MaryLux, Anna2016, mir.ka, zuza dziękujemy, że jesteście z nami. Na razie nie martwię się, myślę pozytywnie. Może po prostu ten model tak ma
Dziś wywiało mnie do biura. Na 10 godzin plus dojazdy. Byłam poza domem prawie 13 godzin. Po raz pierwszy w życiu, będąc w pracy, tak bardzo tęskniłam za kotem. Cały czas myślałam o Nolisi, co robi, czy automat z karmą otworzy się na czas, jak sobie poradzi z kuwetą nieczyszczoną tyle godzin. Tak bardzo chciałam ją pogłaskać, posłuchać jej ćwierkania, albo po prostu popatrzeć na nią. Wróciłam, kot głodny jedynie głasków, miski wyczyszczone, wszystkie urobki trafiły do kuwety.
Jak pandemia nas odmieniła. Kiedyś karnie chodziłam do pracy codziennie i nie wyobrażałam sobie, że może być inaczej. Teraz, kiedy mam być w biurze dwa razy w tygodniu, jest tragedia
Pewnie też rozpieściłam Nolinę, przyzwyczaiłam ją do tego, że cały dzień jestem obok i każde moje dłuższe wyjście do sklepu czy ze znajomymi, kończy się wielką kocią tęsknotą.