zdjęciach. Inaczej niż wycieczkami nie jestem w stanie dostarczyć mu kontaktu z naturą.

Po wyjściu z plecaka był raczej zdezorientowany niż wystraszony. Jednak nie na tyle, że mógł odrazu dorwać się do skubania trawki. To jest niezbędne dla kota. Można to oczywiście zastąpić gdy kot siedzi tylko w domu, czy nawet wyhodować.

Kot może rzucac sie na trawę, zeby rozładowac stres, nie wygląda mi on na zadowolonego z tego, ze siedzi sobie w ciasnym pomieszczeniu i wozisz go sobie tylko i wyłącznie dla swojego widzi mi się. tyle w temacie, bo szkoda dyskutowac z kimś , kto wie najlepiej, a w rzeczywistości NIC NIE WIE,nie ma sie czym chwalic, ze nie potrafisz upilnowac kota i wymyka sie z domu, z tego co zrozumiałam nie raz , nie dwa.
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 4802
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Meteorolog1 i 107 gości