Anna2016 pisze:Wiecie co, tak Wam się zwierzę, przy okazji tych rozważań o powrocie futerka itp......
Wczoraj poszłam do kancelarii parafialnej dać na mszę za Rodziców, oddzielnie za Mamę i za Tatę (nie żebym była bardzo wierząca itp. mogę powiedzieć, że jestem wątpiąca - to chyba najlepiej mnie określa...). Przyjmował proboszcz, fajny człowiek, taki zwyczajny i ludzki, on sprawował mszę w czasie pogrzebu Mamy. Jak mu powiedziałam nazwisko to powiedział że to on chował Mamę - potwierdziłam. I dodałam że w trakcie mszy , a był to pochmurny dzień - na chwilę wyszło słońce i zaświeciło centralnie na trumnę. I on powiedział, że to pamięta . Pokiwał głową ja powiedziałam że to w 3 rocznicę śmierci - że tan czas tak szybko leci... Wiecie, pogrzeby to chleb powszedni pracy księdza, więc żeby zapamiętał konkretny pogrzeb....Tak pomyślałam po wyjściu, czy coś w tym jest? ....
Magiczne zdarzenie ze słońcem w trakcie pogrzebu.
Myślę, że skoro ksiądz pamiętał, że odprawiał mszę na pogrzebie Twojej mamy, to pewnie i zapamiętał to światełko z nieba. To dobrze o nim świadczy. Idealny proboszcz powinien znać wszystkich swoich parafian i pamiętać ważne wydarzenia w ich życiu (ja wiem, że w miastach jest to czasem niemożliwe, a wogóle ideały zdarzają się rzadko). Miło spotkać kogoś, kto pamięta takie szczegóły o naszych bliskich. Aniu, przytulam wirtualnie.