U nas w czasie pandemii - kiedy gości siłą rzeczy nie było - na stole na stałe wylądowały: koc zamiast obrusu, tyvrys od ewar, poducha z kanapy (ulubiona Bajki j Felusia, na zmianę), a ostatnio jeszcze budka wiklinowa Bajki, kiedy w sypialni zamieszkała Luna. Tyle że na stole Bajka budkę zignorowała.
Jemy w kuchni… Ale trzeba będzie coś przemyśleć, bo niekiedy zjadłabym coś „pokojowo”