U nas największym żarłokiem jest Teoś. Tylko patrzy co zostaje i jak zeżreć niepostrzeżenie. Zanim zauważę.
Niektóre ślimaki są piękne. I wielkie. Choć dotknięcie go w ciemności, szczególnie takiego bez skorupki, to mało fajne przeżycie. Rozdarłam się na cały las
U nas nie widać Gabrysi tyle czasu już. Trzymam kciuki by kotek pokazał się.
Byłem u pana doktora. Duża mnie zawiozła moim wózkiem. Windą jechałem z Szegi (bostonka sąsiadów) i jej dużym. Ta Szegi się dziwiła. Strasznie się bałem i płakałem Sylwuś Wyniki badań krwi jutro. Wyłysień za dwa - trzy tygodnie. A z panem doktorem i panią doktori.ą oczywiście rozmawialiśmy o wszystkim, najwięcej o tych, co się nie szczepią i łażą bez masek.
Sylwuś. No okropeczną przygodę miałeś. To straszmne że Duże wsadzają nas w nasze limuzyny i zamiast w jakoweś fajmne mniejsce z lataczami i bzykaczami i trawką to nas wiozą do Doctorro co daje kuje. Dostałeś chociaż jakoweś mniamuśności na pocieszenie? Nie wię co to bostonka, Duża mówi że to psies Jechałeś windą z psę? Ja bym na niego nasykała. Nie lubię psiesów! Książniczka Ofelja
Sylwusiu, ależ miałeś niemiłą przygodę A jakim wózkiem jeździsz? Duża mówi, że nie ma siły dźwigać takiego ciężkiego kocura jak ja. W szelkach i na smyczy w żadnym wypadku chodził nie będę Więc może wózek byłby rozwiązaniem Rysio