W 6 rocznicę przyjazdu do nas zakładam wątek Biance-Diance, słodkiej kici która jako totalna dzikuska została przeze mnie adoptowana razem z Logisiem [*] po śmierci forumowej delfinki[*]
i w zasadzie cały czas pozostawała w jego cieniu.
Historia Bianki jest smutno-dobra.
Urodziła się najpewniej jako kot wolno żyjący w okolicy września/października 2012 r , 2 stycznia 2013 w mrozy i śniegi została złapana z bratem na pustych działkach i trafiła na dt do delfinki[*], chora, z kk i biegunką. Dostała na imię Diana. Miała na koncie 2 lub 3 adopcje, potem dostała nowe imię Bianka na odwrócenie losu, ale z kolejnego domu jakimś cudem uciekła, a jeszcze większym cudem delfince[*] udało się ją odszukać i złapać. W dt u delfinki nie było jej najlepiej, dzika, przestraszona, po kilku powrotach z adopcji, inne koty próbowały ją zdominować i tylko opiekuńczy Logiś[*] pozwolił jej przetrwać to wszystko. Potem przyszła choroba delfinki[*], która próbowała jeszcze dać jej szansę i znależć dom w dwupaku z Logisiem, żeby dalej się nią opiekował. Delfinka do ostatnich chwil myślała o swoich kotach, ściska mnie w gardle i sercu jak o tym myślę.
Wypatrzyłam Biankę na wątku założonym przez tabo10, bardzo przypominała z wyglądu i wyrazu oczu mojego niedawno zmarłego Czarusia[*], a jej historia była taka tragiczna.
Dziki kot, którego nikt nie chce.
Początkowo zaproponowałam dt dla Bianki i Logisia w dwupaku, przy absolutnym i kategorycznym trzykrotnym NIE ze strony TZta, a ponieważ dalej nikt ich nie chciał, zdecydowałam się przy wsparciu syna na ich adopcję, żeby nie miały w swoim życiu więcej zmian.
I tak 28 lutego 2015r Bianka z Logisiem przyjechały do nas
Ciąg dalszy nastąpi