Inusi też sie taka plamka na nosku robi
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
mir.ka pisze:Dałam dzisiaj maluchom serek bieluch wymieszany z kaczym żółtkiem i było jak zwykle z jedzeniem - Inusi smakowało, a Olinka liznęła i odeszła Wolała poczekać na mleko z butli.
mir.ka pisze:Dałam dzisiaj maluchom serek bieluch wymieszany z kaczym żółtkiem i było jak zwykle z jedzeniem - Inusi smakowało, a Olinka liznęła i odeszła Wolała poczekać na mleko z butli.
jolabuk5 pisze:mir.ka pisze:Dałam dzisiaj maluchom serek bieluch wymieszany z kaczym żółtkiem i było jak zwykle z jedzeniem - Inusi smakowało, a Olinka liznęła i odeszła Wolała poczekać na mleko z butli.
A przecież to siostry Olinko, bierz przykład z Inusi
Nul pisze:Ooo kacze żółtko - tego moje jeszcze nie jadły… skąd się to bierze?
Gosiagosia pisze:mir.ka pisze:Dałam dzisiaj maluchom serek bieluch wymieszany z kaczym żółtkiem i było jak zwykle z jedzeniem - Inusi smakowało, a Olinka liznęła i odeszła Wolała poczekać na mleko z butli.
No cóż mleczko może lepsze ale kacze żółtko to rarytas Inusia smakoszka.
ewkkrem pisze:Oj, ja długo czekałam, aż kotka "przestawi" się na stały pokarm ale to były inne czasy, inne możliwości, inna moja wiedza na temat żywienia kociąt i historia kotki Ruzi też długa
Dla maluchów, starszaków, rudych (i nie tylko ), dużych wiele, wiele
mir.ka pisze:Nul pisze:Ooo kacze żółtko - tego moje jeszcze nie jadły… skąd się to bierze?
A z sąsiedniej ulicy Spotkałam panią, która kilka lat wcześniej miała krowy i kupowałam od niej mleko, ale z nich zrezygnowała, później miała kozy, ale to mleko mi nie smakowało. Kury też miała w większej ilości, teraz już nie, ma tylko dla siebie. No i kaczki, które akurat teraz tak im się niosą ,ze nie mogą przejeść jajek to skorzystałam z okazji, zeby ich spróbować, bo też wcześniej nie jadłam. Wczoraj ma obiad zrobiłam jajka sadzone, kacze, ziemniaczki z koperkiem i zsiadłe mleko, takie prawdziwe, od krowy z dodatkiem śmietany. Pychota
mir.ka pisze:Przygód z jedzeniem małych ciąg dalszy. Wczoraj Olinka pogryzła dwa super smoczki, przez które kocice piły od początku. Najpierw załatwiła jeden, a przy następnym karmieniu drugi, bo nie można przecież pić normalnie, tylko trzeba podgryzać smoczek, jak się ma już zęby. Wieczorem przyszykowałam do karmienia 3 butelki, każda z innym smoczkiem i żaden im nie pasował Nawet pyszczka nie chciały otworzyć przy niektórych Z miski picie mleka też nie pasowało, ale jak tak się zachowywały to nie miały wyjścia, bo jak miałam im dać mleko. W nocy też była zabawa smoczkami, coś tam wypiły, ale mniej niz zwykle, rano poszło lepiej, bo chyba bardziej zgłodniały. No i zjadły więcej mokrego niż zwykle, moze wreszcie załapią.
Nul pisze:mir.ka pisze:Przygód z jedzeniem małych ciąg dalszy. Wczoraj Olinka pogryzła dwa super smoczki, przez które kocice piły od początku. Najpierw załatwiła jeden, a przy następnym karmieniu drugi, bo nie można przecież pić normalnie, tylko trzeba podgryzać smoczek, jak się ma już zęby. Wieczorem przyszykowałam do karmienia 3 butelki, każda z innym smoczkiem i żaden im nie pasował Nawet pyszczka nie chciały otworzyć przy niektórych Z miski picie mleka też nie pasowało, ale jak tak się zachowywały to nie miały wyjścia, bo jak miałam im dać mleko. W nocy też była zabawa smoczkami, coś tam wypiły, ale mniej niz zwykle, rano poszło lepiej, bo chyba bardziej zgłodniały. No i zjadły więcej mokrego niż zwykle, moze wreszcie załapią.
O rany… Przecież smoczki nie są chyba robione z mięsa???
Wiesz, ja w wieku lat około siedmiu ugryzłam szklankę. Z sokiem marchewkowym. W pijalni soków. Z pełną premedytacją. Bo chciałam sprawdzić, czy przegryzę… Potem nie mogłam zrozumieć, dlaczego Tata i pani sprzedawczyni tak mi do ust zaglądają, czy jakieś szkło nie zostało… Dobrze, że smoczki nie ze szkła!
Użytkownicy przeglądający ten dział: Meteorolog1, Nul i 211 gości